Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    nowacki nowack o Sunak w Warszawie
    Ale dlaczego? o Kryzys męskości: depresja, sam…
    revers o Tak upada demokracja
    Boydar o Wolne tematy (25 – …
    Yagiel o Wolne tematy (25 – …
    revers o Wolne tematy (25 – …
    prostopopolsku o Kto kontroluje Wikipedię?
    prostopopolsku o Sunak w Warszawie
    prostopopolsku o Sunak w Warszawie
    Yagiel o Wolne tematy (25 – …
    Kar o Wolne tematy (25 – …
    revers o Wolne tematy (25 – …
    CBA o Wolne tematy (25 – …
    Marek o Wolne tematy (25 – …
    Boydar o Wolne tematy (25 – …
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 705 subskrybenta

Nacjonalizm ukraiński w cerkwi greckokatolickiej i jego praktyka dyskryminacji Polaków i polskości

Posted by Marucha w dniu 2012-05-31 (Czwartek)

Artykuł nadesłany przez p. Piotra X.

Nacjonalizm ukraiński rozwijający się w ówczesnej Polsce rękami ukraińskiego kleru greko- katolickiego starał się wynaradawiać Polaków greko-katolików nie uznając ich praw do kultywowania swojego języka i polskiej tożsamości narodowej.

Problem Polaków grekokatolików nagłośniony w wyniku spisu ludności przeprowadzonego w Polsce w 1931 roku i podjęty w dwa lata później przez grupę osób skupioną wokół profesora Teofila Stupnickiego ma swoją specyficzną wymowę. Historiografia po drugiej wojnie światowej a także w dużej mierze i ta z lat ostatnich skłonna jest przedstawiać mniejszości narodowe zamieszkujące Drugą Rzeczypospolitą jako społeczności poddawane różnym naciskom i ograniczane w swoich prawach. Tymczasem historia Polaków-greko katolików w latach międzywojnia pokazuje inny aspekt zagadnienia. Odsłania ona sytuację zgoła inną, na podstawie której widzimy, że nacjonalizm ukraiński rozwijający się w ówczesnej Polsce rękami ukraińskiego kleru greko- katolickiego starał się wynaradawiać Polaków greko-katolików nie uznając ich praw do kultywowania swojego języka i polskiej tożsamości narodowej. Historia ta powinna zwrócić uwagę na możliwość a nawet i konieczność rewizji wielu dotychczasowych stereotypów nadal funkcjonujących w historiografii a także i w potocznej opinii na temat stosunków polsko-ukraińskich na terenach Drugiej Rzeczypospolitej.

Współczesny tym wydarzeniom autor poświeconej im malej broszurki tak oceniał sytuację:

„Nadszedł już czas by ogół społeczeństwa polskiego uświadomił sobie prawdziwe położenie Polaków greko-katolików na Ziemi Czerwieńskiej, warunki wśród których żyją, ich potrzeby i żądania.

Los Polaków grekokatolików jest smutną i ciemną kartą naszej rzeczywistości polskiej na tej prastarej ziemi Piastów i Jagiellonów[1]”.

Wymieniony wyżej spis ludności wykazał 6,9 %[2] Polaków-grekokatolików wśród mieszkańców trzech województw Małopolski Wschodniej tj. lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego co stanowiło 13 % wszystkich wiernych cerkwi greko- katolickiej i wyrażało się cyfrą około 430 000 osób[3]. Dane te nie obejmowały zrutynizowanych Polaków grekokatolików żyjących na ogół po wsiach, których ilość niektórzy szacowali nawet od 1,0 do 1,5 miliona osób[4]. Taki stan rzeczy wytworzył się w ciągu ponad dwu wieków funkcjonowania obrządku greckokatolickiego w Małopolsce Wschodniej. Przybywający tam Polacy – osadnicy, żyjący w rozproszeniu i często pozbawieni stałych kontaktów z Kościołem rzymskokatolickim uczęszczali z konieczności do cerkwi greckokatolickich chrzcząc tam swoje dzieci i w następnych pokoleniach stawali się już grekokatolikami a często i Rusinami. Inni zachowali swoją polskość aż do momentu odrodzenia państwa polskiego i w latach trzydziestych zaczęli domagać się należnych im praw. Wówczas nie funkcjonowała już żadna parafia greckokatolicka dla ludności polskiej z polskim językiem. Cerkiew grekokatolicka znalazła się w rękach Ukraińców i została przez nich uznana za narodową i wyłącznie ukraińską. Pod kierunkiem metropolity Andrzeja Szeptyckiego proces ten został zakończony, a wymieniony metropolita był jego gorącym zwolennikiem i wykonawcą[5].

Aby zrozumieć sytuację religijną jaka wytworzyła się w Małopolsce Wschodniej i splotła się z tamtejszą problematyką narodowościową trzeba cofnąć się wstecz. Cerkiew prawosławna funkcjonująca początkowo w tej ziemi dzieliła się na dwie diecezje: lwowską i przemyską. Pierwsza z nich przyjęła unię w roku 1700[6] a druga w 1692[7]. Na innych obszarach Kresów Wschodnich unia istniała już wcześniej bo od roku 1596[8]. Z czasem obrządek ten zaczął ulegać latynizacji, upodabniając się w sporym zakresie do obrządku rzymskokatolickiego[9]. Samorzutne przemiany zachodzące w tym kierunku uporządkował i skodyfikował dopiero synod zamojski w roku 1720[10]. Wraz z tymi zmianami w cerkwi greckokatolickiej zaczął się rozpowszechniać język polski, jako urzędowy oraz mowa codzienna duchownych i ich rodzin.

W procesie tym przodował szczególnie ważny w obrębie tego obrządku zakon Bazylianów[11]. O ile w zaborze rosyjskim unia stopniowo uległa zagładzie brutalnie zwalczana przez carat[12] to w Małopolsce Wschodniej, która jako Galicja wschodnia została wcielona do Austrii przetrwała po dziś dzień. Tam w jej obrębie w XIX wieku zaczęły zachodzić poważne zmiany tak w zakresie liturgii jak i stosunków narodowościowych[13]. Nie bez znaczenia była tu polityka Austrii zmierzająca do wywołania rozdźwięków pomiędzy mieszkańcami Galicji – Polakami i Rusinami[14]. Rodzący się od polowy XIX wieku polityczny ruch ruski również chciał zdobyć na swoim terenie dominujacą pozycję w cerkwi greckokatolickiej i usunąć z niej świadomych Polaków oraz uczynić z niej narzędzie w procesie rugowania polskości z Małopolski Wschodniej. Pewną próbą rozgraniczenia zasięgów obydwu grup narodowych na płaszczyźnie spraw wyznaniowych była tzw. „Koncordia” zawarta pomiędzy obydwoma obrządkami katolickimi, greckim i rzymskim i zatwierdzona przez papieża 6 października 1863 roku. Miała ona zapobiegać tzw. „kradzieży dusz”. Przyjmowała, iż bez zgody Stolicy Apostolskiej nie można zmieniać obrządku. Zabraniała kapłanom jednego obrządku chrzcić dzieci rodziców należących do drugiego obrządku, a chrzest udzielany w nagłym wypadku nie miał skutkować zmianą obrządku przez ochrzczonego. Uznano również prawo wiernych do spowiadania się u kapłanów drugiego obrządku ale już Komunię św. miano przyjmować tylko we własnym obrządku. W małżeństwach mieszanych córki miały przyjmować obrządek matki a synowie ojca. Konkordia nie była jednak ściśle przestrzegana a księża ukraińscy wbrew jej zasadom często zapisywali dzieci rodziców rzymskokatolickich do swojego kościoła[15].

Mimo rozmaitych sporów i zaostrzających się stosunków polsko-ruskich w Małopolsce Wschodniej prawa ludności polskiej w cerkwi greckokatolickiej były mniej więcej respektowane do czasu pierwszej wojny światowej[16]. Wyrazem tego były miedzy innymi listy pasterskie metropolity Szeptyckiego pisane również w języku polskim. Jednym z nich był list z roku 1904[17] , później często przywoływany w pismach wydawanych przez Polaków grekokatolików, jako świadectwo prawidłowego jeszcze podchodzenia do spraw narodowościowych w cerkwi, które w latach trzydziestych należało już do przeszłości, ustępując miejsca naciskom ukrainizacyjnym i dyskryminacji Polaków grekokatolików.

Już w roku 1918 w okresie kiedy to zawierano traktat brzeski, który zapowiadał też erygowanie państwa ukraińskiego pod egidą Niemiec metropolita Szeptycki oraz pozostali biskupi greckokatoliccy wypowiedzieli się o zadaniach swojej cerkwi określając ją jako narodową cerkiew ukraińską. Z listu tego wynikało wyraźnie, że już inaczej niż w roku 1904 traktowano charakter i rolę duchowieństwa greckokatolickiego w cerkwi. Tak więc duchowni nie powinni przystosowywać się do przekonań narodowych ludności, ale bez względu nawet na narodowość własną mieli by działać wyłącznie na korzyść narodu ukraińskiego. List m inn. głosił:

„Nie możemy wkraczać do wewnętrznych przekonań politycznych czy tez narodowych ludności, ale musimy żądać od całego duchowieństwa jednej pracy i jednego ducha. Duchowni, którzy by mieli inne przekonania narodowe – aniżeli nasz naród (ukraiński B.G.), w sumieniu swym obowiązani są przystosować się w całej zewnętrznej robocie do całego ogółu, swoich osobistych przekonań muszą wpracy zaniechać – a we wszystkim przystosować się do narodu, którego są pasterzami”[18].

I dalej czytamy:

„..cudzoziemiec pracujący jako duszpasterz wśród ukraińskiego narodu i dla niego – musi wyrzec się osobistego patriotyzmu (…)i w imię swego posłannictwa stać się dla swojej gromady – Ukraińcem dla Ukraińców…”[19]

Równolegle do cytowanego tu listu pasterskiego zaprojektowano formularz deklaracji, którą każdy ksiądz greckokatolicki miał wypełniać i podpisywać przed wyświęceniem lub obejmowaniem funkcji w cerkwi.

Podpisujący deklaracje zobowiązywał się do podnoszenia nie tylko „religijno-moralnego” ale także i „narodowego ducha w ukraińskim narodzie” oraz do „zwalczania wszelkiej akcji, która by sprzeciwiała się powyższemu celowi”[20] .Podejmujący takie zobowiązanie miał także egzekwować zawarte w nim warunki od całego swego otoczenia i domowników, „z których nikt pod moją osobistą odpowiedzialnością nie może pod żadnym pozorem odmiennie postępować”[21].

Deklaracja kończyła się groźbą surowych sankcji:

„Na wypadek gdybym kiedykolwiek nie dotrzymał tego mojego zobowiązania i dopuścił się jakiegokolwiek przewinienia w tym względzie – poddaję się bez zastrzeżeń i bez żadnych koniecznych formalności postępowaniu zgodnie z dekretem Konsystorskiej Kongregacji z dn. 20 VIII 1910 r. <Maxima Cura> i innym karom cerkiewnym w miarę mojego przewinienia i osądu jego świętobliwości biskupa ordynariusza – a niniejszą deklarację uważam i przyjmuję jako pierwsze kanoniczne upomnienie”[22].

Powyższa deklaracja i związane z nią zobowiązanie miało charakter głęboko polityczny przekraczając sferę właściwą dla działalności każdego kościoła. Wprowadzało bowiem przymus angażowania się duchowieństwa greckokatolickiego w sprawę kształtowania postaw nacjonalistycznych w społeczności ruskiej i przekształcanie jej w aktywnych Ukraińców. Deklaracja prowadziła również prostą droga do perspektywicznego wykluczenia elementu świadomego swej polskości ze stanu kapłańskiego w cerkwi greko katolickiej. W wyniku takiej polityki liczne rodziny księży greckokatolickich dostarczały ukraińskiemu ruchowi nacjonalistycznemu działaczy, z których niektórzy zapisali się krwawo w dziejach stosunków polsko–ukraińskich, dopuszczając się w latach drugiej wojny światowej nawet zbrodni ludobójstwa[23].

