Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Boydar o Nie żyją Jacek Zieliński i Jan…
    Tafor o Dwadzieścia lat unijnego VAT-u…
    Boydar o Wojna Radia Wolna Europa z Mie…
    Głos Prawdy o Wolne tematy (27 – …
    Ale dlaczego? o Pilnuj swoich spraw
    lewawo o Wolne tematy (27 – …
    matirani o III wojna europejska?
    Peryskop o Nie żyją Jacek Zieliński i Jan…
    Kwal o Nie żyją Jacek Zieliński i Jan…
    matirani o Dwadzieścia lat unijnego VAT-u…
    matirani o Wolne tematy (27 – …
    marian o Wojna Radia Wolna Europa z Mie…
    Yagiel o Wolne tematy (27 – …
    uzawada o Nuklearne ultimatum Rosji wobe…
    Gnostyk o Polski sędzia Tomasz Szmydt pr…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 706 subskrybenta

Dobry żart tynfa wart

Posted by Marucha w dniu 2010-06-26 (Sobota)

„Jarosław Kaczyński jest człowiekiem odważnym, skromnym i uczciwym, politykiem samodzielnym, roztropnym i zdecydowanym. Ma ogromne doświadczenie w sprawach publicznych. Posiada silną osobowość i dużą indywidualność. Nie ulega postępowym modom i dyktaturze poprawności politycznej. Szanuje Tradycję, uznając dorobek przeszłości, ale zarazem jest skierowany ku przyszłości. Chce odbudować Autorytet władzy, uzdrowić polską armię i przywrócić silną pozycję naszego Państwa na arenie międzynarodowej” – zażartowało w swoim liście otwartym do elektoratu Janusza Korwin-Mikke, Marka Jurka i Kornela Morawieckiego kilkunastu dowcipnych posłów Prawa i Sprawiedliwości, określających się jako prawicowe skrzydło PiS.

Trzymając się konwencji żartu, prawicowe skrzydło PiS-u, tekst swój obrazowo uzupełniło: „Jest patriotą (Jarosław Kaczyński – przyp. moje) na miarę wyzwań XXI w. W swojej działalności politycznej konsekwentnie podąża drogą, którą wyznacza mu miłość do Polski i szacunek dla polskiego Narodu. W jego działalności politycznej widać pragmatyzm, ale także zasadniczość i ideowość. Dla Niego słowa Bóg, Honor i Ojczyzna mają głęboki sens. Pragnie moralnego odrodzenia Polaków i ich dobrobytu, budowanego w systemie wolności gospodarczej, przy zachowaniu zasad solidarności różnych grup społecznych”.

Żeby nie było wątpliwości, że autorzy listu mają wyjątkowe poczucie humoru, koniecznie trzeba przytoczyć takie oto słowa: „Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na Prezydenta RP nie tylko ma program dla Polski, ale znajdzie siłę, by go realizować. Jest gotowy na szeroką współpracę, ale nie pozwoli, by jakaś grupa polityków, dla których polskość jest nierzadko synonimem wstecznictwa, zawłaszczyła całą sferę publiczną w naszym kraju. Wierzymy, że Jarosław Kaczyński, gdy zostanie Prezydentem Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, będzie z zaangażowaniem pełnił swoje obowiązki, godnie reprezentował Państwo i cały Naród, także Polaków żyjących na świecie, w tym na dawnych Kresach Rzeczypospolitej”.

Dowcipną laudacją wykazali się następujący posłowie: Arkadiusz Czartoryski, Jarosław Jagiełło, Andrzej Dera, Artur Górski, Aleksander Chłopek, Zbigniew Kozak, Jerzy Rębek, Józef Rojek, Piotr Stanke, Wojciech Żukowski, Jan Dziedziczak, Stanisław Pięta, Edward Siarka, Barbara Marianowska, Maria Nowak, Zbigniew Dolata, Antoni Błądek.

Maciej Eckardt, Nowa Myśl Polska

Komentarzy 15 to “Dobry żart tynfa wart”

  1. jowram said

    Po co nam powszechne wybory prezydenta?

