Szewczak: Polacy zapłacą podwójnie
Posted by Marucha w dniu 2011-12-13 (Wtorek)
Wbrew temu, co twierdzi premier Tusk, w sprawie euro można wybrać podwójnie źle: i hańbę, i rachunek do zapłacenia za balowników, a przecież i przed, i po euro też jest życie.
Niektóre kraje po cichu szykują scenariusz awaryjny. Coraz częściej mówi się o tym, że niektóre europejskie kraje przygotowują się do druku własnego pieniądza. Kto ma prasy drukarskie pod parą, ten skorzysta – kto pierwszy, ten lepszy – ostatni stracą na wymianie euro, dla wszystkich nie wystarczy.
Nie można wykluczyć, że Niemcy grają dziś na czas, żeby właśnie przygotować się na czarny scenariusz, ich banknoty będą uprzywilejowane. Grecy, podobnie jak Portugalczycy, masowo wypłacają pieniądze z banków. Grecy tylko w X-XI br. wypłacili ok. 15 mld euro, mają na kontach w bankach zaledwie 150 mld euro, choć za granicą, głównie w USA i Szwajcarii, trzymają ponad 600 mld euro. Polacy odwrotnie: wpłacają do zagranicznych banków w Polsce.
Ceny londyńskich nieruchomości idą w górę. Rozsądni i przewidujący kupują norweską koronę i kanadyjskiego dolara. Niemcy, tak jak Włosi, przestają wierzyć w moc giełdy i wycofują pieniądze zainwestowane w akcje we Frankfurcie czy Mediolanie, a chodzi o setki miliardów euro. Brytyjskie ambasady mają plan awaryjny ewakuacji obywateli Królestwa z Europy na wypadek upadku euro, runu na banki i zamieszek. Analitycy szwajcarskiego banku UBS zalecają w przypadku rozpadu strefy euro kupowanie kamieni szlachetnych, puszek z jedzeniem i broni małego kalibru (Szwajcarzy duży kaliber mają już w domach).
Unia Europejska i strefa euro potrzebują na ratunek dziś blisko 4 bln euro, a mówi się o oszczędnościach rzędu… 200 mld euro. Nowy włoski rząd Montiego dokonał drakońskich cięć na 30 mld euro, ale Włochom w I połowie przyszłego roku potrzeba minimum… 300 mld euro, a ich łączne długi to blisko 2 bln euro!
Na „ostatniej wieczerzy” w Brukseli ustalono prawie wszystko – z wyjątkiem tego, kto ma zapłacić te astronomiczne długi. Pogłębiono integracje bankrutów i zyskano kilka miesięcy. Patent eurostrefy polegający na tym, żeby niemieckie banki pożyczały pieniądze Hiszpanom i Portugalczykom na kupno mercedesów, a francuskie banki Grekom na kupno łodzi podwodnych, a potem żeby kraje Południa zlikwidowały własne deficyty i spłaciły własne długi, właśnie padł nieodwracalnie. Teraz będzie nowa zasada: kto nie płaci, ten nie je. Europejskie rządy kłamią i manipulują wskaźnikami, oszukują własne społeczeństwa. Banki to dziś istne piramidy finansowe, realnie zagrożone bankructwem, upiększające dane, inwestujące w kasyna, wesołe miasteczka, piorące pieniądze mafii i dyktatorów, fałszujące bilanse i ukrywające straty. Tylko w przyszłym roku będą potrzebować co najmniej ok. 500 mld euro.
Eurobożek zaćmił umysły decydentów, złotouści łajdacy nie tylko w Polsce powtarzają idiotyzmy – euro albo śmierć, a przecież i przed euro (2002 r.) i po euro (2012 r.) też było i będzie życie. Zbyt często w Unii i na świecie stosowano rady ekonomicznych guru pokroju Nikodema Dyzmy. Wypuszczano zbyt wiele akcji ”banku zbożowego” zabezpieczonego kwitami na węgiel, tyle tylko, że węgla nikt nie ma – jest tylko węglarz z siedmiorgiem dzieci, któremu nie starcza do pierwszego. Mamy dziś nie tyle unię stabilności finansowej, co unię płacenia długów za rozrzutników i bankrutów, a frajerów – jak widać na naszym przykładzie – nie brakuje. W dziele zniszczenia Unii euro okazało się skuteczniejsze od dywizji pancernych. Pomysły na więcej integracji w UE forsowane przez Tuska i Rostowskiego czy Sikorskiego przypominają stary dowcip o alkoholiku, który z chorą wątrobą zgłasza się do lekarza, a ten oświadcza, że to wyłącznie z powodu nadużywania alkoholu. Jaka rada? Więcej się towarzysko integrować i więcej spożywać.