Wymieniony wyżej list pasterski metropolity Szeptyckiego z 1918 roku był bardzo istotnym etapem na drodze nacjonalizacji cerkwi greckokatolickiej w duchu ukraińskim oraz jej zaangażowania w antypolską politykę. Równolegle postępowała dalej orientalizacja cerkwi i jej coraz to większe oddalanie się od kształtu jaki jej nadał synod zamojski w 1720 roku. Orędownikiem także i tych zmian był metropolita Szeptycki. Stał on na stanowisku, że cerkiew greckokatolicka musi się zbliżyć zarówno w liturgii jak i w teologii do kościołów wschodnich aby móc na nie oddziaływać[24].

Jak widać ujawniała się tu sprzeczność pomiędzy polskim interesem narodowym a interesem Kościoła katolickiego. Dla tego pierwszego korzystnym byłby taki kształt cerkwi grekokatolockiej jaki wykrystalizował się zgodnie z duchem synodu zamojskiego. Natomiast dla Kościoła rzymskiego najważniejszą sprawą było uzyskanie dostępu do dotychczasowych wyznawców kościołów wschodnich. A do takich należała cała reszta Ukraińców zamieszkujących poza Małopolską Wschodnią na tzw. Wielkiej Ukrainie. Jak wiemy metropolita Szeptycki zabiegał o ponowne pozyskanie ich dla cerkwi greckokatolickiej.

Na takim to tle wydarzeń i przemian pełnych kontrowersji doszło do podjęcia inicjatywy w sprawie obrony interesów Polaków-grekokatolików celem uchronienia ich przed wynarodowieniem pod naciskiem ukraińskiego nacjonalizmu, którego najgroźniejszym choć bynajmniej nie jedynym ramieniem w latach międzywojnia, stała się założona w 1929 roku nielegalna Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów[25].

Duże znaczenie dla umocnienia ukraińskiej dominacji w cerkwi greckokatolickiej w Polsce miał konkordat zawarty w 1925 roku pomiędzy naszym państwem a stolicą apostolską. Konkordat nie zawierał postanowień dotyczących języka kazań i nauczania w obrządku greckokatolickim. Natomiast zapewniał on wyjątkową dużą autonomię duchowieństwu przez co formalnie uniemożliwiał ingerencję państwa w wypadku zagrożenia jego interesów, jak też i interesów Polaków członków cerkwi grekokatolickiej[26]. Dzięki temu mogło dojść, a nawet dochodziło do paradoksalnej sytuacji, polegającej na ich ukrainizacji i to w niepodległym państwie polskim oraz pogarszania się ich położenia w porównaniu z okresem poprzednim kiedy to Małopolska Wschodnia była pod zaborem austriackim. W cerkwi greckokatolickiej znikły kazania i nauka religii w języku polskim dla ludności polskiej. Również i świadomi Polacy nie mogli znaleźć dla siebie miejsca w greckokatolickich seminariach duchownych. W ten sposób liczba polskich księży greckokatolickich ulegała redukcji wykruszając się na skutek zmiany pokoleń, a ci którzy przedostali się przez tworzone zapory musieli ukrywać swoją polskość i w rzeczywistości realizować program ukrainizacji przewidziany dla duchowieństwa[27]. Egzystujące jeszcze tu i tam resztki greckokatolickiego duchowieństwa narodowości polskiej, wyświęcone w okresie poprzednim, ulegały dotkliwym szykanom, łącznie z pozbawianiem poszczególnych osób nawet środków do życia. Księżom Polakom niejednokrotnie dodawano „opiekunów” w postaci księży, będących agresywnymi nacjonalistami ukraińskimi, którzy mieli za zadania nadzorować prawomyślność swych „podopiecznych”, donosić do wyższych władz duchownych oraz zabierać im dochody [28].

W takiej atmosferze część polskiej inteligencji greckokatolickiej zaczęła opuszczać cerkiew i przechodzić na obrządek rzymskokatolicki aby w ten sposób odseparować się od nacjonalizmu ukraińskiego. Ten zrozumiały poniekąd trend posiadał jednak i złą stronę. Otóż masa ludności wiejskiej i małomiasteczkowej zaczęła tracić swoją naturalną warstwę przewodnią, którą była właśnie polska inteligencja greckokatolicka dzięki czemu stawała się jeszcze bardziej narażoną na oddziaływanie ukraińskiego nacjonalizmu. Z czasem sytuacja stawała się coraz bardziej krytyczna. Dlatego tez grupa polskiej inteligencji greckokatolickiej z profesorem Teofilem Stupnickim na czele przystąpiła do działania i podjęła się zadania wydawania specjalnego pisma poświęconego trapiącym ją i innych Polaków grekokatolików problemom dyskryminacji ich w cerkwi. Pismo takie zaczęło wychodzić w Krakowie w 1933 roku. Otrzymało ono tytuł „Greko – Katolik. Redaktorem naczelnym został wspominany już Teofil Stupnicki a w skład redakcji weszli także profesor Mikołaj Mazanowski, Mikołaj Ilnicki, Włodzimierz Suwalak i Michał Pasławski. Pismo postawiło sobie za cel naświetlenie istniejącej sytuacji w cerkwi greckokatolickiej oraz zwrócenie na nią uwagi opinii publicznej. Grupa skupiona wokół redakcji „Greko-Katolika” wystosowała też w marcu 1937 roku apel do biskupów greckokatolickich o prawa dla języka polskiego i Polaków w cerkwi, respektowane jeszcze w XIX wieku. Apel powoływał się na dawniejsze daleko zdrowsze stosunki, do których należałoby wrócić. Czytamy tam co następuje:

„Szanowano nasze prawa językowe, mieliśmy bowiem jeszcze w drugiej połowie XIX –tego wieku polskie kazania i śpiewy oraz wszelkie dodatkowe nabożeństwa w greckokatolickich cerkwiach tak w miastach i miasteczkach, ale nawet po wsiach środkowej Małopolski. Nasi greckokatoliccy księża zwracali się do nas w naszej t.j. polskiej mowie, a nawet sami będąc przeważnie polskich przekonań narodowych, mówili w swoich rodzinach po polsku. Wszyscy to dobrze pamiętamy jak księża nasi pielęgnowali również polską tradycję i narodową łączność z drugą częścią ludności tj. z rzymskimi katolikami” .

I dalej autorzy apelu pisali:

„Niestety te zacne stosunki popsuły się na kilkanaście lat przed wojną. Zaginął typ greckokatolickiego księdza polskiego patrioty. A razem z nim zaginęły nasze prawa językowe w naszej własnej cerkwi. W parafiach gdzie ludność mówiła po polsku, niektórzy księża wprowadzili na własną rękę bez pytania się o to parafian a często wbrew woli ludności, kazania i nabożeństwa dodatkowe w niezrozumiałym ukraińskim języku i zaczęli przemawiać w tej niezrozumiałej mowie do ludności poza cerkwią, ignorując zupełnie prawa dotychczasowe polsko-języcznej części swych parafian”[29].

Redakcja „Greko-Katolika” pisała dalej: „imieniem półmilionowej polskiej grupy grekokatolików” zwraca się z „petycją o łaskawe polecenie swoim podwładnym księżom proboszczom, by zechcieli stosować się do życzeń swoich parafian polskiej narodowości, w szczególności by usunęli niezwłocznie nasze narodowe i językowe upośledzenie w Cerkwi, wprowadzili ściśle według procentu narodowościowego (zgodnie ze statystyką)[30] polskie kazania w cerkwiach tych parafii gdzie znajduje się większość grekokatolików Polaków. Tam zaś, gdzie polska ludność greckokatolicka znajduje się w mniejszości, by dla niej choć kilka razy w miesiącu głoszono w cerkwi polskie kazania i nabożeństwa dodatkowe. Ponieważ według statystyki urzędowej co siódmy grekokatolik jest polskiej narodowości względnie podał polski język ojczysty przeto w myśl zasad chrześcijańskiej sprawiedliwości należą się tam w co siódmej cerkwi polskie kazania i nabożeństwa dodatkowe oraz także polskie urzędowanie w greckokatolickich urzędach parafialnych”[31].

Autor broszurki poświeconej problemom Polaków grekokatolików w II Rzeczypospolitej reagował na mająca miejsce ich dyskryminację także takimi słowy:

„Z uczuciem palącego wstydu i upokorzenia, z uczuciem bólu i troski patrzymy na nieprawdopodobny stan rzeczy – na upośledzenie Polaków w Polsce! Wierzymy, że ten koszmar zniknie w najkrótszym czasie z ziemi polskiej”[32].

Pismo „Greko-Katolik” początkowo ukazujące się rzadko z czasem zaczęło nabierać większej dynamiki. Zmieniało też ono dwa razy tytuł. Od stycznia 1936 roku brzmiał on już „Greko-Polak” a w dwa lata później pojawił się trzeci tytuł – „Polak Greko-Katolik”. Również zwiększyła się częstotliwość wydawania kolejnych numerów oraz ich objętość i wachlarz poruszanych tematów. O ile w piśmie początkowo dominowały doniesienia o różnych, w tym bardzo często bulwersujących Polaków grekokatolików wydarzeniach kościelnych, oraz artykuły o charakterze ściśle religijnym, których nie mogło przecież zabraknąć w periodyku wyznaniowym, to później widzimy także szereg publikacji poświęcanych tematom bardzo różnorodnym, a więc gospodarczym, wojskowym czy nawet dotyczącym polityki zagranicznej. Wspominane tu pismo, a właściwie już trzy pisma, z latami nabierają rozmachu oraz emitują z siebie znacznie więcej optymizmu niż to było widoczne na początku. Taka zmiana wydaje się współbrzmieć z ogólnymi przemianami wewnętrznej polityki polskiej w stosunku do Ukraińców, daleko bardziej stanowczej i wymagającej pod koniec lat trzydziestych, niż za życia Marszałka Józefa Piłsudskiego. Ostatnie lata Drugiej Rzeczypospolitej przyniosły pewną metamorfozę rządzącej sanacji, która wyłoniła wówczas z części swoich szeregów Obóz Zjednoczenia Narodowego zbliżony stylem swojej działalności i sformułowań ideologicznych do endecji[33]. Rzutowało to również na politykę w stosunku do mniejszości narodowych, a w tym i do problemów Polaków-grekokatolików dotychczas wyraźnie dyskryminowanych we własnym państwie przez współwyznawców-Ukraińców.

Pod koniec Drugiej Rzeczypospolitej pojawiają się też inne inicjatywy polityczne i inne mające na celu wzmocnienie polskości na Kresach Wschodnich. Jedną z nich stanowił np. Związek Szlachty Zagrodowej, przy pomocy którego starano się na nowo obudzić polską świadomość narodową w obrębie tej kategorii obywateli, z której część uległa przez wieki rutenizacji[34]. Z początkiem 1939 roku Związek ten liczył już 25 000 członków[35]. Z poczuciem odniesionego sukcesu odnotowywano we wrześniu 1938 roku na łamach „Polaka Greko-Katolika” fakt zarejestrowania również Związku Polaków- Grekokatolików[36] z siedzibą we Lwowie[37]. Związek ten w założeniu miał koordynować działania zmierzające do usunięcia dyskryminacji Polaków w cerkwi oraz także i na innych płaszczyznach życia. Cel chciano osiągnąć poprzez szerokie upowszechnianie informacji o stanie rzeczy, zainteresowanie położeniem branej w obronę kategorii obywateli, władz państwowych i różnych czynników społecznych w Polsce, apelowanie do hierarchii greckokatolickiej o zmianę polityki wewnątrz cerkiewnej oraz powstrzymywanie odpływu inteligencji greckokatolickiej do Kościoła rzymskokatolickiego, jak też i zadbanie o wychowanie młodej generacji polskich kapłanów greckokatolickich.

Statut Związku Polaków Grekokatolików publikowano partiami w kolejnym swoim piśmie tj. w „Polaku Greko-Katoliku ”poczynając od numeru 5 z roku 1939.W paragrafie piątym Statutu znajdują się wyszczególnione przez Związek jego cele.