    * Jerzy Przystawa

    Katastrofa Smoleńska wskazała Jarosława Kaczyńskiego jako naturalnego kandydata na przyszłego prezydenta i dla wielu było rzeczą oczywistą, że jeśli Jarosław nie popełni jakichś rażących błędów, które, ewentualnie, przekreślą jego szanse, to ma on najlepsze widoki, aby przejąć schedę po Lechu. Tak też od razu rozgrywać zaczęły sprawę media publiczne, które od początku nie dopuszczały cienia wątpliwości, że może być jeszcze jakiś inny kandydat, poza Kaczyńskim i Komorowskim. Kampania zaczęła się więc natychmiast, pomimo wszystkich obłudnych min i gestów, pomimo najdłuższej w historii żałoby narodowej i wszystkich nawoływań do zaniechania waśni, ogólnej zgody i nie prowadzenia kampanii.

    Notowania Jarosława Kaczyńskiego spadły, przejściowo, po „Wawelu”, który chyba musiał mu doradzić jakiś jego zdecydowany przeciwnik, bo ta decyzja natychmiast podzieliła Polaków i zmniejszyła znacząco liczbę tych, którzy gotowi byli jego kandydaturę poprzeć w wyborach. Wkrótce jednak pogodziliśmy się z rzeczywistością i wobec „nowego Kaczyńskiego” – oszczędnego w słowach i gestach, spokojnego i dostojnego „męża stanu w żałobie”, sprawa ta zeszła na dalszy plan i przestała odgrywać znaczącą rolę.

    Sprawa II tury wyborów była więc przesądzona od samego początku i tak prowadziły ją media, traktując pozostałych kandydatów, jako „demokratyczne tło”, niezbędne, żeby można było twierdzić, iż tu się odbywają jakieś prawdziwie demokratyczne wybory. Postawie tej dawali wyraz i wszyscy pozostali kandydaci, którzy prowadzili walkę bez wiary w zwycięstwo i, prawdę mówiąc, nie wiadomo po co? Rozumiem jeszcze Janusza Korwin-Mikkego, który sobie z polityki zrobił sport i rozrywkę i którego nikt nie jest w stanie traktować poważnie.

    Odniósł on niebywały „sukces”, pokonując Waldemara Pawlaka i zdobywając całe 2,6% głosów wyborców, ale kampania była tak bezbarwna, tak nudna, tak pozbawiona jakiejkolwiek sensownej propozycji politycznej, że sporo inteligentnych i wykształconych ludzi głosowało na JKM po prostu z czarnej rozpaczy! On przynajmniej mówił coś innego i konkretnego, pomijając już całą fantastyczność wielu jego pomysłów. Po co jednak i dlaczego startowali inni, około jednoprocentowi, kandydaci?

    Moim zdaniem właściwą odpowiedzią na to pytanie jest narcyzm. Każdy polityk ma prawo pomylić się w rachubach i oceniać swoje szanse wyżej, niż na to pozwala racjonalny rachunek sił i środków. Kiedy jednak startuje się w wyborach i uzyskuje wynik w granicach jednego procenta, to oznacza całkowite rozminięcie się z polityczną rzeczywistością i brak kwalifikacji. Tak postępują ludzie, którzy zamiast trzeźwo oceniać sytuację społeczno-polityczną, ubierają elegancki garnitur i krawat, poprawiają makijaż, stają przed lustrem i zachwycają się swoją urodą, która powinna rzucić na kolana wyborców.

    Zakładają również błędnie , że samo pokazanie się w telewizji, nawet pomimo przegranej, stanowić będzie jakiś kapitał, który zaprocentuje w kolejnych wyborach, samorządowych lub parlamentarnych. Jest to nieporozumienie. Ludzie, którzy w dzień wolny od pracy, fatygują się do lokalu wyborczego, chcą głosować na kogoś, kto ma szansę wygrać, a nie po to, by tajnie i anonimowo, demonstrować jakąś postawę. Porażka ich kandydata jest dla nich poważnym zawodem i zniechęca do głosowania na niego w przyszłości. Dlatego na wyborach przegranych z kretesem nie da się zbudować ani przyszłej partii politycznej ani jakiegoś wpływowego ugrupowania.

