Serbia bliżej Moskwy, czy Brukseli?
Posted by Marucha w dniu 2012-05-28 (Poniedziałek)
Tradycyjną, dawną przyjaźń między słowiańskimi i prawosławnymi krajami – Serbią i Rosją – przypomniał nowy prezydent-elekt Serbii, Tomislav Nikolić, wybierając się w swą pierwszą podróż zagraniczną (przed zaprzysiężeniem) właśnie do Moskwy, gdzie wziął udział w 13 kongresie prorządowej i proprezydenckiej partii Jedna Rosja.
Partia Nikolicia, Serbska Partia Postępowa (SNS), ma podpisane porozumienie o współpracy z Rosją. Choć głównym punktem rozmowy Nikolicia z Putinem były sprawy gospodarcze, istotne znaczenie miały poruszone punkty polityczne o fundamentalnym znaczeniu dla Serbii, a także istotne z punktu widzenia rosyjskiej geopolityki.
Po pierwsze: integracja z UE, ale bez przystąpienia do NATO. Nikolić stwierdził, że jego kraj nie zrezygnuje z swej „europejskiej ścieżki”: „Serbia znajduje się na drodze do UE, lecz jest to długa droga” – powiedział prezydent-elekt. Celem Serbii jest więc integracja z UE, jednakże nie ma to być proces gwałtowny i zbyt pospieszny. Serbia nie zamierza też przystępować do NATO i pozostanie krajem neutralnym. To zapewnienie skierowane jest przede wszystkim do Rosji właśnie, która każde poszerzenie NATO na wschód, na kraje dawnego bloku wschodniego, postrzega jako wrogie wobec Rosji posunięcie USA i bezpośrednie zagrożenie militarne dla siebie.
Po drugie: Serbia nie godzi się z utratą Kosowa, ale nie zamierza odzyskiwać go siłą. Nikolić podziękował prezydentowi Putinowi za wsparcie stanowiska Serbii w sprawie Kosowa. Oświadczył też, że jego kraj nie zrezygnuje z roszczeń do niepodległej od 2008 kolebki państwowości serbskiej, nawet jeśli miałoby to oznaczać zerwanie rozmów z UE. Zaraz potem jednak dodał, że „dotychczas od nikogo nie usłyszał, że przed wejściem do UE musimy uznać niepodległość Kosowa”. Dodał jednak od razu, że Serbia „ma dość wojny”. Stanowisko w sprawie Kosowa jest więc zarówno dla Serbii, jak i dla Rosji, a także dla UE i samego Kosowa stosunkowo wygodne – wprawdzie Belgrad nie uzna niepodległości swojej byłej prowincji, ale nie zamierza odzyskiwać jej siłą (a więc nie będzie angażował Moskwy w kolejna awanturę), i jednocześnie stara się rozgraniczać od siebie kwestię Kosowa od integracji z UE (perspektywicznie rzecz postrzegając ewentualne przystąpienie w przyszłości Serbii i Kosowa do UE oraz strefy Schengen mogłoby dla Serbii mieć skutki pozytywne).
Po trzecie: Putin autorytetem, Rosja przyjacielem. Nikolić miał opowiedzieć się za wzmocnieniem więzi z Rosją, i zapewnił, że dla Serbów Putin jest „najważniejszym autorytetem” – ma tu zapewne trochę racji, przynajmniej jeśli chodzi o Serbów o poglądach narodowych, słowianofilskich, antyzachodnich, którzy absolutnie nie godzą się na utratę Kosowa. Takie wypowiedzi mają zapewne na celu utrzymania wsparcia i przyjaźni ze strony Rosji, nawet, jeśli Serbia faktycznie dalej utrzymywałaby kurs prounijny i umiarkowanie prozachodni. W zamian za te deklaracje uznania i szacunku Nikolić uzyskał obietnicę kredytu w wysokości 800 mln USD na modernizację infrastruktury w Serbii, oraz zapewnienie Putina, że Rosja jest zadowolona z dużego wzrostu serbsko-rosyjskich obrotów handlowych, jednakże można by jeszcze uczynić w tej sprawie dużo więcej.
