Nie trzeba sięgać do kieszeni obywateli
Posted by Marucha w dniu 2011-05-17 (Wtorek)
Urząd Komitetu Integracji Europejskiej był zawsze głównym hamulcowym zmian gospodarczych w Polsce, które pozwoliłyby lepiej chronić narodowe interesy gospodarcze – twierdzi dr Zbigniew Kuźmiuk, ekonomista. Reformy przeprowadzane na Węgrzech pokazują, że należało wtedy robić swoje i nie oglądać się na Komisję Europejską oraz unijne przepisy.
W spadku po lewicowej koalicji premier Victor Orban przejął w 2009 r. kraj zadłużony na skalę 80 proc. PKB, z deficytem finansów publicznych na poziomie 10 proc. PKB, wirtualnym budżetem opartym na zafałszowanych danych i słabnącą walutą. Mimo katastrofalnej sytuacji nie posłuchał rad płynących z zewnątrz, aby ściągnąć Węgrom cugle: ciąć wydatki socjalne, podwyższać podatki, obniżać płace i emerytury i sięgnąć po pomoc międzynarodowych instytucji finansowych.
Orban postawił w walce z kryzysem na własne siły. Zamiast do kieszeni niezamożnych obywateli i rodzimych firm, sięgnął do kasy korporacji międzynarodowych, od lat świetnie prosperujących na Węgrzech. Jak tego dokonał? Wprowadził dla obywateli podatek liniowy PIT na obniżonym poziomie 16 proc., a dla przedsiębiorstw – liniowy CIT na poziomie zaledwie 10 proc., zaś duże sieciowe korporacje obłożył dodatkowo podatkiem o charakterze obrotowym (tj. naliczanym od kwoty transakcji, a nie od dochodu). Dzięki temu osiągnął ten efekt, że obywatelom i rodzimym firmom o niewielkich dochodach istotnie zmniejszył obciążenia podatkowe z PIT i CIT, za to radykalnie zwiększył wpływy podatkowe od międzynarodowych korporacji, które przed tą zmianą transferowały nieopodatkowane zyski za granicę poprzez system cen transferowych i oddziały na całym świecie.
Premier zmusił w ten sposób rozlokowane na Węgrzech sieci hipermarketów, zagraniczne firmy telekomunikacyjne i energetyczne do łożenia pieniędzy na ratowanie państwa. Naliczanie podatku od obrotu uniemożliwia międzynarodowym firmom transferowanie nieopodatkowanych zysków za granicę.
Koszty kryzysu ponoszą też banki, na które nałożony został na okres trzech lat podatek bankowy w wysokości 0,45 proc. od aktywów. Orban zrezygnował z podwyżki VAT, uznając, że uderzy ona w siłę nabywczą społeczeństwa. Zapowiedział nawet obniżkę VAT, ale na razie okazało się to niewykonalne z powodu problemów finansowych kraju.
Nie pomógł protest trzynastu wielkich koncernów do Komisji Europejskiej przeciwko rzekomej „dyskryminacji podatkowej”. Na krytykę reform płynącą z MFW popartą wstrzymaniem transzy pożyczki walutowej dla Węgier na okrągłe 10 mld euro rząd wezwał MFW, by wykazał więcej pokory i wytknął tej instytucji, że milczała, gdy wcześniej lewicowy rząd zadłużał kraj i fałszował dane.
W Polsce najgłośniejszym echem odbiła się węgierska reforma emerytalna polegająca na przyznaniu obywatelom prawa wyboru, czy chcą należeć do OFE, czy odkładać na emeryturę w tamtejszym odpowiedniku ZUS. Ponad 99 proc. Węgrów wybrało emeryturę państwową i przeniosło tam swoje oszczędności. Węgierski Instytut Badań nad Gospodarką prognozuje, że dzięki przejętym transferom z prywatnych funduszy emerytalnych budżet uzyska w tym roku nadwyżkę na poziomie ok. 2 proc. PKB (bez środków emerytalnych deficyt wyniesie 6,5 proc. PKB).
Premier Orban ogłosił, że jego kraj nie wejdzie do paktu na rzecz konkurencyjności strefy euro, ponieważ Węgry nie są zainteresowane koordynacją i harmonizacją podatków w ramach Unii, przeciwnie – chcą swój rozwój opierać m.in. na konkurencyjności podatkowej.
– Rząd węgierski parł jak taran. Komisja Europejska trochę burczała, ale w końcu Orban przeprowadził swoje. Doświadczenia Orbana są przecieraniem szlaków w Unii Europejskiej dla niekonwencjonalnych rozwiązań – podkreśla dr Kuźmiuk. – W Polsce swego czasu podejmowane były próby zabezpieczenia kraju przed transferowaniem przez globalne firmy i hipermarkety nieopodatkowanych zysków za granicę, ale natychmiast były utrącane przez Urząd Komitetu Integracji Europejskiej jako „niezgodne z prawem europejskim” – przypomina ekonomista.
Mimo trudnej sytuacji finansów publicznych i konieczności redukowania deficytu rząd Orbana zadbał o węgierskie rodziny, wychodząc ze słusznego założenia, że bez młodych Węgrów nie będzie Węgier. – Ulgi na dzieci są tam tak znaczne, że przeciętna węgierska rodzina z trojgiem dzieci praktycznie wcale nie płaci podatku dochodowego – twierdzi Kuźmiuk. Okres wypłaty zasiłków na dzieci został wydłużony z dwóch do trzech lat, przy czym matki objęte są w tym czasie ubezpieczeniem społecznym, podobnie jak w Polsce od lat 80. do początku 90. XX wieku.
Wbrew krytykom Węgry pod rządami Orbana wcale nie toną, lecz własną drogą wychodzą z kryzysu, który zepchnął kraj w głęboką recesję i zachwiał jego stabilnością finansową. Dziś notują ponaddwuprocentowy wzrost, a rynki bez problemów kupują obligacje rządowe, wierząc, że kraj jest wypłacalny. Orban dokonał tego wszystkiego własnymi siłami Węgrów, bez pomocy instytucji międzynarodowych i bez słuchania ich rad.
Małgorzata Goss
Sorry, the comment form is closed at this time.