Polska ambasada w Izraelu z oburzeniem zareagowała na kłamstwo oświęcimskie [aj, waj, jaka odwaga! – admin], rozpowszechniane przez izraelską prasę, a w szczególności jednego z piłkarskich trenerów.
Eli Sohar to był trener Maora Meliksona, izraelskiego piłkarza Wisły Kraków, który w tym tygodniu ogłosił, że chciałby grać dla naszej reprezentacji.
Sohar na łamach dziennika „Israel Hayom” napisał: W ogóle nie wchodzę w kwestie emocjonalne związane z izraelskim piłkarzem, który chce reprezentować kraj, w którym przed 70 laty większość jego obywateli dokonała mordu na jego dziadku i babci i w ogóle na społeczności, kraj który będzie nam przypominał hańbę światową (tak na marginesie: co dokładnie będzie śpiewał Melikson podczas odśpiewywania hymnu polskiego: będąc narodem wolnym, państwo Auschwitz, Sobiboru, Majdanka, Treblinki, Łodzi, Warszawy, Katowic itd.?).

Maor Melikson, obywatel Izraela i Polski
Sohar oskarżył także Polaków o antysemityzm. Jego artykuł spotkał się z odpowiedzią ambasador Agnieszka Magdziak-Miszewska, która w oświadczeniu napisała, że przez pięć lat pracy w Izraelu nie spotkałam się z sytuacją, w której ktoś otwarcie głosi „kłamstwo oświęcimskie” uznawane za przestępstwo na całym świecie, także w moim kraju.
Sprawa występów Meliksona w naszej reprezentacji, po medialnej burzy, jest na razie zamknięta, zaś piłkarz nie zamierza też występować w Izraelu. Agent gracza Wisły mówił wprost, iż gra dla reprezentacji Polski na Euro byłaby „dobrym zabiegiem marketingowym”.
MM