„Cele swoje Związek spełnia przez:

a/zbieranie materiałów i pamiątek odnoszących się do historii unickich ruchów ,przeprowadzenie spisu unitów i popieranie prac prowadzonych na tym polu.

b/inicjatywę w kierunku budowy cerkwi, domów ludowych, świetlic, zakładania bibliotek i in. instytucji w celach kulturalnych.

c/kształcenie młodzieży unickiej wespół z innymi organizacjami na dzielnych żołnierzy i obywateli godnych tradycji przodków, ustanawianie stypendiów dla zdolnych a biednych dzieci oraz staranie się o umożliwienie im pracy zawodowej i zarobkowej.

d/inicjowanie oraz prowadzenie prac mających na celu poprawę warunków bytu Polaków-unitów, a w szczególności prowadzenie różnych kursów, przysposobienie rolniczego, wystaw i pokazów.

e/urządzanie różnych imprez[38].

Związek Polaków Grekokatolików chciał zintegrować rozrzuconą po całej Małopolsce Wschodniej półmilionową społeczność, będącą przedmiotem jego zainteresowania. Była ona dość zróżnicowana przynależąc do różnych klas społecznych i reprezentowała różny poziom kulturalny i ekonomiczny co też wymagało stosowania zróżnicowanych zabiegów.

Tego typu działalność była podejmowana w czasie, w którym rozwijał się na tym samym terenie ukraiński nacjonalizm typu faszystowskiego[39], posługujący się szerokim wachlarzem metod, wśród których nie brakowało zwykłego terroryzmu, sabotażu i innych form gwałtu[40]. Nacjonalizm ten posiadał też na swoim wyposażeniu dość rozwiniętą ideologię w postaci doktryny Dmytro Doncowa.

Także działalność Polaków-grekokatolików musiała opierać się na jakiejś ideologii i sięgać do jakiejś tradycji. Ogólnie można powiedzieć, że strona polska daleka była od zalecania zasad typowych dla skrajnego nacjonalizmu, który odwołuje się do tzw. darwinizmu społecznego. Takiej aksjologii w tamtych czasach nie można było znaleźć w żadnym z polskich ugrupowań politycznych[41]. Natomiast nacjonalizm ukraiński, którego głównym ideologiem był wówczas Dmytro Doncow posiadał skrajne cechy i wykazywał się właśnie owym darwinizmem społecznym[42]. W latach trzydziestych zyskiwał on wśród Ukraińców zamieszkujących w II Rzeczypospolitej szerokie wpływy, marginalizując inne ich opcje polityczne. Jego ówczesny zasięg tak oceniono już po wojnie na łamach paryskich „Zeszytów Historycznych” związanych z Jerzym Giedroyciem:

„…gdy chodziło o znaczną część społeczeństwa (ukraińskiego- B.G.), a zwłaszcza o młode pokolenie (Doncow – B.G.) był niemal wyłącznym władcą uczuć i myśli. Młodzi nacjonaliści ukraińscy z OUN widzieli w nim przywódcę z powszechnej nominacji, ideologa o niewątpliwym autorytecie, niemal narodowego proroka (…). Tego nie kwestionowali i nie kwestionuje nikt, nawet żaden zdeklarowany oponent”[43].

Podobną ocenę roli Doncowa wyraził na łamach paryskiej „Kultury” goszczący tam bardzo często Bogdan Osadczuk[44]

Ideową bazą Polaków-grekokatolików, jak i innych Polaków stawiających opór wzbierającemu ukraińskiemu nacjonalizmowi była wizja stosunków między etnicznych i międzywyznaniowych, jakie ukształtowały się zgodnie z naturalnym mechanizmem procesów dziejowych zachodzących w dawnej Rzeczypospolitej. U schyłku Polski przedrozbiorowej, zwłaszcza w wieku XVIII cerkiew unicka uległa kulturowej asymilacji. Polegała ona na latynizacji obrządku i asymilacji różnych zwyczajów z kręgu rzymskiego katolicyzmu a także i języka polskiego. Doszło do tego jednak zupełnie bezboleśnie i dobrowolnie. Wytwarzała się nawet na terenach pogranicza polsko-ruskiego z ludnością mieszaną pewna symbioza polsko-ruska. Podobnie było do czasu, kiedy to rozwinął się ukraiński nacjonalizm, i na obszarze Małopolski Wschodniej[45]. Chociaż sfera świadomości społecznej w przeszłości nie należy do zagadnień do końca zgłębionych to jednak mamy różne świadectwa mówiące o identyfikacji wielu mieszkańców Kresów Wschodnich dawnej Rzeczypospolitej pochodzenia ruskiego z polskością. Przybierała ona różną postać i miewała różny zakres ale świadczyła o pewnej wspólnocie. Świetnym przykładem, ilustrującym taką tezę był, jeśli idzie o zabór rosyjski, udział ludności kresowej, niekoniecznie etnicznie polskiej, w Powstaniu Styczniowym. Pokazuje to mapa bitew i potyczek stoczonych na tych terenach gdzie, w wielu okolicach ich gęstość była nie mniejsza niż w Królestwie Polskim.

Cerkiew unicka, zwłaszcza w zachodniej strefie występowania tego wyznania, upodobniona znacznie nie tylko pod względem liturgii ale także i architektury oraz różnych zwyczajów i języka do obrządku rzymskokatolickiego była także bliska ludności polskiej. Często wspólnie się modlono i uczęszczano do świątyń drugiego obrządku. Istniała więc tradycja współistnienia i wzajemnej tolerancji, nad którą unosiło się historyczne pojęcie <gente Ruthenus- natione Polonus>. Tradycja nie walki a współżycia. Jej produktem był też pewien mit mający oparcie w niedawnej przecież przeszłości. Jednak wraz z biegiem XIX wieku i czasów późniejszych przystawał on coraz mniej do rzeczywistości, stając się wręcz niefunkcjonalnym w XX-tym wieku, w dobie rozwijających się nacjonalizmów. A należy stale pamiętać, że nowy nacjonalizm ukraiński spod znaku Doncowa i OUN był nacjonalizmem faszystowskim, a jego filozofia zgoła nie chrześcijańska[46].

Niemniej jednak wielu Polaków, a wśród nich również polskich grekokatolików nie dostrzegało ducha epoki. Mit wspólnej przeszłości funkcjonował nadal w ich świadomości jako wzorzec do ponownego zastosowania i spełnienia w XX wieku na Kresach wschodnich. Widać to wyraźnie w pismach wydawanych przez Polaków-grekokatolików gdzie przywoływano rozmaite poglądy z doby minionej, kiedy to nawet całą ludność dawnej Rzeczypospolitej, łącznie z Rusinami i Litwinami uznawano za Polaków, a dzielące ich odrębności sprowadzano do rozmiarów różnic regionalnych, jakie dzielą np. górali od Kaszubów i innych[47].

Przywiązywano też wagę do wskrzeszenia „polskiej Unii”[48] czyli do oczyszczenia cerkwi greckokatolickiej z późniejszych naleciałości, które zostały wprowadzone pod rządami austriackimi i do powrotu do zasad skodyfikowanych przez synod zamojski z 1720 roku[49]. Głoszono pogląd, iż obrządek greckokatolicki operujący w liturgii językiem słowiańskim posiadał siłę przyciągająca dla polskich kolonistów rutynizując ich z czasem. O ile prawosławie było oddzielone „murem chińskim” od katolicyzmu pozwalając trwać grupom katolickim na Kresach Wschodnich w stanie nienaruszonym to cerkiew greckokatolicka nie stanowiła takiej bariery i wchłaniała przybyszów. Dlatego też w kręgach Polaków-grekokatolików sugerowano całkowite spolszczenie Unii[50], powołując się na tradycję przedrozbiorową, która cechowała się także możliwością – jak pisano- poddania „ludu ruskiego” pod „polskie kierownictwo”. W dobie obecnej miałoby się ono głównie składać z polskiej inteligencji greckokatolickiej[51].Wierzono, iż„ukrainizm przedstawia tylko sztuczną grupę inteligencji” (ukraińskiej B.G.)[52].Zalecano kultywowanie tzw. idei jagiellońskiej co m. inn. oznaczało także uznawanie języków miejscowych za polskie gwary oraz istnienia politycznego narodu polskiego, obejmującego oczywiście wszystkie grupy etniczne zamieszkujące terytorium Rzeczypospolitej bez zwracania uwagi na ich pochodzenie[53].

Z drugiej strony niekiedy dostrzegano jednak groźną sytuację, wołając nawet „Gdzie ratunek?”. Podnoszono więc fakt ukrainizacji Polaków i kurczenie się zasięgu wpływów kultury i języka polskiego. Zastanawiano się nad sposobami ratowania polskości. Jeden z publicystów analizowanych tutaj pism, polemizując z innymi glosami pisał:

„Ci autorzy muszą się jednak pogodzić z tym, że obrządek greckokatolicki biedzie istniał nadal; nadal tam ( wMałopolsce Wschodniej B.G.) będzie silniejszy od obrządku łacińskiego . Silniejszym mianowicie dzięki ilości cerkwi oraz zrozumiałej liturgii starosłowiańskiej n.p. wymawianej raczej z ruska i odbiegłej od starosłowiańskiego wzoru. Obrządek greckokatolicki przybrał specjalnie na Ziemi Czerwieńskiej charakter wyznania chłopskiego, podczas gdy obrządek łaciński z niezrozumiałą liturgia jest uważany za <pańskie wyznanie>

Dzięki tej sile i urokowi na masy chłopskie obrządek ten przy zetknięciu się z obrządkiem łacińskim będzie się rozrastał jego kosztem, a łaciński będzie tylko tracił masy ludowe. Ratunek wiec polskości tracącej masy ludowe na rzecz obrządku greckokatolickiego, leży tylko w odebraniu temu ostatniemu cech szkodliwych dla polskości”[54].

Koła Polaków-grekokatolików przyzywały w swoich pismach przykłady Rumunii i Węgier gdzie sytuacja w tamtejszych cerkwiach greckokatolickich miała być inna niż w Polsce, bo nie kolidująca z interesami narodowymi tych państw[55].W krajach tych jeżyki węgierski i rumuński miały być stosowane w liturgii co przynosiło odpowiednie efekty w dziedzinie konsolidacji narodowej. Podkreślano, iż „niebezpieczeństwo rutenizacji zostało tam na zawsze usunięte”, a tamtejsi grekokatolicy byli przedstawiani jako patrioci węgierscy i rumuńscy. Miało to przemawiać za realną możliwością zespolenia na trwale wszystkich grekokatolików zamieszkujących II Rzeczypospolitą z polskością i polskim narodem[56]. Wskazywano też często, iż obrządek greckokatolicki w Polsce jest opanowany przez „ideologicznych” Ukrainców[57] i dzięki temu stał się twierdzą zamkniętą dla Polaków i polskości. Jeden z autorów omawiających ten problem konkludował:

„Nie jest winą chłopa, że przechodzi na grecki obrządek, ale winą społeczeństwa jest, że nie znajduje środków ratowania tego chłopa dla polskiego narodu”.[58]

Wspominano o dawnym polskim charakterze zakonu bazylianów, który przed rozbiorami trudnił się wychowaniem dzieci szlacheckich, podobnie jak zakon jezuitów, i mocno identyfikował się z Rzeczypospolitą[59].Krytykowano zasklepianie się rzymskich katolików we własnym Kościele, wskazując na pozostawianie polskich grekokatolików na łup orientacji „filoukraińskiej”[60], która przerabia ich na ukraińskich nacjonalistów[61]. Apelowano aby nie petryfikować poczucia, iż cerkiew greckokatolicka jest kościołem wyłącznie dla Ukraińców, a Kościół rzymskokatolicki stanowi obrządek Polaków gdyż właśnie o to chodzi ukraińskim nacjonalistom[62]. Również narzekano, że nowoczesne państwo odwróciłoby taki stan rzeczy jaki rysował się w Polsce, sugerując w podtekście, że ówczesna Rzeczypospolita takim właściwie była. Jeden z autorów stwierdzał nawet:

„Niemcy poradziłyby sobie bez ceremonii jak radzą sobie wobec obcego słowiańskiego , żywiołu tj. naszych rodaków w Niemczech, germanizując ich obecnie do reszty .A my nie możemy pomóc naszej własnej polskiej ludności innego obrządku nie łacińskiego”[63].