Ostatnia faza umierania i marskości eurolandu właśnie się rozpoczęła. Głupcy wierzą, że stosując dietę cud dla własnych emerytów i konsumentów, uratują pacjenta. Nawet mały unijny Cypr doszedł do wniosku, że lepiej pożyczyć w Moskwie, niż zdać się na euroratunek. Eurooszczędności zabiją nie tylko euro, ale i gospodarkę strefy euro. Europejska recesja uderzy w cały świat i globalną gospodarkę. Amerykanie dobrze czują pismo nosem.
Wyjątkowo mizerna intelektualnie i słaba profesjonalnie obecna rządowa polska ekipa jak w transie powtarza zaklęcia o ratowaniu euro i dopłacaniu do bankrutów. Jakby zapomniała, że już za miesiąc trzeba będzie pożyczyć na przyszły rok rekordowe 176 mld zł, więcej niż w kryzysie 2008–2009, że unia dyscypliny finansowej to dla polskich przedsiębiorców murowana podwyżka CIT z 19 proc. do ok. 23-24 proc. (średnia strefy euro). Dla konsumentów polskich może to oznaczać likwidację obniżonych preferencyjnych stawek VAT na żywność, leki, książki 5 i 8 proc. oraz jednolitą stawkę na poziomie 19–22 proc., czyli totalną drożyznę. Likwidacja rent wdowich, zmiana systemu rent na system kapitałowy, czyli propozycja dla młodych po wypadku – renty w wysokości np. 50 zł. Emeryci dostaną w 2012 r. podwyżki w ramach waloryzacji w wysokości 68 zł, ale dołożą do greckich, włoskich, portugalskich emerytur ładnych kilka tysięcy (7 mld europomocy w ramach składki do MFW dla europejskich bankrutów). Czyżby minister Rostowski uwierzył, że skoro mamy już ponad 50 tys. polskich milionerów i to w dolarach, to nasza hojność nie zna granic? A przecież ryzyko niewypłacalności Polski systematycznie rośnie: CDS–y na pięcioletnie obligacje to już blisko 330 pkt., obligacje 10–letnie kosztują 6,1 proc., złoty stracił zaś 12 proc. w stosunku do słaniającego się na nogach euro. Ponad 6 mld euro wyrzuciliśmy już w błoto (tylko w tym roku) na interwencje walutowe, a worek rezerwy dewizowej rozwiąże się dopiero pod koniec grudnia; 1 mln zarejestrowanych bezrobotnych w kraju to ludzie do 34. roku życia. Deficyt sektora finansów publicznych mamy jak Grecja (ok. 9 proc., jeśli policzyć długi poukrywane przez Ministerstwo Finansów), zadłużenie właśnie przekracza konstytucyjne 60 proc. do PKB liczone według metodyki unijnej.
Długi eurostrefy są nie do spłacenia, trzymajmy się z dala od zadżumionej strefy, tym bardziej, że choroba toczy już nas samych od środka. Problem w tym, że złotoustych łajdaków i pożytecznych idiotów ci u nas dostatek. W świecie ekonomicznych absurdów Polska jest w zdecydowanej czołówce.
Janusz Szewczak
Autor jest głównym ekonomistą SKOK
Komentarzy 13 to “Szewczak: Polacy zapłacą podwójnie”
Sorry, the comment form is closed at this time.
tytus said
Wirtualny pieniądz drenuje rzeczywiste dobra, a jego emitenci ciągną coraz więcej, co najmniej ZA DARMO. Lichwa to tylko poczatek tego procesu. Ekspansja technologii informatycznej, która pozwala genrować pieniądz jako urojone zapisy na nośnikach, była i jest idealnym transporterem takiego stanu rzeczy. Ekonomia, zaś nie jest nauką, tylko swego rodzaju religią.