    Z takiej perspektywy największym przegranym tych wyborów jest Waldemar Pawlak i jego PSL z żałosnym wynikiem poniżej 2% głosów poparcia. Rezultat taki oznacza spadek jego znaczenia w koalicji rządzącej i być może także wyeliminowanie PSL z parlamentu w wyborach parlamentarnych 2011. Stanie się to widoczne już w jesiennych wyborach samorządowych. Warto przypomnieć, że w wyborach 2002 PSL zdobyła 333 mandaty wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, a więc 13,45% ogólnej liczby, co stanowiło ponad połowę łupu samorządowego wszystkich partii politycznych!

    W następnych wyborach ilość ta zmniejszyła się o 80 mandatów, ale PSL nadal bił pod tym względem wszystkie pozostałe partie polityczne razem wzięte. Śmiem twierdzić, że w październiku 2010 liczba ta znacząco spadnie i zasługę tego upadku Pawlak będzie mógł śmiało przypisać swojemu niewydarzonemu występowi w wyborach prezydenckich. Prawdę mówiąc, najlepsze co teraz może zrobić, to ustąpić z przywództwa w PSL i podać się do dymisji z rządu, aby ocalić te synekury, jakie są jeszcze do ocalenia. Tak musiałby postąpić polityk w każdej szanującej się demokracji, ale Polska, niestety, taką demokracją nie jest.

    W tym kontekście zabawne wydają mi się gromkie fanfary wokół wyniku Grzegorza Napieralskiego i jego 14% poparcia. On sam, przystrojony i wygładzony, jak do obrazka w magazynie dla starszych pań, puszy się i nadyma, każąc nam podziwiać swoją urodę. W tym zachwycie umacniają go jego wczorajsi przeciwnicy, tak Komorowski, jak Kaczyński, umizgując się do jego 14%. Widocznie nie mają nic do zaoferowania tej połowie Polaków, która nie poszła głosować i uważają, że jedyny elektorat wart zachodu, to te 8%, które głosowały na SLD?

    To kiepskie kalkulacje, bo zyskując poparcie eseldowców można przypadkiem stracić część tych głosów, jakie padły na ich kandydatury w I turze i nie jest pewne, że opłaca się skórka za wyprawkę. Ale to ich zmartwienie. Dla mnie natomiast wynik wyborczy Napieralskiego świadczy przede wszystkim o tym, że partia, w jaką od 1989 roku przepoczwarzała się PZPR, nie jest już konieczna i może spokojnie udać się na zasłużony wypoczynek.

    Z jednej strony, po 21 latach, głęboko posunął się proces „odnowy biologicznej”, a z drugiej, dla byłych aparatczyków w sile wieku, lepsze warunki oferują już PO i PiS. Świadczy o tym nie tylko bicie w bębny z powodu poparcia, jakiego kandydaturze Komorowskiego udzielił Włodzimierz Cimoszewicz i powołanie Marka Belki na Prezesa NBP, ale także oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego, który ogłosił, że o SLD nie należy już mówić „postkomuna”, tylko trzeba mówić „lewica”!

    Obaj główni kandydaci prowadzili kampanię w taki sposób, jakby na zwycięstwie średnio im zależało i bez przekonania. Tę ambiwalencję łatwo zrozumieć. Jeśli wygra Kaczyński to pogłębi się pat ustrojowy, a szanse PiS na zwycięstwo w wyborach parlamentarnych maleją, a razem z tym odsuwa się perspektywa realnej władzy politycznej Jarosława Kaczyńskiego. Zwycięstwo Komorowskiego pozbawia Donalda Tuska alibi za niewywiązywanie się z obietnic wyborczych i zapewnień programowych, zmusza do przejęcia całej odpowiedzialności za państwo i jego nierozwiązywalne problemy. To nie jest perspektywa kusząca. Dla PO, wbrew bojowym okrzykom, korzystniejsze jest zwycięstwo wyborcze Kaczyńskiego. A to oznacza, że zapewne wygram butelkę wina, jaką na początku tej awantury postawiłem na Jarosława!