Domagając się spolszczenia cerkwi greckokatolickiej powoływano się na sytuację w cerkwi prawosławnej w Polsce gdzie miała współcześnie zachodzić dobrowolna polonizacja. Szereg artykułów publikowanych w pismach wydawanych przez Polakow-grekokatolików podaje przykłady wprowadzania języka polskiego w cerkwi prawosławnej i w związanych z nią instytucjach oraz kultywowania tam polskiego ducha. Problem ten stanowi już odrębne zagadnienie ale musimy go tu wspomnieć ponieważ stanowił on pewne tło dla kwestii obrządku greckokatolickiego w Polsce i jego narodowych aspektów. Krytykowano także tzw. Neounię za jej charakter kulturowy , a wiec brak powiązania z dawną tradycją cerkwi unickiej w Polsce Obrządek „wschodnio słowiański”, a wiec neonię nazywano „sztucznym” i zarzucano mu, iż oddala a nie przybliża do katolicyzmu. Jak czytamy w jednym z artykułów zamieszczonych w „Greko-katoliku”- jednym z pism wydawanych przez Polaków grekokatolików:

„<Polak jestem i katolik> wołali dawni Unici, ginąc za wiarę i polskość. Dzisiaj jednak przekreśla się to wszystko i narzuca ich dzieciom obcy jakiś sztuczny obrządek na ogół rosyjski i obcą sztuczną narodowość, odmawiając im prawa do nazywania się i czucia Polakami”[64]

Występując na rzecz przywrócenia cerkwi greckokatolickiej jej dawnego oblicza, jakie miała przed rozbiorami, Polacy-grekokatolicy występowali nie tylko przeciwko neounii ale także i przeciwko wszelkim innowacjom zachodzącym wewnątrz własnego obrządku w Małopolsce Wschodniej. Protestowano przeciwko jego nowej nazwie, która miała brzmieć „obrządek bizantyjskosłowiański”[65]. Największy jednak sprzeciw budził brak języka polskiego w cerkwi greckokatolickiej i rugowanie przy stosowaniu brutalnych często metod duchownych nie poczuwających się do przynależności do kategorii świadomych narodowo Ukraińców.

Interesy polskości w Małopolscy Wschodniej nie były dostatecznie bronione prze rządy sanacyjne. Kurs zmienił się dopiero w latach po śmierci Józefa Piłsudskiego. Jednak sytuacja była wówczas już bardzo skomplikowana. Założenia polityki wschodniej Piłsudskiego i jego uczniów opierały się na przeświadczeniu, że najgroźniejszym przeciwnikiem Polski jest Rosja biała czy czerwona. W związku z tym przyjmowano, iż Ukraińcy, jako naród są naturalnym sprzymierzeńcem w tym konflikcie i mogą kiedyś przyczynić się do politycznej dekompozycji niebezpiecznego wschodniego sąsiada[66]. Dlatego też polityka rządów sanacyjnych w stosunku do Ukraińców nie miała cech polityki nacjonalistycznej i zostawiała im duży margines swobód, które wykorzystywali w celu osłabiania państwa polskiego oraz przeciwko kresowym Polakom. W zasadzie sanacja zadawalała się perspektywą utrzymania ziem po granicę ryską a więc i Małopolski Wschodniej bez przejawiania tendencji do ich trwałego spolszczenia co cechowało endecję, jako partię nacjonalistyczną. Tzw. „ideologia państwowa” propagowana przez piłsudczyków zakładała, iż Ukraińcy żyjący w II Rzeczypospolitej powinni zadowolić się położeniem jakie mieli w Polsce, bez porównania lepszym niż w ZSRS i stać się lojalnymi obywatelami Rzeczypospolitej. Tak więc podjęcie wysiłków ograniczania ich ekspansywności i przywrócenia polskości do zakresu jaki miała ona jeszcze na początku XIX wieku długo nie wchodziło w rachubę. Nic wiec dziwnego, że w latach trzydziestych XX wieku zauważano w wielu środowiskach cofanie się polskości i wzmożony napór wojującego nacjonalizmu ukraińskiego na wielu frontach. Dopiero pod koniec II Rzeczypospolitej podobne zapatrywania cechujące przedtem sanację zaczęły ulegać zmianie w kierunku koncepcji endeckich.

Można powiedzieć, że omawiane tu pisma wydawane przez Polaków-grekokatolików wychodziły jakby naprzeciw tym nowym tendencjom, zapowiadając podjecie rozmaitych obronnych inicjatyw przez stronę polską. Miały one przyczynić się nie tylko do zahamowania ukrainizacji polskiej ludności greckokatolickiej ale także i do perspektywicznego odzyskania tzw. „skradzionych dusz”[67] niegdyś polskich osadników potem zawłaszczonych przez cerkiew unicka i następnie zrutynizowanych. Na stronach analizowanych tu periodyków kreślono więc pewien plan, który z czasem miał przynieść pożądane efekty dla rozwoju polskości w ziemi nad Dniestrem. W jego obrębie postulowano odtworzenie polskiej warstwy duchowieństwa greckokatolickiego , która aktualnie była już na wymarciu, a jej nieliczni już przedstawiciele ulegali dyskryminacji ze strony swoich cerkiewnych przełożonych[68]. Wołano więc o osobne oddziały w seminariach duchownych dla Polaków-grekokatolików i tzw. starorusinów lub nawet o osobne polskie seminaria[69]. Nawoływano Polaków grekokatolikow do wysyłania do nich swoich dzieci celem wychowania kapłanów o nastawieniu polskim lub co najmniej propolskim. Pamiętano też o pomocy materialnej dla seminarzystów oraz o tworzeniu odpowiedniej atmosfery wolnej od wpływów nacjonalizmu ukraińskiego. Temu celowi miały też służyć specjalne bursy dla seminarzystów, którymi zaczął zajmować się Związek Polaków Grekokatolików[70]. W istniejących dotychczas szerzył się bowiem duch ukraińskiego nacjonalizmu wraz z wrogim nastawieniem do wszystkiego co polskie[71].

Pod sam koniec istnienia II Rzeczypospolitej w roku 1939 już poważnie podejmowano próby odtworzenia „polskiej Unii”. Z tego czasu pochodzi takie oto ogłoszenie zamieszczone na łamach „ Polaka – Greko-Katolika”:

„Klerycy usunięci z seminariów greckokatolickich za polską mowę, jak i kandydaci nie przyjęci do tychże seminariów z powodu ich polskiego pochodzenia zechcą się zgłosić o przyjęcie do seminarium unickiego.

(…)

Do współpracy w akcji wskrzeszenia polskiej unii powita polskie społeczeństwo bardzo gorąco i z całych sił poprze ją materialnie. Chodzi tu bowiem nie o drobnostkę, lecz o kilka milionów Polaków pozbawionych opieki duchowej polskich i katolickich księży i częściowo zruszczonych lub też i zagrożonych zruszczeniem” [72].

W wyniku antypolonizmu władz cerkwi greckokatolickiej polscy wierni tego obrządku zostali w latach II Rzeczypospolitej stopniowo pozbawieni polskich duszpasterzy. Pod koniec międzywojnia nie było już ani jednej parafii z proboszczem przyznającym się do polskiej narodowości. Podobnie ani jeden ksiądz grekokatolik, uważający się za Polaka nie ukończył z pomyślnym wynikiem żadnego z trzech seminariów greckokatolickich, jakie funkcjonowały na obszarze II Rzeczypospolitej. Znikł też język polski z urzędów parafialnych i wystawianych przez nie dokumentów oraz kazań i nabożeństw greckokatolickich. Taki stan rzeczy stał się przyczyną protestów Polaków grekokatolików. Pod koniec lat trzydziestych wysunęli oni następujące żądania, których realizacja powinna doprowadzić do ich równouprawnienia z Ukraińcami. Oto ich rejestr opublikowany na łamach „Greko-katolika”:

„W interesie przyszłości Polski na wschodzie – czytamy tam – żądają Polacy gr. kat. obrządku spełnienia wobec siebie nakazu sprawiedliwości, takiej, jaka się cieszą wszystkie na świecie narody, a zwłaszcza mniejszości narodowe w Polsce. Nie więcej. A mianowicie:

1/osobnych oddziałów polsko-staroruskich w gr. kat. seminariach duchownych we Lwowie, Przemyślu i Stanisławowie.

2/oddania Polakom gr. obrządku w miastach i w zachodniej Małopolscy w stosunku procentowym (np. we Lwowie ¼ ogólnej części cerkwi lwowskich), osobnych cerkwi na polskie nabożeństwa

.3/wprowadzenie religii gr. kat., we wszystkich szkołach i gimnazjach dla polskiej młodzieży gr. obrządku po polsku.

4/mianowanie we wszystkich diecezjach gr. kat. Biskupów sufraganów Polaków i Starorusinów.

5/używania do metryk łacińsko-polskich blankietów i pisania tekstu po łacinie, a nie ukraińskich oraz wydawania wszelkich pism i druków urzędowych kuryj biskupich także po polsku, oraz wydawania powrotem po polsku listów pasterskich do gr. kat. Polaków.

Od tych żądań nie ustąpimy, aż do ich zupełnego spełnienia”.[73]

Formułując żądania zaczęto wierzyć w sukces. Świadectwem tego może być artykuł pt. Wygramy ekspansję wewnętrzną[74].Niemniej jednak było faktem, że do ostatnich dni II Rzeczypospolitej Polacy-grekokatolicy nie doczekali się ani języka polskiego w swojej cerkwi ani innych uprawnień, których oczekiwali. Na przeszkodzie stała litera konkordatu z 1925 roku, gwarantująca cerkwi greckokatolickiej bardzo dużą niezależność co formalnie uniemożliwiało państwu egzekwowanie jego interesów i wymuszenie innej polityki od episkopatu i całego duchowieństwa greckokatolickiego[75].

Także dokonywane w środowisku liderów Polaków- grekokatolików szacunki, ludności greckokatolickiej przyznającej się do polskości oraz zruszczonej lecz o polskich korzeniach, okazują się być z czasem coraz bardziej optymistyczne. Świadczą o tym podawane cyfry.

Kończąc niniejsze rozważania należy stwierdzić, że wykorzystane w nich pisma i inne publikacje nie odzwierciedlają oczywiście dokładnie całej sytuacji narodowościowo-wyznaniowej, mającej miejsce w Małopolsce Wschodniej. Artykuł ma raczej charakter pracy z zakresu historii ideologii i rekonstruuje myśl środowiska skupionego wokół analizowanych pism, którego działalność była komplementarna w stosunku do bardzo szeroko rozumianej polskiej idei narodowej i klimatu politycznego za rządów późnej sanacji, którego wyrazem stał się Obóz Zjednoczenia Narodowego. Dlatego też podjęty temat wymaga jeszcze dalszych studiów, które by mogły zweryfikować podawane w analizowanych pismach liczby i fakty oraz określić w przybliżeniu stopień prawdopodobieństwa zrealizowania wskazywanych przez Polaków-grekokatolików celów.

Warto także zauważyć, że publicyści wymienianych pism nie podejmowali wcale niektórych problemów. Żaden z nich nie postawił pytania i nie próbował dać na nie odpowiedzi dlaczego funkcjonujący we Wschodniej Małopolsce ukraiński nacjonalizm, mimo że przypisywali mu stosunkowo ograniczone zaplecze społeczne[76],był na tyle silny, że zagrażał ładowi prawnemu w państwie i bezpieczeństwu nie tylko zwykłych obywateli ale nawet i jego prominentów. Można wyrazić tylko żal, iż publicyści pism nie dokonywali takich i podobnych interpretacji istniejącej sytuacji a sprawy przedstawiali raczej objawowo. Tak więc zarysowywane przez nich problemy właściwie czekają dopiero na swoich badaczy. Mają one dużą wagę ponieważ stanowią jakby wstęp do dalszych wydarzeń, które przerosły wszelkie oczekiwania, o charakterze ludobójczym, prowadzącym do czystki etnicznej i całkowitej depolonizacji południowo-wschodnich Kresów II Rzeczypospolitej.