Ni mniej ni więcej, tylko stekiem dogmatów, które użyteczni głupcy powtarzają jak zaklęcia.
Warto sięgnąć w tym zakresie do elementarza.
Tam produkt i usługa, gdzie potrzeba produktu i usługi. Im większa tego tożsamość, tym mniejsze pole do nadużyć.
A obecnie – oprócz tego co napisałem powyzej – produkt i usługa pozostaje w największym w pisanych dziejach, rozszczepieniu. Elementarz. Wszystko inne to metajęzyk malwersantów i pospolitych zbrodniarzy.
navajo88 said
Czołem panie Gajowy ,czyli mówiąc krótko : Ludzie łapać się za portfele nadciąga pani bieda !!!!!!!! hahahahahaha .
Ale tak na serio dopiero się zaczną prawdziwe cyrki i panika po nowym roku ,a dzisiaj w nocy jak oglondałem Chińską CCTV News to jak pokazywali amerykańską giełdę to tam wszystko świeciło się na czerwono ,a co do banków to szkoda słów i jedynym w miarę bezpiecznym polskim bankiem jesr chyba NBP ,ale pewności nie mam ,,,bo niby skąd mam ją mieć ???? .
Chciało by się powiedzieć jak sobie pościeliliście to tak się wyśpicie ! Eh panie gajowy szykuj waśpan jaką kryjówkę bo kto wie może do pana przyjadę zakładać jakąś partzantkę ! hahahahahahahaha
Pozdrawiam J.M.H
Kronikarz said
Burdel to czy Chicago ?
Zerohero said
Re 1, Tytus
Nie ma dobrej alternatywy dla pieniądza wirtualnego. W kraju gdzie na przykład nie ma złota albo kopalnia należy do jednego człowieka, głupotą byłoby opierać na złocie. Mozna opierać na czymkolwiek, np. na węglu, ale czemu spadek wydobycia węgla miałby wywołać deflację? Bez sensu.
Papierowy pieniądz, tak jak sąd, armia i policja są w porządku, ale wymagają troski, przejrzystości i kontroli. To nie jest technicznie trudne, ale potrzeba dobrej woli organizatora.
Niedaleko said
Sprawy w UE maja się coraz to ciekawiej
Masło w Norwegi kosztuje $465/funt
Agence France Presse
Mon, 12 Dec 2011 21:58 CST
http://www.sott.net/articles/show/238835-Butter-Shortage-in-Norway-Bids-to-Roughly-465-Per-Pound
tytus said
Re Zerohero
Parytet złota obowiązywał do 1970r. i nie miało to przełożenia na to czy dany kraj miał kopalnię czy też nie, jak sarkastycznie sugerujesz. Parytet ropy, zaś to początek przyspieszenia szwndlu. Choć dyskusja o parytetach to tylko wycinek zagadnienia.
Twoje ostatnie zdanie to ocena ogólna, czy może konkret w danym czasie i kraju?
osoba prywatna said
Tak prosto funkcjonuje UNIJNA POMOC FINANSOWA?
Przy tak niefortunnej pogodzie bogaty niemiecki turysta szukał noclegu. Zatrzymał auto przed małym hotelem w tym greckim mieście.
Wszedł do środka. Zagadnął właściciela hotelu, czy może sobie obejrzeć pokoje, ponieważ chciałby jedna noc przenocować i położył na stół
100 euro kaucji.
Właściciel hotelu dał mu klucze do pokoi. Kiedy tylko turysta znikł na schodach hotelarz wziął te 100 euro i pobiegł szybko do sąsiada rzeźnika, aby zapłacić swoje długi.
Rzeźnik wziął 100 euro i poleciał do hodowcy- rolnika zapłacić za dostawy. Rolnik wziął ten banknot 100 euro i poleciał zapłacić swoje długi w magazynie.
