Link do artykułu podrzucił Tomek-Kolejarz – admin
Jak tylko sięgnę pamięcią, dzień 1 listopada zawsze kojarzył mi się z zapachem “zielonego” i palonych świec. Mieszkając nieopodal cmentarza nie mogłem tego wszystkiego nie zauważyć. Od dziecka wiedziałem, że jest to dzień Wszystkich Świętych. Po jakimś czasie zauważyłem, że oficjalne środki przekazu używały innego określenia : “Święto Zmarłych”. Całkiem niedawno rozpoczęto nachalne lansowanie kiczowatego amerykańskiego Halloween, przyniesionego na grunt amerykański przez imigrantów z Irlandii, a którego korzenie sięgają pogańskiego, staroceltyckiego święta Samhain.
Rok celtycki dzielił się zasadniczo na dwie części: zimę i lato (te dzieliły się również na połowy). Lato rozpoczynało się świętem Beltaine (1 maja) a zamykało je święto Samhain (1 listopada), najważniejsze ze świąt ery przedchrześcijańskiej.
Po chrystianizacji celtyckiej Irlandii, wiele świąt pozostawiono, zmieniając ich charakter na chrześcijański. Tak właśnie stało się ze świętem Samhain, które w celtyckiej Irlandii i na terenach schrystianizowanych przez irlandzkich mnichów zamieniło się we Wszystkich Świętych (VII – X w.). Oczywiście, jak w przypadku innych, “schrystianizowanych” świąt pogańskich i tu nie udało się do końca wyplenić różnorakich pozostałości pogaństwa, które przetrwały w postaci różnorakich guseł i zabobonów ludowych. Można zrozumieć fakt, iż nawet po wiekach wśród irlandzkiej diaspory gusła takie przetrwały, ale skąd taka ich popularność wśród np. amerykańskich protestantów, wśród których po dziś dzień zachowało się wspomnienie dawnego Samhain w postaci znanego przede wszystkim z parad makabrycznie ucharakteryzowanych przebierańców oraz licznych filmowych horrorów Halloween.
Czytaj resztę wpisu »