Niniejszy temat ma swoje znaczenie nie tylko z punktu widzenia wiedzy naukowej o stosunkach polsko-ukraińskich ale także i dla kształtowania potocznej świadomości współczesnych Polaków. Dzisiaj nacjonalizm ukraiński, który zapisał się w naszej najnowszej historii tak krwawymi zgłoskami dla niektórych – a nie jest ich tak mało- jest uprawnioną obroną jednej z mniejszości narodowych zamieszkujących nasz kraj. Z niniejszej problematyki wynika jednak jasno, że był on silą agresywną zmierzającą prostą drogą do eliminowania konkurentów, jakimi byli miejscowi Polacy. Niniejszy temat wskazuje, iż nacjonalizm zadomowił się w świadomości ludności ukraińskiej znacznie wcześniej niż narodziła się wyrażająca jego najskrajniejszą formę partia –Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów- i rozwinęła się oparta w swojej doktrynie o darwinizm społeczny zawarty w pismach Dmytro Doncowa.

Analizując ideowe podstawy obydwu stron polskiej i ukraińskiej trzeba stwierdzić, że pierwsza z nich reprezentowała wizję współistnienia z Ukraińcami zgodną z modelem, który przy pewnej dozie dowolności można by nazwać liberalnym oraz odwołującym się do stosunków dawnych, ukształtowanych w epokach kiedy to nikt nie znał nawet pojęcia nacjonalizmu i szowinizmu oraz nie stosował mechanizmów dla nich właściwych. Polacy przez spory jeszcze szmat czasu, mimo rozwijających się tendencji nacjonalistycznych wśród ludności ruskiej, patrzyli przychylnie na ogół Rusinów widząc w nich współobywateli[77], którzy przedtem byli otwarci na kulturę polską. Natomiast strona ruska, określająca się wraz z biegiem czasu coraz częściej jako ukraińska zaczęła dążyć do zerwania wszelkich więzów, łączących dawniej obie grupy, zamieszkujące tą samą ziemię i do zawłaszczenia tych elementów ludzkich, które posiadały pewne znamiona ruskości. Za takich uznano właśnie Polaków-grekokatolików, niezależnie od tego, czy byli ludźmi pochodzenia ruskiego czy polskiego, którzy przyjęli w minionych wiekach obrządek greckokatolicki z braku łatwego dostępu do Kościołów rzymskokatolickich. Strona polska odbierała przez długi czas ekspansywne dążenia „ideologicznych” Ukraińców, jako burzenie zastanego porządku rzeczy, który ukształtował się samoczynnie w ciągu ponad dwóch wieków funkcjonowania obrządku greckokatolickiego w Małopolscy Wschodniej i był komponentą przyjaznej koegzystencji. Odbierała więc Ukraińców jako agresorów[78]. Jednym z narzędzi, którym posługiwali się ci ostatni była cerkiew greckokatolicka traktowana przez nich jako własny kościół narodowy, mający odróżniać Ukraińców od Polaków identyfikowanych na ogół z rzymskim katolicyzmem.

Bezwładność państwa polskiego w stosunku do problemu ukraińskiego polegała także i na tym, że nie umiało ono skutecznie zmienić biegu wydarzeń i mechanizmów w obrębie wyznania greckokatolickiego oraz wystarczająco przeciwstawić się polityce metropolity Szeptyckiego, który zmierzał do dalszego zbliżenia swojego obrządku do Kościołów wschodnich.

W przemówieniu na zjeździe odbytym w dniach 23-25 grudnia 1936 roku we Lwowie Szeptycki powiedział:

„Jubileusz Metropolity Józefa (Ruskiego) jest dla nas równocześnie odpowiednią okazją do rewizji, uzupełnienia albo i zmiany wszystkich pojęć, związanych z pojęciem Unii”[79].

Chodziło mu o to aby upodobnić jego cerkiew do nie zunifikowanych z Rzymem kościołów wschodnich, aby móc na nie lepiej oddziaływać, a więc prowadzić w stosunku do nich efektywną akcję misyjną. Szeptycki miał na uwadze przede wszystkim cerkiew prawosławną i perspektywę rozszerzenia jej kosztem, obrządku greckokatolickiego. Obrządek ten musiał więc nosić szatę kulturową ukraińską a w żadnym wypadku polską!

W przeciwieństwie do Szeptyckiego Polacy-grekokatolicy zorganizowani w swoim związku i wydający pisma poświęcone ich wyznaniowym i narodowym problemom reprezentowali tendencję odwrotną. Działali nie tylko wbrew przewodniej linii polityki metropolity ale także przeciwstawiali się całemu ukraińskiemu nacjonalizmowi niezależnie od jego światopoglądowego kształtu i reprezentowali w Małopolsce Wschodniej polską rację stanu. Dziś trudno jest zawyrokować czy ich cele zostałyby osiągnięte w warunkach pokojowych? Działania ich bowiem przerwała nagle rozpoczęta 1 września 1939 roku druga wojna światowa.

Bogumił Grott
aw


[1]T. Jagmin, Polacy grekokatolicy na Ziemi Czerwieńskiej, Lwów 1939, s. 3.

[2]Tamże, s. 5.

[3] Tamże, s. 7.

[4] Autor artykułu ( w pismach wydawanych pod red. Prof. T. Stupnickiego na ogół nie podpisywano publikacji nazwiskami) pt. Greko-Polacy żądają równouprawnienia, zamieszczonego w piśmie „Greko-Polak”, 1936, nr 1, s. .3, pisał: „Polacy grekokatolicy to nie tylko owe ½ miliona według spisu z 1931 roku ale jeszcze ½ miliona Byłaków, jakieś 1/.2 miliona zruszczonych kolonistów polskiego pochodzenia w Małopolsce Wschodniej. Razem co najmniej 1,5 miliona. Natomiast prezes Związku Polaków grekokatolików ks. Miodoński, zapowiadał, „że co najmniej milion grekokatolików, dziś jeszcze zaliczanych do <Ukraińców> odzyska dla polskości, i to w niedługim czasie”. Za „czystych Ukraińców” uznawał tylko „700 000 grekokatolików spośród 3,5 miliona dusz obrządku greckiego”. „Polak Greko-Katolik”, 1939, nr 9, s. 12.

[5] L. Kulińska, Dzieje Komitetu Ziem Wschodnich na tle losów ludności polskich Kresów w latach 1943-1947, Kraków 2002, t.1, s. 100-103.

[6] Historia Kościoła w Polsce, (red. B. Kumor i Z. Obertyński), t. 1, cz. 2, Poznań 1974, s. 461.

[7] Op. cit. , s. 460..

[8] E. Lisowski, Unia brzeska ( r. 1596), Warszawa 1907, s. 146-167.

[9] Historia Kościoła w Polsce, t. 2, cz. 1, Poznań 1979, s. 469; Chrześcijaństwo w Polsce. Zarys przemian 966-1979, (red. J. Kloczowski), Lublin 1992, rozdz. Latrynizacjs i polonizacja, s. 334-336.

[10] Historia Kościoła w Polsce, t. 1, cz. 2, s. 464 – 467.

[11] Op. cit., s.469 – 474; Chrześcijaństwo w Polsce… s. 336 i rozdz. Bazylianie i bazylianki, s. 337-338; Świetna tradycja Bazylianów, „Greko-Katolik”, 1935, nr. 4, s. 2.

[12] Ostatecznie zniszczono ja tam w 1875 r. ; J. Kłoczowski, L. Mullerowa, J. Skarbek, Zarys dziejów Kościoła katolickiego w Polsce, Kraków 1986, s. 237.

[13] Jak pisze ks. T. Śliwa – Historia Kościoła w Polsce, t. 2, cz. 1, s. 647 – „Duchowieństwo i biskupi uniccy w pierwszej połowie XIX wieku byli przepojeni kulturą polską. Polskie tajne związki patriotyczne miały wśród kleru i studentów ukraińskich sporo sympatyków . W seminarium generalnym unickim istniały komórki tych związków . Na porządku dziennym było używanie przez nich języka polskiego. Później został on wyrugowany…” . Przyczyną tego była narastająca fala ukraińskiego nacjonalizmu.

[14] Chrześcijaństwo w Polsce… , s. 413.

[15] Historia Kościoła w Polsce, t. 2, cz. 1, s. 648.

[16] T. Jagmin, op. cit., s. 10.

[17] Tamże.

[18] T. Jagmin, op. cit., s. 17.

[19]T. Jagmin. op.cit.,s. 14.

[20] T. Jagmin, op. cit., s. 14.

[21] T. Jagmin, op. cit., s. 15.

[22] T. Jagmin, Op. cit. s. 15. czy pisze o tym ks. Kubasik ?

[23] Przykładem może być komendant UPA Roman Szuchewycz -. ps.Taras Czuprynka- wnuk duchownego greckokatolickiego. E. Prus w książce pt. „Taras Czuprynka – hetman UPA i wielki inkwizytor OUN” nazwał go „jednym z największych obok Stalina i Hitlera – zbrodniarzy XX wieku. W wyniku wieloletniej działalności komandyra UPA Romana Szuchewycza, (…) śmierć poniosło ponad pół miliona Polaków na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej” (tył okładki).

[24] Unijnyj zjizd u Lwowi, Lwów 1938, s. 15,23.

[25] W. Poliszczuk, Integralny nacjonalizm ukraiński jako odmiana faszyzmu, t. 1, Toronto 2003, s. 118 – 124.

[26] Por. T. Włodarczyk, Konkordaty, t. 2, Warszawa 1986, s. 293-347.

[27] T. Jagmin, op. cit., s. 19.

[28] T..Jagmin, op. cit., s, 20,21. Czytamy tam na str. 20: „Nasłany ukraiński opiekun ks. Stojałowskiego nie dopuszcza go do żadnych funkcji, a natomiast zabiera wszystkie dochody. Ks. Stojałowski stojąc wraz z rodziną w obliczu śmierci głodowej zwrócił się w ostatnich dniach do Pana Prezydenta Rzeczypospolitej z prośbą oprzyznania mu w drodze łaski zaopatrzenia”.

[29] T. Jagmin. Op.cit., s. 22.

[30] Chodzilo tu o spis ludności z 1931 roku.

[31] T. Jagmin, Op. cit., s. 24.

[32] Tamże, s. 24.

[33] Pisze o tym wyczerpująco J. Majchrowski , Silni, zwarci, gotowi. Myśl polityczna Obozu Zjednoczenia Narodowego, Warszawa 1985, s. 141-153.

[34] Zob. J.P, Jarosz, Akcja repolonizacyjna na terytoriach południowo-wschodnich Rzeczypospolitej w latach 1935-1939, (w:) Polacy i Ukraińcy dawniej i dziś, (red. B. Grott), Kraków 2002, s. 61-66.

[35] Nasz program pracy, „Polak Greko-Katolik”, 1939, nr 1-2, s.1.

[36] Na drodze do zwycięstwa, „Polak Greko-Katolik”, 1938, nr 17, s. 1-2.

[37]Statut Związku Polaków Grekokatolików, „Polak Greko-Katolik”, 1939, nr. 5, s. 14.

[38] Statut Związku polakow Grekokatolikow, „Polak Greko-Katolik”, 1939, nr 5., s. 14.

[39] B. Grott, Nacjonalizm ukraiński jako faszyzm. (w:) Materiały i studia do dziejów stosunków polsko-ukraińskich. (red. B. Grott), Kraków 2008, s. ; W. Poliszczuk, Integralny nacjonalizm ukraiński jako odmiana faszyzmu, t. 1,Toronto 2003, t.2, Toronto 2000, t. 3, Toronto 2002, t. 4, Toronto 2002, t. 5. Toronto 2003, passim.