    Natomiast ogólna lekcja, jakiej udzielają nam kolejne wybory prezydenckie, jest taka: powszechne wybory w scentralizowanym, upartyjnionym państwie (w partiokracji), to błąd konstrukcyjny i ustrojowy. Takie wybory miały jeszcze, od biedy, sens na początku, w roku 1990, ewentualnie jeszcze w 1995. Dzisiaj to już tylko balast i obciążenie. Jest to prosta konsekwencja stosowanej od 20 lat tzw. proporcjonalnej reprezentacji w wyborach do Sejmu. Chodzi o to, że wybory na listy partyjne zamykają scenę polityczną i uniemożliwiają wejście na nią osobowości nie koncesjonowanych partyjnie, nie związanych z taką czy inną partyjną koterią. Koszt wyborów prezydenckich jest ogromny, a w państwie upartyjnionym tak, jak Rzeczpospolita Polska, do niezbędnych funduszy nie ma dostępu nikt spoza partyjnego układu.

    To dlatego właśnie wynik wyborów prezydenckich był do przewidzenia zanim się jeszcze one zaczęły. Aby powszechne wybory prezydenckie miały sens konieczne jest otworzenie sceny publicznej, stworzenie warunków „rynkowej” – politycznej konkurencji dla ludzi, którzy posiadają kwalifikacje przywódcze i są w stanie, własnymi siłami, zbudować swoje zaplecze polityczne i zdobyć odpowiednie poparcie.

    Toczy się dzisiaj, na marginesie wydarzeń i polityki, debata ustrojowa: system prezydencki, czy parlamentarno-gabinetowy? Wybory na listy partyjne czy jednomandatowe okręgi wyborcze? Kolejne wybory prezydenckie dowodzą, że najpierw trzeba zreformować system wyborczy do Sejmu. Dopiero potem warto się zastanawiać czy wybory prezydenckie powinny być wyborami powszechnymi.

    Dla tych ważnych zagadnień ustrojowych nie znalazło się miejsce w pozorowanych debatach w czasie obecnej kampanii wyborczej. Kandydaci zignorowali Apel, jaki wystosowali do nich uczestnicy Konferencji w Suchej Beskidzkiej, wzywający ich do poparcia idei referendum na temat ordynacji wyborczej do Sejmu. Apel podpisało ponad 1000 osób, w tym wielu wójtów, burmistrzów, prezydentów miast, starostów powiatów, naukowców, lekarzy i po prostu obywateli (zob.www.jow.pl) Zignorowanie takiego apelu świadczy o tym, że tzw. klasa polityczna czuje się dobrze we własnym sosie i obywatele, nawet w czasie kampanii wyborczej, nie są jej do niczego potrzebni.

    Jerzy Przystawa

  2. Raynold said

    Jak czytam podobne publikacje politykierów, którzy namawiają podrzędny im plebs, na kogo mają głosować, bo to jest dobre dla Polski a na pewno mniejsze zło, to mnie mdli. Sam autor, pisząc ostatnio, że był sympatykiem Jurka, promasona z Vindsor i kogoś kto jest fanem wypłacenia 65 mld odszkodowania za jakieś ponoć wojenne winy a zarazem zwolennikiem wysyłania licznych wojsk okupacyjnych na kolejne wojny a przy tym promocją w sejmie i urzędach, antypolskich świąt, to mówi samo za siebie.
    A parafrazując wypowiedź dotyczącą Kaczyńskiego, czy jak się tam on w końcu nazywa, można napisać cytując: „jest człowiekiem odważnym, skromnym i uczciwym, politykiem samodzielnym, roztropnym i zdecydowanym” Tak. zdecydowanie! Odwaga jego polega na pacyfikowaniu niezależnych i propolskich środowisk, uczciwość na wywyższaniu swoich giermków, którzy zrobią wszystko pod jego dyktando. Skromność jest niewątpliwie jego cnotą, jako że nie rozstaje się tylko ze swoim kotem i spluwą którą ma od czasu okrągłego stołu. Uczciwość i polityka – tego nie trzeba mam nadzieję wyjaśniać! Samodzielnym na pewno jest, bo jako guru partii nie musi się z niczego nikomu tłumaczyć. Jarosław, jako brat tego, co już podpisał kolejny rozbiór Polski, nie może popełnić tez większych wpadek. Najwyżej przyśpieszy całkowity rozbiór Polski.
    Dalej nie będę pisał bo mam odrzuty wymiotne…

    PS. Proszę mnie nie przyporządkować do żadnej z klik rozgrabiającej Polskę.