Podsumowując spotkanie Nikolić – Putin, można by je określić jako próbę politycznego szpagatu. Z jednej strony pierwsza podróż prezydenta-elekta, który dawniej uchodził za nacjonalistę i opowiadał się zdecydowanie za sojuszem z Rosją (kiedyś stwierdził wręcz, że wolałby, żeby Serbia stała się rosyjską prowincją, niż żeby przystąpiła do UE), odbyła się do Moskwy. Z drugiej jednak pierwsza już po zaprzysiężeniu, oficjalna, odbędzie się do Brukseli. Z jednej strony Nikolić zapewnia, że autorytetem jest Putin i dąży do wzmocnienia więzów z Moskwą, z drugiej podkreśla, że celem Serbii jest integracja z UE. Z jednej podkreśla, że nie uzna niepodległości Kosowa, co zapewni mu sympatię sporej części Serbów, z drugiej zapewnia, że nie będzie jej podważał siłą i stara się uniknąć konflikt z UE w kwestii uznania tej niepodległości, jaki mógłby powstać przy faktycznym przygotowaniu Serbii do wejścia do Unii.
Dyplomatycznie może się to wydawać sprytne, pytanie tylko, jak długo uda się Nikoliciowi jechać jedną nogą na jednym wozie, a drugą na drugim, podczas gdy jest oczywiste, że jeden podąża na zachód, a drugi na wschód. Wcześniej czy później może się okazać, że jedna ze stron (i przypuszczalnie będzie to UE podczas rozmów o akcesie Serbii) będzie wymagała bardziej stanowczych kroków, godzących w podstawowe interesy narodowe Serbii.
Michał Soska
http://sol.myslpolska.pl
Komentarzy 10 to “Serbia bliżej Moskwy, czy Brukseli?”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Walerian Dabrowski said
Gdy NATO napadło na jugosławię gdzie była wtedy Moskwa?
Marucha said
Re 1:
Była za słaba na angażowanie się w ewentualny wybuch III Wojny Światowej.
maasteer69 said
Ale rosja mogła przynajmniej zestawy S-300 przekazać Serbom, tak jak proponował Żyrynowski, żeby mogli obronić się przed zbrodniczymi nalotami
kiriki said
Pan Gajowy przeniesie link jesli uzna ze zasmieca temat, jakkolwiek jest to wywiad prezydenta Lukaszenki dla usraelskiej wielce demokratycznej telewizji
Warto obejrzec tego paszczura, ktory lamie prawa czlowieka xD
ciekawie zaczyna sie gdzies od 10 minuty
wi42 said
Re – 4 K.
Łukaszenka kapitalny! A Elli zagubiona, operuje kilkoma szablonami myślenia i nic nie pojmuje.
25godzina said
@ 1
>Gdy NATO napadło na jugosławię gdzie była wtedy Moskwa?
To nie była napaść, tylko humanitarne bombardowania
25godzina said
@ 4
Biorąc pod uwagę, jakimi w sumie skromnymi środkami/możliwościami dysponuje Łukaszenka a jaki mimo to opór stawia to czapki z głów. Polityk nr 1 w Europie. Ciekawy wątek (od ok 44:30) o roli „polskiego” państwa w „międzynarodowej polityce” wobec Białorusi.
wi42 said
Re:2, 1
Rosja była słaba i nadal nie jest zbyt mocna. Cóż – takie realia. Ale przynajmniej coś zrobi – chociażby szmboliczny „zwrot nad Atlantykiem” rosyjskiego premiera na znak protestu przeciwko bombardowaniom Jugosławii.
Re – 3
Kilkaset cieżarówek z rosyjską pomocą humanitarną nie puszczono przez Węgry. Jak miały przyfrunąć S-300 do Serbii?
wi42 said
Znów może trochę nie na temat, ale zamieszczę znamienny doskonały komentarz rosyjski z InoSMI dot. „spaceru pisarzy” (kolejny protest – dziwoląg chazarski który odbył się w Moskwie, ok. 1 tys. ) – niestety trzeba znać rosyjski:
Еврейский марш провокаторов.