[40] Por. L. Kulińska, Działalność terrorystyczna i sabotażowa nacjonalistycznych organizacji ukraińskich w Polsce w latach 1922-1939, Kraków 2008,(książka w druku).

[41] Por. B. Grott, Nacjonalizm polski, Encyklopedia Białych Plam, t. , Radom 200 s. ; Tenże, Polacy i Ukraińcy. Dwa nacjonalizmy i dwie etyki, „Zeszyty Społeczne KIK”, Lublin 2006, nr 14, s. 69-81.

[42] Najlepszym tego przykładem jest główna praca teoretyczna wyrażająca istotę ukraińskiego nacjonalizmu autorstwa D. Doncowa, Nacjonalizm, Kraków 2008, passim.

[43] J. Łobodowski, Dmytro Doncow-życie i działalność, „Zeszyty Historyczne”, 1981, z. 55, s. 155.

[44] B. Osadczuk,, Ukraińska mapa polityczna, „Kultura”, 1994, z.1/2, s. 144.

[45] Historia Kościoła w Polsce, t. 2, cz. 1, Poznań 1979, s.647.

[46] Greckokatolicki i ukraiński biskup Stanisławowa Grzegorz Chomyszyn nazywał go „destruktywnym”,„wypaczonym”, „obłędnym” i prowadzącym „ do światopoglądu pogańskiego”. Zob. tenże , Problem ukraiński, Warszawa 1933, spis treści.

[47] Jedna polska-jeden naród, „Greko-Katolik”, 1935, nr 1, s.2.

[48] Kiedy gr. cerkiew wróci o polskości?, „Greko-Polak”,1936, nr 2, s.1; O spolszczenie grecko-katolickiego obrządku, „Greko-Katolik”, 1935, nr 4, s. 1.

[49]W.K. O oczyszczenie gr. – kat. Cerkwi z obcych naleciałości, „Polak Greko-Katolik”, 1938, nr. 1-2, s. 22,23..

[50] Kiedy grecka cerkiew wróci do polskości?, „Greko-Polak”,1936, nr. 2, s.1; O konieczności wskrzeszenia polskiej unii ,( omówienie odczytu hr. Łubienskiego B. G.). „Greko-Katolik”, 1935, nr. 2.

[51] O kierownictwo nad ludem ruskim, ”Polak Greko-Katolik”, 1938, nr. 2, s.4.

[52] Interesy obrony państwa a ugoda z Ukraińcami, „Polak Greko-Katolik”,1938, nr. 3, s. 2.

[53] Ci co niszczą ideę jagiellońską, „Greko-Katolik”, 1935, nr. 4, s.5.

[54] O spolszczenie grecko-katolickiego obrządku, „Greko-Katolik”, 1935, nr. 4, s.1; Świetna tradycja Bazylianów, „Greko-katolik”, 1935, nr. 4, s.4; Jak bywało dawniej we Lwowie, „Greko-Katolik”, nr 4, s. 3; O współżycie Polaków z Rusinami, „Greko-Katolik”, 1935, nr. 5, s.6; Odsuwanie greko-katolickiego obrządku od polskości, „Greko-Katolik”, 1935, nr. 6-7, s. 3.; Kiedy grecka cerkiew wróci do polskości, „Greko-Polak”, 1936, nr. 2, s. 1.

[55] Ruś węgierska a Małopolska, „Greko-Katolik”, 1935, nr. 6-7, s.1; Grekokatolicy na Węgrzech, „Greko-Katolik”, 1935, nr. 1, s.5; „Greko-Katolik”, Greckokatolicki kler wszędzie podporą rządów, 1934, nr. 2, s.2.

[56] Ruś węgierska a Małopolska, loc. cit.

[57] Termin „ideologiczny Ukrainiec” wziął. się stąd, iż pierwotnie ludność niepolską w Małopolsce Wschodniej określano mianem Rusinów. Natomiast nazwa Ukraińców dotyczyła tylko uświadomionych narodowo Rusinów, którzy posiadali poczucie jedności etnicznej z ludnością Ukrainy naddnieprzańskiej i stanowili mniejszość wśród ludności ruskiej zaboru austriackiego.

[58] O spolszczenie greckokatolickiego obrządku, „Greko-Katolik”, 1935, nr. 4, s. 1.

[59] Giniemy tu, giniemy tam!, „Greko-katolik”, 1935, nr. 2, s. 5.

[60] Jak było dawniej we Lwowie, „Greko-Katolik”, 1935, nr.4,s.3.

[61]O współżyciu Polaków z Rusinami, „Greko-Katolik”, 1935, nr. 5, s.6.

[62] Odsuwanie greckokatolickiego obrządku od polskości, „Greko-Katolik”, 1935, , nr. 6-7, s. 3.

[63] Tragedia „zruszczonych” Polaków, „Polak Greko-Katolik”,1938, nr. 3, s.3.

[64] Jak najdalej czy jak najbliżej katolicyzmu?, „Greko-Katolik”, 1935, nr. 1, s. 1.

[65] Czy zmiana nazwy grecko-katolickiego obrządku?, „Greko-Katolik”, 1935, nr. 4, s.6.

[66] Niepewna przyjaźń, „Greko-Katolik”, 1935, nr 1, s.4. Autor tego artykułu określił liczenie na pomoc Ukraińców w walce z Rosją jako „zwodnicze mrzonki i pchanie nas w objęcia śmierci samobójczej”. Tradycję tą po wojnie kontynuował z uporem Jerzy Giedroyc. Przed wojną posunął się on nawet do akceptacji głównego teoretyka ukraińskiego faszystowskiego nacjonalizmu- Dmytro Doncowa. Można się domyślać, iż powodem tego było przekonanie Donicowa, iż Ukraińcy muszą zerwać wszystkie swoje dotychczasowe więzy z Rosją. Uważał, że Ukrainie grozi utrata własnej tożsamości właśnie ze strony Rosji. Uznawał więc ten kraj za wroga. Ukraińskie kierunki, które były innego zdania nazywał„prowansalstwem”. Tym samym porównywał tak myślących Ukraińców do prowansalczyków, którzy zlali się z narodem francuskim tracąc swoją narodową tożsamość i przestając być odrębnym narodem. O stosunku paryskiej „Kultury” do problemu ukraińskiego zob. B. Grott, Problematyka ukraińska w paryskiej „Kulturze” w latach 1989-200, „Sprawy Narodowościowe” 2007, z. 30, s. 57-73.

[67] Mianem „skradzionych dusz” określano osoby pochodzące z rodzin pierwotnie rzymskokatolickich, których dzieci jako ochrzczone w cerkwiach greckokatolickich i ich potomkowie często z czasem ulegali rutenizacji. Zob. Skradzione dusze, „Greko-Katolik”, 1935, nr. 4, s.2.

[68]Ciężka dola greckokatolickich proboszczów, „Polak Greko-Katolik”, 1938, nr. 3-4, s. 7.

[69] O seminaria dla grekokatolików Polaków, „Greko-Katolik”, 1935, nr. 6-7, s.

[70] Bursa greckokatolickiej młodzieży polskiej, „Polak Greko-Katolik”, 1939, nr. 12, s. 6.

[71] Otwarcie bursy dla greckokatolickiej młodzieży polskiej, ”Polak Greko-Katolik” 1939, nr. 1-2, s. .: Z za kulis ukraińskich internatów, „Polak Greko-Katolik”,1938, nr. 3-4, s.

[72] Z życia Polaków grekokatolików. Na ziemiach wschodnich wskrzesza się polska unia, „Polak Greko-katolik”, 1939, nr. 4, s. 10.

[73] Greko-Polacy żądają równouprawnienia, „Greko-Polak”, 1936, nr. 1, s. 3; Żądania grekokatolików Polaków, „Greko-Katolik”, 1935, nr. 8-9, s.5.,

[74] Wygramy ekspansję wewnętrzną, „Polak Greko-Katolik”,1938,, nr 19, s.5-7.

[75] Zob. przypis 25.

[76]Jak podano już w przypisie 4. Ks. Miodoński mówił o istnieniu wśród grekokatolików w Polsce tylko 700 000 osób będących „czystymi Ukraińcami”. Według innego przedstawianego obliczenia tylko 40% ludności województw lwowskiego i tarnopolskiego stanowili Ukraińcy co świadczyło o dużej liczbie Polaków wśród ludności Małopolski Wschodniej.

[77] Endeccy a Ukraincy,s.

[78] Perspektywicznie nacjonaliści ukraińscy już w latach miedzywojnia planowali całkowite usunięcie ludności polskiej z Kresów południowo- wschodnich.. Badacz nacjonalizmu ukraińskiego W. Poliszczuk uznaje ten cel za jeden z głównych stawianych przez myśl polityczną powstałej w 1929 roku Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Tenże, Dowody zbrodni OUN i UPA, Toronto 2000, s. 48.

[79]Unijnyj zjazd u Lwowi, opr. Ks. W. Kuczabskyj, Lwów 1938 s. 15.

http://www.konserwatyzm.pl/

Komentarze 72 to “Nacjonalizm ukraiński w cerkwi greckokatolickiej i jego praktyka dyskryminacji Polaków i polskości”

  1. aga said

    Panie gajowy,
    Hawo zapropnował bardzo ważną inicjatywę; aby zebrać i wyodrebnić w jeden jakże ważny dzisiaj wątek wszystkie artykuły n.t. stosunków polsko-ukraińskich i ich zakłamywania.
    Czy ma Pan jakies pomysły jak to zrobić?Wyłonienie tematów związanych z wydarzeniami i rocznicami nie powinno nastręczać trudności,prawda ,jedynie wyłowienie tej benedyktyńskiej pracy Piotra X pod innymi nieraz tematami.
    Panie Piotrze może dysponuje Pan jakimś swoim archiwum które okazałoby się pomocne?

  2. Inkwizytor said

    Rasistowska, darwinistyczna ideologia D. Doncowa a także założenia programowe OUN i ich praktyczne zastosowanie były w pełni popierane przez Kościół Grekokatolicki od samego początku i tak jest do dnia dzisiejszego. Nie bez znaczenia jest fakt, ze „Nacjonalizm” Doncowa drukowany był przez OO. Bazylianów w Żółkwi, o czym abp Szeptycki musiał wiedzieć jednak nie wyrażał sprzeciwu. Główni OUNowcy byli synami księży grekokatolickich ( Bandera, Stećko ) lub takimi byli ich dziadkowie ( Szuchewycz ).

    Popieranie, nawoływanie do mordowania Polaków a także branie w tym udziału przez księży grekokatolickich na Kresach w 1943 -1944 roku jest znane i było w Gajówce wielokrotnie podawane. Bez pomocy Kościoła Grekokatolickiego ludobójstwo jakiego dopuściła się część Ukraińców na Polakach nie miałaby miejsca lub doszłoby do niego w dużo mniejszej skali. Niepiśmienni chłopi ukraińscy z Wołynia czy Galicji nie czytali „Nacjonalizmu” czy „Dekalogu ukraińskiego nacjonalisty”, to na mszach księża grekokatoliccy wmawiali im, ze jak wymordują Polaków to będzie wolna Ukraina a to co po Polakach zostanie przypadnie im jako ich własność. Wmawiali im, ze mordowanie Lachiw to nie grzech. Do dnia dzisiejszego Kosciół Grekokatolicki nie potepił zbrodni jaki dopusciła sie OUN-dUPA-SB na ludności polskiej i ukrainskiej. Ten nieformalny sojusz banderowców z grekokatolickim duchowieństwem trwa nieprzerwanie do dziś.

    Kościół Grekokatolicki świadomie kłamie i gloryfikuje czlonków OUN-dUPA-SB a takze swoich „kapelanów” jak o. Bazylego Szewczuka, referenta gospodarczego dUPA. ( do zadań, których należała rykwizycja żywności, pieniędzy, odzieży i donoszenie na krytykujących dUPA )

    Co oni wypisują, to czystej wody banderowska propaganda z podręczników OUN i obraza samego Boga. Kręcą film o historii kapelaństwa wojskowego pt „Żołnierze Bożego Ducha” !!! chociaż jak wiadomo dUPA armią nie była, a bandyci z dUPA nie byli żołnierzami.

