Z pozdrowieniami
Gajowy Marucha
Archive for 28 lipca, 2012
Fotki z Elbląga
Posted by Marucha w dniu 2012-07-28 (Sobota)
Posted in Kultura, Różne | 11 Komentarzy »
Ile nas to kosztuje
Posted by Marucha w dniu 2012-07-28 (Sobota)
W dyskusjach o różnych motywowanych ideologią „róbta, co chceta” i „alternatywnych” modelach życia jakoś niewiele w debacie publicznej mówi się, ile nas, wszystkich podatników, to kosztuje. Mówi się: „Niech każdy żyje, jak chce – ma do tego prawo, co to kogo obchodzi”. To nie jest prawda, bo często to „prawo” jest realizowane z naruszeniem wolności lub godności drugiego człowieka oraz na koszt całego społeczeństwa.
Kryzys gospodarczy spowodował, że w całej Europie zaczęła się dyskusja na temat kosztów. Dzięki temu do opinii publicznej zaczyna docierać, jak ogromne koszty budżetowe i społeczne powoduje promowanie przez państwo stylu „róbta, co chceta”. System podatkowy w Polsce preferuje rozwody i samotnych rodziców. Przy czym, co najgorsze, rozpad rodziny determinuje całe życie dziecka, które jest niewinną i tragiczną ofiarą logiki, według której prawa jednostki do samorealizacji są ważniejsze niż prawa rodziny i prawa dziecka do posiadania rodziców. Opłacalne stało się bycie samotnym rodzicem, bo ustawowo należą się odrębne mieszkania, i to w sytuacji, gdy niejedna rodzina nie może się doczekać samodzielnego mieszkania. Ponadto takie osoby uzyskują przywilej w postaci wspólnego opodatkowania z dzieckiem, co jest wykluczone dla pełnych rodzin.
Dzieci wychowywane przez samotnych rodziców mają znacznie korzystniejsze kryteria dochodowe, od których zależy zasiłek, niż dzieci w rodzinach pełnych, są preferowane w przedszkolach. W wyniku rozwodów jest więcej gospodarstw domowych, które emitują dodatkowe zanieczyszczenie środowiska i produkują więcej śmieci, zużywają więcej wody i energii, której w Polsce zaczyna brakować.
Posted in Polityka | 21 Komentarzy »
Opinogóra – romantyczna siedziba Krasińskich
Posted by Marucha w dniu 2012-07-28 (Sobota)
„I pieśń jak ziarno w ludzkie serca wsiewał”.
Muzeum Romantyzmu w Opinogórze. Neogotycki zameczek z ostrołukowymi oknami, biały harmonijny dwór, szumiący starymi drzewami park, pomnik poety, który zadumany, zapatrzony zdaje się powtarzać swe melancholijne strofy z poematu „Ostatni”: Gdzie stary kościół, kędy śpią ojcowie? Gdzie katolickie litanie pospólstwa? Gdzie lud, co Marię królową swą zowie?
„Naddziadów siedliska”
Nazwę miejscowości wywiódł młodzian od tajemniczego Opina – władcy Opinogóry (która się wznosi „jak olbrzym zwycięski”), panującego tu w prasłowiańskich czasach. Genealogię Krasińskich utkaną na jedwabiu zaczyna legendarny jak Opin protoplasta rodu z czasów rzymskich – Valerius Corvus. W salonach Oficyny prezentujących ród ujrzeć możemy oblicze Jana Kazimierza Krasińskiego – pierwszego dziedzica Opinogóry, którą otrzymał od króla-imiennika w roku 1659. Spoczywa w Krasnem, dwadzieścia kilometrów od Opinogóry, w kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego, który – ufundowany przez biskupa krakowskiego Franciszka Krasińskiego w XVI stuleciu – stał się pierwszym panteonem rodu.
Posted in Kultura | 1 Comment »
Gigantomania (4)
Posted by Marucha w dniu 2012-07-28 (Sobota)
Fragmenty książki Romualda Gładkowskiego “Gigantomania” (Toronto 1992), nadesłał p. PiotrX.
Poprzednie części:
- https://marucha.wordpress.com/2012/07/25/gigantomania-1
- https://marucha.wordpress.com/2012/07/26/gigantomania-2
- https://marucha.wordpress.com/2012/07/27/gigantomania-3
„(…) Władza prawowita nie opiera się na „woli ludu”, ani też na woli „jednostki”, lecz „na prawie naturalnym”. Stąd, naród może być prowadzony do rozwoju, do życia, lub do zagłady, do śmierci. Jeżeli rozumienie i respektowanie prawa naturalnego jest tak doniosłe w życiu narodu, to muszą istnieć przywódcy, musi istnieć elita specjalistów, która będzie ustalać co należy robić, jak należy robić i czego nie wolno robić. Skoro we wszechświecie obowiązuje struktura hierarchiczna, zorganizowanie narodu również powinno opierać się na systemie hierarchicznym, w którym każdy szczebel jest ważny i posiada ustalone prawa i obowiązki.