  3. Św. Mikołaj said

    Spójrzmy na to w ten sposób:

    wg Eckardta Kaczyński jest

    – tchórzliwy
    – pyszny
    – nieuczciwy
    – niesamodzielny
    – nieroztropny
    – niezdecydowany
    – bez doświadczenia w sprawach publicznych
    – nie ma programu dla Polski

    Czyżby?… Nawet analfabeta polityczny o inteligencji nogi stołowej stwierdzi, że coś tu nie tak. Eckardt robi wyjątkowo perfidną krecią robotę, bo sugeruje, że Kaczyński nie nadaje się na prezydenta (więc kto się nadaje? tylko bądź pan poważny, panie Eckhardt…) a skoro wybór jest – czy to się komuś podoba czy nie – Kaczyński albo Komorowski podtekst jest wyjątkowo czytelny.

    Wszystkim krytykom i wrogom Kaczora, zwłaszcza tzw. polskim patriotom, którzy nie potrafią wygenerować nawet promila poparcia dla swoich idei (nie mówiąc o poważnym kandydacie) powiem tak – olejcie go albo głosujcie na świnię Komorowskiego i ryżą bandę (na jedno wychodzi) tylko nie miauczcie potem na różnych forach jak źle jest w Polsce.

  4. Inspektor Lesny said

    Trzeba spojrzec prawdzie w oczy.
    Najwazniejsze dzis jest zachowanie polskosci, w rodzinach.
    I aby to przekazac nastepnym pokoleniom. Byc moze nasi nastepcy cos z tym zrobia, jesli beda chciec i nie zapomna.
    Na jakiekolwiek zmiany dzis, niema co liczyc. Nie bardz sa mozliwosci.
    A, poza tem, brakuje woli, u znakomitej wiekszosci Polakow w Polsce.

  5. PL said

    Używając Pańskiej retoryki, Inspektorze, jeśli Polacy chcą scat się beznarodowym motłochem i Polskę maja w d…, to jest to wyłącznie ich sprawa i emigrantom nic do tego. Czyż nie?

  6. PL said

    scat = stać

  7. Inspektor Lesny said

    PL, 6
    Opinie emigrantow, takich jak m.inn. ja, nie moga miec pierwszenstwa przed opiniami Polakow ktorzy codziennie zmagaja sie z rzeczywistoscia w Polsce.
    Oczywiscie, niektore rzeczy widac lepiej z emigracji, i mozna ubolewac nad postepowaniem Rodakow w Polsce.
    Sluzyc im rada, ale nie wlazic na leb, z wrzaskiem, samemu siedzac na tlustej emeryturze, w bezpiecznym miejscu…

  8. PL said

    Ujj, widzę że rozróżnia Pan „służenie radą” z „włażeniem na łeb”. I oczywiście Pan Inspektor służy radą jak najbardziej, a inni włażą na łeb. I do tego z wrzaskiem.

  9. Inspektor Lesny said

    „oczywiście Pan Inspektor służy radą jak najbardziej, a inni włażą na łeb.”

    Nie, juz nie, bo Rodacy sobie tego nie zycza.
    Dobranoc Panie/Pani PL

  10. Sven said

    Nie pierwszy raz p. Inspektor Lesny pisze o „tlustej emeryturze”. W jakim kraju mieszka p. Inspektor? U nas w Szwecji owa „tlusta emerytura” jest na ogol pochlaniana w 70% przez koszty mieszkania. Nie wlasnego domku, lecz mieszkania w blokach. Posiadacze tlustych emerytur na starosc wyzbywaja sie tego, co zdobywali ciezka praca przez cale zycie, bo ich nie stac na utrzymanie swego domku. Posiadacze tlustych emerytur nierzadko musza korzystac z pomocy spolecznej/socjalnej, aby wyzyc za nie do konca miesiaca.

  11. emigranci z USA said

    Ledwo poczatek i juz klotnia ,bo spotkalo sie 2 Polakow (a moze tylko „polakow” z wygodka gdzies tam i komputerem).

    Panowie PL-owcy,inspektorzy-lowcy i inni !

    SKONCZCIE WRESZCIE KLOTNIE i WZAJEMNE WYMADRZANIE SIE !