    „Wojna polsko-ukraińska, groźby i napady ze strony polskich partyzanckich formacji skłoniły proboszcza Piątkowej-Ruskiej przyjednać się do UPA.”

    Dowiadujemy się, że była jakaś wojna polsko-ukraińska !!! co jest kłamstwem ponieważ coś takiego na Kresach nie miało miejsca. Było natomiast ideologiczne, programowe i planowe wyrzynanie ludności polskiej oraz napady polskiej partyzantki !!!

    Całość można przeczytać tutaj

    http://grekokatolicy.pl/aktualnosci/powstaje-film-o-kapelanie-upa.html

  3. RomanK said

    Jak widac na zalaczonych opracowaniach..pomijajac naciagniecia i pobozne westchnienia .. widzimy co znaczy stare przyslowie , dobrymi checiami brukuja pieklo….ze chowa sie zmije na wlasnej piersi,,i ze lepiej z madrym zgubic niz z glupim znalezc:-))))

    Unia…tak pieczolowicie propagowana , holubiona przez Polski Kosciol czyli Rzymsko Katolicki…zamienila sie w koncu w Ukrainsko Katolicka Cerkiew na zasadzie Rownorzednego Rytu podlegla Vatykanowi…ktorej najwazniejszym wyznacznikie jest Wsciekla Antypolskosc!

    Unia..ktorej zamiarem byla Latynizacja czyli w tym przypadku polonizacja Kresow..zakonczyla sie pelnym sukcessem procesu wrecz odwrotnego od zamierzonegho!…Okazala sie bowiem zlozonymi processami budowy nowego nrodu i tegoz narodu panstwowosci co najciekawsze o ideologii narodowotworczej saperatystycznej i supremasistowskiej, wrogiej wszystkiemu co nie daje sie jej assymilowac…
    Processem skonczonym i niemozliwym do odwrocenia!

    Ewenementem jest,,ze przynaleznosc do quasi „katolickiej” cerkwi nie polega na Credo. ale na pochodzeniu:-_)_) np odmowa przyjecia do seminarium duchownego. klasztoru Polakow….to ewenement w skali calego Kosciola..kiedy o tym mowilem znajomym ksiezom Grekom, LIbanczykom, Serbom…poprostu nie wierzyli…nie wierzyli , bo takie cos ich zadaniem prawoslawnym wyklucza Chrzecijanskos-c jako taka…Tak samo reagowali Protestanci….wszyscy szukali potwierdzenia informacji w niezaleznych zrodlach i…wpadali w oslupiernie….

    Coz sprawa ukrainizacji Polakow Unitow….jest dziecinnie prosta:
    Skoro tylko pod Tym Znakiem Polak jest Polakiem…to wystarczy dorzucic do Znaku jedna wiecej listewke…i juz nim nie jest….Na wieki wiekow Amen!
    Zreszta posluze sie przykladem typowo Przemyskim:-))

    Corka pana Piotra wychodzi za maz, za ktoregos z Sahajdacznych czy Demkow z Bakonczyc…niby zwykla rzecz dwoje mlodych ludzi pokochalo sie i chca zalozyc rodzine….Nooooop@……Nie tu i nei teraz…..Bo to sie dopiero zaczyna nowe stare…:-)))
    Czy ochrzcic ich dzieci we Katedrze..czy w Cerkwi na Zasaniu???”:BO pod ktorym znakiem???? jest najwaniejsze!
    Jak ochrzcic w Cerkwi, a ochrzci sam metropolita :-))) calkiem przypadkiem:-)))) to wnuki pana Piotra juz sa uwazne za gorsza czesc Przemysla,,,, za :Swiich”
    W kazej innej sytuacji nei mialoby to az takiego radykalnego znaczenia..no bo Prawoslawny Chrzest nie zmienia narodowosci, ani Katolicki rzymski..ani chrzest protestancki…. czy ty czui czy ne czui?????:-)))))
    Prawoslawni sa wszelakich narodowosci…rzymokatolicy, protestanci…tylko GrkoKatolik..nie jest wbrew nazwie..ani Grekiem..ani Katolikiem…a tylko i wylacznie ……Ukraincem……fenomen….
    Ile razy to bylo przerabiane????? i jest jak sami widzicie!

    Nowy narod,z wlasna narodowa religia quasi chrzescijanska i quasi katolicka..cohruje na zwyczajny w takim przypadku infantylizm objawowo arodowy..objawiajacy sie jak u wszystkich oseskow zaborczoscia…co zobaczy to jego! Wszystko jego ! TO moje, tamto moje, tamto tez moje..wszystkie zabawki emblemay , bohaterowie, a co najwazniejsza INTERPRETACJE…..:-))) Jego historia, jego terazniejszosc i jego przyszlosc:-))) Dla takiego nowonarodzonego…. kazdy dziadkiem i pradziadkiem i do tego oczywiscie….. Ukraincem:-))) Bo im sie wydaje, ze procesy ukrainizacji dzialaja i wstecz i teraz i w kazdym kierunku…wystarczy poprostu chciec:-)))

    Kazdy wezel gordyjski rozwiazuje sie jednym cieciem…….chcecie go znowu zasuplac???? Ano wolna droga….

  4. JO said

    ad.3. Panie Romanie, jak zwykle Pan jest nie zrozumialy dla mnie.

    Wiem jedno, ze Nie Ma narodu i nie bedzie narodu Ukrainskiego w wydaniu takim jakim Pan Opisuje, bo to fikcja , Utopia oparta na Talmudzie, na dodatek wciskana Sila. Czemu sila – ano temu, ze Ukraina jako Panstwo nie powstala jako efekt wysilkow jakiejkolwiek niezaleznej grupy ludzi a powstala jako efekt Inzynierii Ideologiczno-Ekonomiczno-socjalno-politycznej , ktorego to procesu dokonuje Masoneria .

    Czemu fikcja, bo na fikcyjnej , nieprawdziwej ideologii NIC zbudowac nie mozna.Zalozona Podstawa zreszta tej budowli jest jej Kruchosc. Porownac moge ten twor do czlowieka z wszczepinymi komorkami nowotworowymi dzialajacymi przy odpowiednich warunkach mozliwymi do recznego wywolania…

    Walka z Polskoscia Na Ukrainie jest walka na smierc i zycie, co oznacza walke z Kosciolem Katolickim na smierc i zycie. Masoneria nigdy nie dopusci by ludnosc na ukrainie byla Katolicka bo to oznacza , ze stanie sie POLSKA a uni nienawidza Rzeczpospolitej bo to oznacza Swieta Wojne , w ktorej uni musz przegrac.

    Ukraina jako panstwo ma spelnic swoje zadanie i polec – zginac i to w talmudyczny sposob.

    Wielkosc Chwilowa Ukrainy bedzie jej zarazem Trumna – taki jest przewidziany jej Los i w niej Ludzi.

    ———————————

    Napisal Pan : „Unia..ktorej zamiarem byla Latynizacja czyli w tym przypadku polonizacja Kresow..zakonczyla sie pelnym sukcessem procesu wrecz odwrotnego od zamierzonegho!…Okazala sie bowiem zlozonymi processami budowy nowego nrodu i tegoz narodu panstwowosci co najciekawsze o ideologii narodowotworczej saperatystycznej i supremasistowskiej, wrogiej wszystkiemu co nie daje sie jej assymilowac…
    Processem skonczonym i niemozliwym do odwrocenia”

    Czy Pan Romanie moze wejsc na ikonke w Gajowce – Kosciol Grekokatolicki. Pan jest osoba podobno wykrztalcona i podobno zna sie Pan na Teologii nieco. Po przeczytaniu tylko kilku zdan, wywnioskuje Pan, ze tam na tej stronie jest tyle Katolicyzmu, co reprezentuje soba Pan Prymas Glemp.

    Grekokatolicyzm Ukrainski jest Kosciolem Talmudycznym – To Synagoga szatana , ktora nie ma nic wspolnego z Tradycyjnym Kosciolem Unickim

    Kosciol Grekokatolicki jest Okupowany przez Masonerie i Zydow i to on buduje pseudo narod JudeoUkrainski.

    Wiecej Ukrainca jest w Gajowym Marusze niz w jakimkolwiek „Ukraincu” na Ukrainie
    ——————————-

    Czy ten proces jest odwracalny….?

    Oczywiscie , ze tak – jak pisalem, nim jest ORTODOKSJA – KATOLICYZM, ktory zwyciezy na Ukrainie, bo Krolowa Ukrainy dzisiejszej jest Matka Boza, ktora jest Krolowa Calej Polski

    w tym Ukrainy

  5. JO said

    Ukrainiec=Polak
    Polak=Ukrainiec
    PRL Bis to nie Polska
    JudeoUkraina to Nie Ukraina
    Judeoukrainiec to Zyd=Mason=talmudzista
    Unita=Katolik=Ortodoksa
    Krolowa Ukrainy jest Krolowa Polski a jest Nie Bogurodzica

    Kosciol Unicki jest Pod Okupacja
    Kosciol Katolicki jest pod okupacja

    To z Ukrainy Wyjdzie Wolnosc dla Swiata bo tego chce jej Krolowa i da sily Nasz Pan Jezus Chrystus w Odpowiednim czasie

  6. RomanK said

    Drogi panie JO…doskonale zdaje sobie sprawe ,ze pan nie rozumie.
    Zreszta nie jest pan odosobniony, ani zadnym wyjatkiem. Jest pan czlonkiem zdecydowanej wiekszosci, ktora nie rozumie.
    Nie rozumie dlatego ze nie wie. Nie wie i nie zna kilku podstawowych pojec,,badz rozumie je po swojemu..co nie ulatwia komunikacji.
    Nie pisze tego zlosliwie, Gdyz wiem, ze INTERPRETACJE tworza iluzje. Iluzje w jakiej przyszlo nam zyc, ale ta iluzja tworzona jest celowo tylko i wylacznei po to, zeby maskowac nia rzeczywistosc.
    O tym pisze powyzej w paru krotkich zdaniach. Niech sie pan nad nimi zastanowi. Przyslowia sa logicznie skondensowanym wnioskiem z rozlicznych doswiadczen..dlatego sa madroscia narodow.

    Niech an nie lekcewazy pojecia NIC….podam panu przyklad dwoch rzeczy, ktore stworzono z Niczego:

    1. Univers zostal stworzony z Niczego przez Boga…
    i
    2. Pieniadz…zostal stworzony z niczego przez bankstrow….
    pan zobaczy i rozwazy reperkusje tego faktu.
    I postara sie to zrozumiec. Caly czas majac na uwadze , ze Veritas est adequatio rei et intelectus.
    A tylko prawda sie liczy..i jest ciekawa….sama Prawda..nie wyobrazenia o niej i interpretacje.

  7. RomanK said

    Wie pan paine JO…tego co pan uprawia w swoich rownaniach..nie mozna robic…. bo to zadna matematyka..ani logika….a zakladajac falszywe tezy i dzielac przez 0..do niczego nie doprowadzi. To co pan robi to taki synkretyczny kolaz pojeciowy…dla umyslowosci kogel mogel.. TYm bardziej ,ze pan kategorycznie odmawia prawa istnienia rzeczywistosci!
    NIech pan ochlonie i popatrzy trzezwo na swiat…i zechce widziec to co jest..a nie to – co pan chcialby widziec. Panska negacja rzeczywistosci nie ma zadnego wplywu na rzeczywistosc! Odwrotnie rzeczywistosc ma wplyw na pana, mimo- ze pan jej nie rozumie, nie uznaje… nie akceptuje.