Kto powinien wybierać przywódców? Może zapytam inaczej. Czy masy są w stanie wybrać przywódców? Bardzo wątpliwe. Masy nie mogą wybrać dla siebie przywódców, podobnie jak żołnierze nie wybierają dla siebie generałów. Nie znają bowiem dobrze praw obowiązujących w zorganizowaniu życia państwowego. Decyzja mas nie opiera się na wiedzy i sprawiedliwości, ale na zawierzeniu szczęściu. Masy zazwyczaj wybierają kandydatów najgorszych z możliwych. Najchętniej Barabasza. Stąd, w systemie demokratycznym, każda wesz polityczna poluje na szczęście. Jak w szulerni. Do głosu dochodzą demagodzy i szarlatani, wyzbyci skrupułów i poczucia godności. Wówczas, przywódcy naturalni muszą być odsunięci od władzy, gdyż odmówią współpracy na obowiązujących zasadach korupcji i zakłamania. To masy wybierają sznur dla własnej egzekucji. Nazywamy to samobójstwem narodowym.
Jeżeli jeden głos więcej może zadecydować co ma być prawdą i jaka będzie obowiązywać ideologia, to ile to może mieć wspólnego z prawda i sprawiedliwością? Prawda nie jest wytworem opinii większości, lecz posiada własne prawo, które jest silniejsze od woli wszystkich większości świata. Jest to prawo Boże. Tylko dureń skończony może uzależniać od wyników głosowania przyjęcie prawa naturalnego. Powiedzmy, kto o zdrowych zmysłach będzie uzależniał od głosowania decyzję, kiedy człowiek staje się człowiekiem i kiedy ma prawo do życia? Mimo wszystko, zwolennicy demokracji to robią.
Przywództwo w narodzie powinno być oparte na „selekcji”, a nie na głosowaniu, czy też na dziedziczności.
Posted in Polityka | 4 Komentarze »
Widmo Wyszyńskiego
Posted by Marucha w dniu 2012-07-28 (Sobota)
„Jako jest z jednostkami, tako i z narodami – tłumaczył Filus. –Żadne społeczeństwo nie będzie na tyle głupie, by wolało praworządność i niewolę niż bezprawie i władzę.”
Marek Tulliusz Cyceron, „O państwie”
Po kraju krąży widmo. Widmo Wyszyńskiego. Lękają się go… . No właśnie. Kto się lęka i o jakiego Wyszyńskiego w ogóle chodzi??? Nazwisko Wyszyński kojarzy się przeciętnemu Polakowi wyłącznie ze Stefanem kardynałem Wyszyńskim, Prymasem Polski.
Tymczasem znacznie większy wpływ na dzieje świata i w tym niestety na krajowe organa śledcze, wymiar sprawiedliwości, biurokrację etc. miał i ma ciągle Andrzej Januarowicz Wyszyński. – Absolwent polskiego gimnazjum, następnie uznany prawnik carskiej Rosji, mienszewik „nawrócony” na bolszewizm, rektor Uniwersytetu Moskiewskiego, w końcu osławiony prokurator generalny ZSRR, autor podręczników tłumaczonych na wiele języków (w tym rzecz jasna i na polski), twórca stalinowskiej teorii dowodów sądowych, minister spraw zagranicznych.
Choć został on pośmiertnie potępiony jeszcze za Chruszczowa, jego protegowani poddani szykanom, a jego teorie przestały być obowiązującą wykładnią prawa i instrukcjami praktyki śledczej w Kraju Rad oraz w bratnich krajach demokracji ludowej to jego koncepcje do dziś pokutują w praktyce zawodowej oraz mentalności części funkcjonariuszy organów ścigania, służb inspekcji i kontroli, a zdarza się, że i sędziów.
Wbrew obiegowej opinii Andriej Wyszyński nie uznawał przyznania się za najlepszy dowód. Podobnie jak dzisiejsi luminarze prawa, historii, socjologii etc. wyśmiewał zasadę „confessio est regina probationum”, jako przeżytek średniowiecza. (NB! Trzeba jednak przyznać, że w ocenie średniowiecznej praktyki śledczej był znacznie bardziej obiektywny i uczciwy niż niektórzy z nich. Podkreślał chociażby, że procedury stosowane przez Świętą Inkwizycję stanowiły ogromny postęp wobec świeckiej praktyki śledczej tego okresu.). Najważniejszy był dla niego donos. Donoszenie uznawane było za cnotę obywatelską. Donos był nie tylko źródłem wiedzy operacyjnej, ale pełnił również funkcję samoistnego i niezwykle „wiarygodnego” dowodu w postępowaniu sądowym. Ponadto donosiciel, jako wzorowy obywatel, automatycznie stawiany był poza podejrzeniem.
Posted in Polityka | 8 Komentarzy »