    Nie początek, bo forum istnieje prawie 4 lata. Sztucznie stworzona „jedność” nie jest wiele warta, a poglądy głupie muszą być zwalczane. – admin

    Czy tego nie mozna zrozumiec,ze w klotni nic nie mozna zdzialac nawet przy piwie wezmiecie sie za czupryny .
    Sprawa jasna jest ,ze najwiecej moga zdzialac ci co zyja w Polsce ale jezeli juz ich ogarnal taki TU-MI-WISIZM lub JAKOS-TO-BEDZIE to coz moga zrobic ci emigranci chociazby najlepsze rady dawali przez internet,a nawet gdy beda slac pieniadze,ktore i tak nikt nie bedzie wiedzial na co pojda ?
    Przeciez takich rad jest bez liku na wszystkich kontynentach Polakow i my tez tu piszacy ale mozna pisac i dawac rady w nieskonczonosc jezeli twoj brat,siostra,kuzyn,przyjaciel w Polsce tego nie chce zmienic dla siebie,rodziny i wszystkich dajac sie lupic takim szujom partyjnym jacy sie umiescili w PO czy PiS PSL,SLD w dodatku jednego sortu i chowu !
    Nasi RODACY ,tam w POLSCE sa okradani i zakuwani w unijne kajdany (nawet sobie z tego nie zdaja sprawy i nie zauwazaja), dzisiaj mowia – moze wreszcie ktos to w tym kraju naprowadzi porzadek a sami siedza we wlasnym gniezdzie zafajdanym lub nie ale jeszcze gniezdzie i tylko potrafia na dzien dzisiejszy narzekac .
    Przeciez inicjatywa i dzialalnosc jak i czynny w niej udzial zalezy od tych POLAKOW w Polsce a nie na emigracji.
    Czym na dzien dzisiejszy mozemy im pomoc ?
    Jechac tam ,wlaczyc sie w RUCH NARODOWY WYZWOLENIA POLSKI z POD OKUPACJI ZYDO-NIEMIECKIEJ, mamy gwarancje czy taki ruch powstal, powstaje,dziala,kto mu przewodzi Polak czy mieszaniec ???

