Święty Franciszek z Asyżu, którego imię przyjął nowy papież, usłyszał jak ukrzyżowany Zbawiciel mówi do niego: „Franciszku, idź i odbuduj mój Kościół!”. Te słowa zacytował bp Fellay, przesyłając nowo wybranemu papieżowi życzenia pontyfikatu pełnego sukcesów 1.
Teraz, gdy światła reflektorów nie są już dłużej skierowane na Watykan, a każdy zajmuje się swoimi sprawami, chcielibyśmy zaproponować naszym czytelnikom kilka refleksji dotyczących kościelnej kariery papieża Franciszka oraz wskazać klucz, który może pomoc w zrozumieniu jego pontyfikatu.
Jeśli jego posługa jako ordynariusza Buenos Aires miałaby stanowić jakąś wskazówkę na przyszłość, to byłoby czymś trudnym, może nawet aroganckim, żywić jakieś szczególne nadzieje. Kard. Bergoglio był świadomy opłakanego stanu, w jakim znajdowało się podległe mu duchowieństwo, a jednak nie potrafił wpłynąć na wzrost powołań i poprawić jakości formacji seminaryjnej i późniejszej formacji kapłańskiej. Seminarium w Buenos Aires nigdy nie miało tak niewielu seminarzystów jak dzisiaj 2. Celebracje liturgiczne, którym przewodniczył „kardynał ubogich”, były ubogie w tradycję, powagę i sakralny charakter 3,4.