Свыше тысячи участников „контрольной прогулки” с писателями и музыкантами начали движение по Бульварному кольцу�.но есть одно НО… На это �но� мы уже натыкались неоднократно. Именно это �но� расстреляло семью русского царя. Именно это �но� устроило кровавый переворот 1917 года, погрузив Русскую империю в пучину геноцида. Именно это же самое �но� учинило очередной кровавый переворот в СССР.Писатели идут, окруженные плотным кольцом поклонников и журналистов�, –что это за �писатели�. Напомним, что в акции принимают участие писатель Дмитрий Быков,Сергей Пархоменко,Олег Кашин, правозащитник Ирина Ясина, Юлия Латынина,Борис Акунин,Андрей Макаречич,Мариэтта Чудакова.
И мы с ужасом понимаем, что это всё представители той самой группировки, из-за которой Россия уже столько пострадала. Да. Это всё – евреи, или правильнее – сионисты. Это те, которым можно всё. Они ведут �умные� диалоги на ТВ и на радио. Они �обличают� власть. Они �льют помои� на Путина и на всё его окружение.Им, евреям в законе, можно всё. Они не слезают с экрана. Они вдувают �свежий ветер� в уши непросвещённого �быдла�. Они ругаются в эфире. Они тиражируют экстремистские высказывания и открыто призывают к восстаниям, переворотам, войнам, убийствам. И им за это ничего не бывает. А русских ребят, поддавшись на эти провокации, потом полицаи собирают, как грибы после дождя.Вспомним, как недавно посадили русского парня всего лишь за слова об отсутствии (еврейского) бога. Вспомним, как другого русского парня упекли в психушку – за пару лёгких ругательств. Русскими людьми переполнены российские тюрьмы, но ни один еврей не сел даже за призывы к убийству.Потому что, с возрастом и лицом очеловечившиеся, но это всё то же самое �но�, которое погубило столько миллионов русского народа. Это всё потомки кагановичей, троцких и бронштейнов, которые заработали свою сегодняшнюю неприкосновенность кровавыми преступлениями своих предков.
Обычный диалог между русским человеком и �писателями� из банды �но�:
– Вам что в России мёдом намазано?
– Мёдом! – отвечают сионистские �писатели� и продолжают творить провокации.
Конечно, я понимаю, многие всерьёз думают, что такие милые человечки, которыми себя позиционируют акунины и быковы, просто не могут ничего сделать плохого – ни для каждого конкретно, ни для всей нашей страны в целом.Но нужно помнить всегда: у каждого из таких �писателей� есть по израильскому и американскому паспорту, но самое главное – почти все такие �писатели� являются кадровыми военными армии Израиля, в которой входят в подразделения спецназа и внешней разведки.Все эти �востребованные� обитатели эфиров ТВ и радио ещё не в отставке. Да, и отставки в разведке не бывает. Вот они и ходят безнаказанными маршами по Москве и русским городам, сталкивая русский народ с полицией, а после бойни сами лихо взгромождаются на сцены и трибуны, оттесняя с них только что воевавших за это право русских.Вспомните: кто-нибудь из еврейских провокаторов когда-нибудь на каком-нибудь подобном мероприятии пострадал? Нет! Даже Фани Каплан и ту отпустили. Даже в отношении Березовского, объявившего награду в 500 миллионов рублей за голову Путина, не возбуждают уголовного дела. Так, вот, и сейчас, очередную �прогулку� макаревичей и быковых уже освещают во всех еврейских СМИ мира. Эти же СМИ выставляют сионистских �писателей� чуть ли ни совестью русской нации.А нужна ли нам такая гнилая совесть и их митинги?
Realista said
re 4
Swietny wywiad. Dzieki. Brawo dla Lukaszenki.
Ta dziennikarka musiala dostawac skretu kiszek albo czego innego.