    Nas rozny los rzucil za burte i na tulaczke,mozemy wrocic lub nie do Polski ale kazdy sobie wpierw zadaje pytanie – DO KOGO,PO CO ? Aby dac sobie na rece wlozyc kajdany gdy cie beda zakuwac juz na lotnisku a zaden Polak nie poda ci pomocnej reki i na dodatek powie : TO NIE MNIE ZAMYKAJA,odwroci sie du.a i odejdzie ?
    Przekonal sie o tym nie jeden z nas ,jeszcze uslyszal ,chcesz du.e zmoczyc ,to stancie w 10-ciu na ulicy (wiecej sie nie przylaczy) i przekonasz sie jak was beda wspierac a potem zwijac .
    Patrzymy na na grania „telewizji polskiej” (szumna nazwa) Gienka Sendeckiego w Warszawie i widzimy jakie to „tlumy narodowe” (miejscowe) mu pomagaja na czele z samomianowanym generalem Grudniewskim i druzyna „strzelcow „.
    To z kim z czym do czego ?
    Czy zawiazala sie jakas jednosc w Polsce ?
    Pomogl ktos Andrzejowi Lepperowi gdy go sadzono ,byl jakis marsz protestacyjny na Warszawe i wyniki z niego ?
    Przeciez rzadzaca cholta czuje sie juz calkowicie bezkarnie majac za soba wszelka sile wlasna i zagraniczne wsparcie .
    Kto i ile pisze u takiego Zbigniewa Nowaka w „jego raporcie” i gdy tylko tam tez chielismy zawiazac chociaz druzyne polska i to nie strzelecka ,to juz nas nam zablokowano aby BRON BOZE POLACY SIE NIE ZJEDNOCZLI CHOCIAZ NA JEDNYM PORTALU – to o czym to swiadczy ?
    Tak jest na wielu forach,piszemy tu i gdzie sie tylko da ale juz mamy przy indentyfikacji MODEROWANY ,chyba tez dlatego,ze chcemy jednoczyc a nie dzielic .
    Kazdy Polak w P{olsce mial i nadal ma wszystko w swych czterech literach i twierdzi, to nie moj problem,dal sie zwiesc magii lzemediow,tak tez bylo gdy zaszczuto dr.Dariusza Ratajczaka ,jezeli ktos mu cos pomog to tylko z emigracji,bo miejscowy obrocil sie na piecie i odszedl nawet zona.
    Tak jest w kazdym wojewodztwie w Polsce NIE MA WZAJEMNEJ SOLIDARNOSCI i POMOCY SOBIE,dzialaja pojedynczy ludzie i to tylko przez internet.
    Solidarnosc byla gdy ja zakladali KOR-owcy wiadomego pochodzenia i ich pomagierzy mieszancy ,ktorym obiecano to czy tamto a potem dano kopa w du.pe ! Dzisiaj wielu takich Polakow solidarnosciowcow naiwnych siedzi za granica ,dzieki madrej glowie i sprycie umieli sobie zycie ulozyc od nowa , inni tego nie potrafili lub nie chcieli zamieniajac zarobione pieniadze na flaszki – przyklad pijany Greenpoint lub Jackowo w USA .Jest wielu Kanadyjczykow,nie powiem madrych,nie glupich,ktorzy tez potrafia plynac na fali swego zycia . Sa emigranci nawet w Australi a takze ci najblizej w Europie,Niemczech Szwecji czy Austrii,Swzajcari ,Francji i gdzie kolwiek ,ludzi madrych i nie dajacych sie zgnojic.
    Ale ci w Polsce ,ktorzy nawet nie potrafili zebrac na bilet i zostali,maja domy, mieszkania,gospodarki po rodzicach i ci biede klepia !
    Tym wlasnie trzeba pomoc juz nie tylko rada ale poruszyc ich glowa w odpowiednim kierunku aby nie tylko widzieli kosciolek co niedziela lub knajpe codziennie sprzedajac ostatnia koszule a nie tylko gospodarke i dorobek po ojcach !
    Ten nieudolny POLSKI PLEBS zapijaczony lub rozmodlony potrafi Zyd w roznych sztach okrecic wokol swego palca .Zaslugi w tym ma tez zazydzony POLSKI KOSCIOL oraz ojczulkowie z Torunia,ktorzy owszem glosza pewne niezaprzeczalne prawdy ale mimo wszystko sluza starszym braciom w klamstwie tak starym jak i wspolczesnym.

    Ten wlasnie skolowany narod trzeba wreszcie w jakis sposob obudzic z letargu,poczasnac nim – robia to lub usiluja rozni Polacy tak w naszej Ojczyznie jak i my za granica ale bez zjednoczenia ,bez zaprzestania swarow i klotni nie ruszymy do przodu.
    JEZELI JESTES MADRZEJSZY OD DRUGIEGO to nie staraj sie mu tego udawadniac we wszelkich klotniach,tylko stan na czele organizuj i prowadz do zmian obojetnie gdzie jestes i gdzie mieszkasz .

    Jedno co zauwazamy nawet i tu na tym portalu,ze gdy juz sie cos zawiazuje nawet wspolne zdanie ,pozytywne i madre w ratowaniu Polski to wchodzi AW (agent wplywu) i wlasnie wszczyna klotnie miedzy nami Polakmi,a tego nie powinno byc .

    Nawiazujmy z soba kontakty bezposrednie ,podajmy sobie rece,stworzmy jezeli chcemy dzialac JEDEN WRESZCIE PRAWDZIWY PORTAL czy strone internetowa i REJESTRUJMY POLAKOW a nie agentow ,wybierzmy wlasciwych moderatorow,skorzystajmy z serwerow gdzie jeszcze nie cala lape nad nim trzymaja sluzby specjalne.
    Trzeba znalezc taki serwer i uslugodawce ,niezalezny,NASZ WLASNY.
    Przestanmy korzystac z darmochy i pisac tylko w nieskonczonosc choc madrze ale tylko syzyfowo.

    Wlasciciel tego portalu ,jezeli chce cos dla nas zrobic to niech nam pomoze ,wezmie do swego grona MADRYCH POLAKOW i razem opracowujcie dalszy plan dzialania.