Magazynier ze 100 euro banknotem pobiegł do knajpy i uregulował swoje kredyty.
Barman przesunął banknot do siedzącej przy ladzie prostytutki, która też ciężkie czasy miała, ale przyjemności na kredyt mu udzielała.
Prostytutka szybko pobiegła do hotelu, aby zapłacić za wynajem pokoju tymi 100 euro.
Hotelarz położył banknot 100 euro z powrotem na ladzie.
W tym momencie akurat turysta schodził po schodach.
– Żaden z tych pokoi mi nie odpowiada – powiedział i wziął swój banknot 100 euro i opuścił miasteczko.
Nikt nic nie produkował. Nikt nic nie zarabiał. Wszyscy uczestnicy pozbyli się swoich długów i patrzą z wielkim optymizmem w przyszłość.
Teraz już wszyscy znają prawdę. Odnośnie pomocy finansowej w UE:
Jasiek said
KTO MA OLEUM W GŁOWIE TO SZYBKO WYCOFUJE KASĘ Z BANKU I KUPUJE COŚ CO MA WARTOŚĆ STAŁĄ. Przedmioty trwałe do domu i ogrodu, narzędzia i urządzenia w tym agregaty, pompy, grzewcze, niezależne od dostaw publicznych. Nie kupować niepotrzebnych drogich aut i nieprzydatnych luksusów. Ziemia, Złoto, antyki. A najważniejsza to Miłość i Przyjaźń wzajemna, ale tego kupić nie można. A ci co nic nie mają niech Miłość i Życzliwość dają. Co kto sieje to to zbiera. Jeszcze jest trochę czasu więc go nie zmarnujcie. Nie dajmy się podzielić szubrawcom wmawiającym nam wojnę polsko polską. Nie ma wojny polsko polskiej, to wojna szubrawców z szubrawcami tu mieszkającymi. Pamiętajcie, że Polska jest Królestwem, a my Jej Poddani. Więcej godności. I nie bratać się z mendowatą hołotą. Na pohybel im.
dundee rotagilla said
Panie Jasku, z ta ziemia, to byc moze i dobry giszeft, ale tylko w czasach stabilnych. A teraz mamy czasy debilne. Jasnie pan Rzond moze przyjsc i zabrac ziemie i nieruchomosci. Na ekonomicznych newsletterach radza kupic dobra, szybka lodz i zloto, a jeszcze lepiej srebro. I paszport jakiegos fajnego kraju, np. Bialorusi albo Ekwadoru. I paliwo do lodzi.
Zenek said
He,he,he,co was taka cykora ogarnio ?
Nie bojta sie !
„One” w cenie ,zloto jak to zloto swici sie ale zezryc go sie nie da jak mawia moj kolega Franek .
Jeden chlop ze wsi mi powiedziol ( z pod Boguchwaly) ,ze mo kopiec zimniokow i junia kolo du.y mu chodzi.
Dodol,ze jak sie im zryc zechce to jeszcze na polski wsi beda szukac schroninienio i zarcia.
Hitlera przezylismy to i ta Merkel tyz.
Zas tuskie i sikorki pod strzeche przyleca jak im jankiel na cymbolach zagro.
kolekcjonersurowcow said
Polska w mediach przedstawiana jest jako dynamicznie rozwijający się kraj z dodatnim PKB. Dlaczego więc ten bogaty kraj nie może wesprzeć sąsiadów w potrzebie?
http://kolekcjonersurowcow.wordpress.com/
Rud said
Szkoda ze takich ludzi jak autor zydostwo nie dopusci do glosu, a polactwo oleje, bo ich intersuja tance z gwiazdami i Doda.
Sołtys said
Re.10
Masz rację kto ma w spiżarce trochę żywności zawsze da sobie radę.Nie wiem czy to ma jakiś związek z tym co się dzieje na świecie, ale coś mnie natchnęło żeby w tym roku zgromadzić dla siebie więcej żywnośći,wyprodukowanej w moim gospodarstwie.W tej chwili mam pełną piwnice ziemniaków , warzyw i weków.Może to natchnienie od Boga pochodzi?