    Wxczoraj pisalismy na blogu A.Leppera dajac tez pewne propozycje ale czy jest odzew tamtego wlasciciela strony ?
    Skonczmy wlasne pisanie i wszelkie popisy i jeszcze raz prosimy – NIE KLOCCIE SIE JAK JESTESCIE POLAKAMI,bo to prowadzi do nikad.

    Przeciez po postach poznajemy kto Polak a kto rznie „polaka”, a faktycznie jest podstawionym agentem wplywu (AW),ktory ma za zadanie rozbijac nasza jednosc czy jednoczenie sie.
    Niech wszyscy sobie to przemysla ,bo czas nagli a my tylko bal,bla,bla .
    Walczmy o Polske dla POLAKOW i robmy to przede wszystkim w POLSCE,moze w tedy i wniej znajdzie sie dla nas emigrantow miejsce .
    Nawiazmy ze soba wszelkie kontakty i nie dajmy sie ROZBIC !
    Emigranci,niezalezni i nie oglupieni przez nikogo z USA.
    Teraz czekamy na dopuszczenie tego dlugiego postu-felietonu przez gospodarza i odzew forumowiczow.

    Spisal te nasze wspolne przemyslenia,a jest nas juz kilku
    A.P. emigrant z USA

    A na koniec rozpalmy ognisko i wszyscy w zgodzie zatańczmy naokoło.

  12. Krzysztof M said

    Ad. 11

    Szli krzycząc „Polska! Polska!” – wtem jednego razu
    Chcąc krzyczeć zapomnieli na ustach wyrazu;
    Pewni jednak, że Pan Bóg do synów się przyzna,
    Szli dalej krzycząc: „Boże! ojczyzna! ojczyzna!.
    Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
    Spojrzał na te krzyczące i zapytał: „Jaka?”

    … … …

    Kiedyś ktoś mnie zapytał: „Jaka jest różnica między np. Niemcem a Polakiem? Między Francuzem a Polakiem? itd.” Szukałem w myślach odpwiedzi. I nie znalazłem nic, co mogłoby pytającemu wyjaśnić, czym się różnimy od innych nacji…

  13. Krzysztof M said

    Ad. 1

    Przystawa nie reaguje na racjonalne argumenty. NIGDY nie odpowiedział na zarzuty-argumenty przeciwko JOW-om.

    Dyskusja z nim, na innym portalu trwa od lat. Wciąż z tym samym skutkiem. Przeciwnicy JOW-ów wytaczają ciężkie działa, a Przystawa udaje, że deszcz pada… 🙂 Ignoruje argumenty i wkoło Macieju powtarza jak mantrę, że JOW-y są najlepsze dla Polski.

    Jak można cytować gościa, który nie reaguje na argumenty? (Ostrzej nie napiszę, choć należałoby.)

  14. Stanley said

    Niestety, ale to Kaczynski w tej debacie skompromitowal sie
    sugerujac, aby Polska zalatwila swoje sporne sprawy z Bialorusia,
    przy pomocy Rosji. Nawet wielka sympatyczka Pis prof Staniszkis to przyznala.
    Jaroslaw Kaczynski razem ze swoim s.p. bratem Lechem fanatycznie
    realizowali do niedawna polityke ‘osaczania Rosji”
    Sytuacja sie zmienila po otrzymaniu wytycznych z Waszyngtonu i
    Tel Avivu. ze Rosja ma byc teraz naszym przyjacielem, bo nie bedzue interweniowac w przypadku zaatakowania Iranu.
    Nagle, Kaczynski z wroga Rosji stal sie rusofilem.

  15. Inspektor Lesny said

    dotyczy 14
    No, nie wiem nie ogladalem tego. Ale jak ja mam wierzyc, ze Rosja zmieni nastawienie do Polski, skoro co rusz, wychodzi na to, ze i przyjaznie i antypatie Polska nabywa nie pod katem swojego interesu, tylko jak obce sluzby jej to nakaza…

    … a szczególnie ruskie służby, które opanowały Polskę, rozkradły przedsiębiorstwa, przejęły media, banki, rozrywkę i sądownictwo oraz uczyniły Polskę województwem IV Rzeszy. – admin

Sorry, the comment form is closed at this time.