  8. wet3 said

    @ Roman K
    Prosze nam antypolskiego kitu nie wciskac! Zadaniem unii nie byla polonizacja kresow. Tylko antypolak tak moze powiedziec!!! Gdyby Polacy rzeczywiscie chcieli, to skatolicyzowaliby cala Bialorus, Wolyn, Podole i, Bog tylko wie, jakie inne tereny. Wystarczylo tylko po kazdym najezdzie tureckim, tatarskim lub moskiewskim budowac w miejsce zburzonych cerkwi koscioly lacinskie dla przybyszow z Mazowsza, Malopolskim, czy innych czesci Polski na tereny wyludnione najazdami. Polacy nigdy nikogo na sile nie polonizowali. Pan dobrze tym wie i pisze antypolskie linijki na przekor! Polonizacja byla wtedy czyms spontanicznym. Nie wstyd panu takich swinstw pisac?! Zadaniem Unii byla jednosc z Rzymem, a co za tym idzie, jednosc Rzplitej. Glowna wine za stan Polakow – grekokatolikow w miedzywojniu ponosi Selman i sanacja, ktora powinna wszystkich synow duchowych Doncowa – z Szeptyckim na czele, powiesic za jaja!

  9. Piotrx said

    Re 1 : „jakimś swoim archiwum które okazałoby się pomocne?”

    Tzn, Pani Ago czy chodziło Pani o skatalogowanie tych istniejących już stron w Gajówce w formie jakiegos spisu z linkami – czy stworzenie jakiegoś osobnego zasobu z tymi tekstami?

    Staram sie miec wiekszość tych kopii tez u siebie ale nie wiem czy wszystkie – musialbym to syatematycznie uporzadkowac ale to zajmie troche czasu

    Re 8: Zgadzam się Panie Wet3

  10. JO said

    ad.7. Powiedz to Pan Panu Jezusowi Panie Romanie K a nie mnie bo to On jest moim Nauczycielem i Prawda.

    Pan chcialby Bardzo bym zaakceptowal Falsz, bym sam sie stal Falszem.

    To Ja jestem Ukraincem i ja wiem co ja czuje i o czym mowie i jak jest bo opieram sie i stoje na Prawdzie , Drodze i Zyciu a nie Klamstwie jak Pan , jak mi sie wydaje….

    Niby Pan Zna Biblie , Tradycje a wypisuje rzeczy , ktore swiadcza o czyms przeciwnym

  11. wet3 said

    @ Piotrx (9)
    Wielkie dzieki! Serdecznie pozdrawiam i duzo zdrowia zycze.

  12. Piotrx said

    EURO 2012 pułapką dla Polski 2012-05-30

    http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=6228

    Po wczorajszym wywiadzie dla „SE” dostałem wiele listów. Zacytuje dziś jeden z nich.

    Z satysfakcją przeczytałem wypowiedź Księdza o wydanej kłamliwej informacji przez UEFA o Lwowie. To nie UEFA jest temu winna. Tę wiadomość podała strona ukraińska oni ją tylko powielili . Jest to wynik gloryfikacji na Ukrainie Bandery i Szuchewycza jak również polityki prowadzonej wobec Ukrainy przez wszystkie nasze rządy .

    Niestety przez rządy Kaczyńskich również. Ksiądz najlepiej pamięta afront jakiego wszyscy Kresowiacy doznali od śp. Lecha Kaczyńskiego w sprawie obchodów rocznicy Rzezi Wołyńskiej. Ta polityka ułaskawiania Ukrainy kosztem zatajania prawdy trwa i przynosi wynikli właśnie takie jak w komunikacji UEFA. Na dobrą sprawę Polska została dzięki tej imprezie sportowej wciągnięta w pułapkę przez Ukraińców. To oni doznają satysfakcji politycznej.

    W świat idą wiadomości jak wspomniane. Turyści na własne oczy mogą zobaczyć na Ukrainie pomniki gloryfikujące morderców i faszystów oraz nazwy placów i ulic tychże. Ba… stadion we Lwowie na którym ma się odbyć impreza ma patrona Stefana Bandery na razie jest to podane nieoficjalnie, ale po skończonych igrzyskach (idę o zakład) będzie to podane oficjalnie. Widać proszę Księdza że to nie koniec tragedii wojennej Polaków na Kresach . Teraz znieważa się ofiary.

    Życzę księdzu zdrowia i wytrwałości.

    AK (imie i nazwisko do wiadomości adresata)

  13. JO said

    ad.6. Swiat zostal stworzony z niczego a pieniadze z czegos, np, papieru, kija, karty plasikowej i numerkow elektronicznych, mysli-impulsow elektrycznych….zlota, matematyki, filozofii, rozwazan…zycia

    Pan Nie wie o czym pisze a czesto pisze nieprawdziwie , wrecz po szatansku…
    ———————-
    Powiem Panu szczerze, tak po przyjacielsku, ze za Pana, Pana Przyjaciel bardzo czesto sie wstydzi.
    Powiem jeszcze, ze to Pan zyje w swiecie iluzji, tym wiekrzej, ze virtualniej, finansowo utworzonej, tworzonej przez ludzi….. a dystans pomiedzy Pana Przyjacielem i Panem jest ogromny, gdyz Pana Przyjaciel wierzy w Swiat Ducha i to tego Swietego i Jego Moc i Sile a Pan w swiat Materii, elektroniki, finansow ten ziemski realny Swiat.
    Ufam, ze po tym co napisalem, moze Pan choc w odrobinie poczuc co czuje czesto Pana Przyjaciel

  14. Piotrx said

    Re 11: Dziękuję Panie Wet3 nawzajem !

    ******************************

    http://www.zapalowski.eu/index.php?option=com_content&view=article&id=1771:galicja-na-rozdrou-midzy-niemoliwym-i-niepodanym&catid=27:2009&Itemid=128

    fragmenty tłumaczenia za

    http://zaxid.net/home/showSingleNews.do?u_lvovi_vidznachili_den_geroyiv&objectId=1256049

    (….)

    27 maja 2012 R. we Lwowie ponad 2 tysiące osób wzięło udział w obchodach Dniu Bohaterów.

    Było złożenie kwiatów pod pomnikiem Tarasa Szewczenki, pod pomnikiem ukraińskich Strzelców Siczowym na cmentarzu Janowskim, pod Memoriałem Ukraińskiej Galicyjskiej Armii na lwowskim cmentarzu Łyczakowskim i pod pomnik Stepana Bandery, gdzie odbyło się uroczyste zgromadzenie.

    Radna Lwowskiej Rady Obwodowej Iryna Farion w swoim przemówieniu przypomniała Mykołę Michnowskiego i Jewhena Konowalca, o których powiedziała, że symbolizują ideologiczne i militarne zmagania narodu ukraińskiego. Podkreśliła, że hasło Mykoły Michnowskiego „Ukraina dla Ukraińców” będzie „podstawą naszej dalszej walki.” „Czy nie wydaje się wam, że obecność takich szumowin u władzy jest po to, aby poddać próbie nasze i wasze siły duchowe. Czy nie wydaje się wam, że to jest kara dla narodu za jego wybór mniejszego zła, za kompromisowość, za jego nieustanną chwiejność. W rzeczywistości ten świat nie zna pośredniej drogi”- powiedziała Iryna Farion.

    „Jestem przekonany i wiem, czy kiedy będzie rzucone wezwanie, to ci młodzi ludzie, chociaż mówią, że młodzież jest chwiejna i niezdecydowana, ale my Galicjanie tacy właśnie jesteśmy, i jeśli przekroczone zostaną pewne granice, powstajemy i oczyścimy się od zła” – powiedział przewodniczący krajowego bractwa żołnierzy OUN-UPA Oleś Humeniuk.

    (……………………………………………………..)

    „Zjednoczyli nas dziś Szewczenko, Bandera, Szuchewycz, Konowalec i Michnowski. Ich śmierć dzisiaj nas jednoczy”- powiedział przewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej Oleh Pankiewycz.

    Podczas uroczystości na placu przed pomnikiem Tarasa Szewczenki, oprócz flag niebiesko-żółtych i czerwono-czarnych, rozwinęły swoje flagi polityczny partie KOD-u (prawdopodobnie chodzi o partie zjednoczonej opozycji).

    Przypomnijmy, że przy okazji święta zarząd ochrony socjalnej Lwowskiej Rady Miejskiej wypłaci jednorazową pomoc finansową 34 członkom lwowskiego oddziału miejskiego Wszech-ukraińskiego Stowarzyszenia Weteranów w kwocie 150 hrywien., każdemu. W tym celu w budżecie przewidziano koszty w wysokości 5,1 tys hrywien.

    Informacja. Święto Bohaterów lub Dzień Bohaterów obchodzony jest na Ukrainie corocznie w ostatnią niedzielę maja. W 1941 roku, II Wielki Zbór OUN postanowił świętować 23 maja jako Dzień Bohaterów, gdyż w maju zmarli „najlepsi synowie Ukrainy XX wieku”: Mykoła Michnowski, Symon Petlura, Jewhen Konowalec. TO ŚWIĘTO – TO JEST ŚWIĘTO OUN BANDERY

  15. RomanK said

    Falszu to pana nauczy i zaakceptuje pan Wet3:-))) ktory nie wier ze po kazym najezdzie tatarskim…zabieralo lata zeby ziemie nasiedlic..kim sie dalo:-))) na rdzeniie lechickie tereny sciagano Niemcowe..Hollendrow, Wolochow…a i tak las rosl szybciej od pokolen….
    Swinstwa i glupoty wypisuje pan..nie chce pan sprawdzic wzrostu populacji??? a to da panu rzeczywisty obraz.
    POlacy owszem nikogonei polonizowali ci zyli obok siebie w zgodzie zeniac sie i mieszajc….to niektorzy z Polakow tacy dokladnei jak Pan polonizowali….i niesli krzesiwo na Wschod:-))) POlonizowali sie kniazie, bojary,,,szkachta… nawet czesc Kozakow..w tym czasie chlopi polscy rutenizowali sei w szybkim tempie. Niech pan probuje zawrocic Wisle kijem:-)))) ale do tego potrzebny panu wiekszy kij:-)))
    Unia….przeczyta pan sobie jeszcze raz…zamiar…a skutek! Nie widzi pan tego???
    TO emocje nie pozwalaja panu widziec, raz panu krew oczy zalewa raz pani cma zachodza:-)))) stad widzi pan tylko biuao czerwono…mimo ze patrzy pan za zolto- sine:-)))) A tylko to… z tego wszystkiego,,z tych szlachetnych i dborych checi zostalo! Zolto-Sina flaga hymn tez zywcem pozyczony.. Szcze ne wmerla Ukraina..granice uznane i zatwierdzone traktatami…mniejszosci malenkie po obydwoch stronach, napaleni szowinisci..ktorym sni sie….ale tylko sni:-))))

    To, ze pan jest Ukraincem panie JO – to panska sprawa,,,ja nie mam przeciw temu nic wole rozmawiac z Ukraincem niz podszywajacym sie niby Polakiem. Ja nie ma problemu gadania z Ukraincami…nie lubie tylko gadac z glupimi..obojetnie jakiej nacji….

  16. Piotrx said

    Będzie kolejna wojna o Kresy

    http://www.rp.pl/artykul/16,884546-Bedzie-kolejna-wojna-o-Kresy.html

    PSL i SP chcą upamiętnić ofiary ukraińskich zbrodni na Wołyniu i Polesiu. – Ukraina powinna się z tego oczyścić – mówią ludowcy

    Po zamieszaniu związanym z pomyłką UEFA, która na swoich stronach sugerowała, że Lwów był ukraińskim miastem pod polską okupacją, szykuje się kolejna batalia o godne upamiętnienie polskiej historii. Tym razem miejscem bitwy będzie parlament. PSL i Solidarna Polska niezależnie od siebie chcą, by Sejm uchwalił 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian. SP stosowny projekt ustawy złoży w przyszłym tygodniu, PSL swoją uchwałę skierował do marszałek Sejmu Ewy Kopacz już w ubiegłym miesiącu.

    – Mam nadzieję, że zostanie skierowany pod obrady Sejmu. Szanujemy i wspieramy demokratyczną Ukrainę, ale trzeba jasno powiedzieć, że UPA to byli zbrodniarze odpowiedzialni za bestialskie mordy na Polakach – mówi „Rz” poseł Franciszek Stefaniuk (PSL). – Ukraina powinna się z tego oczyścić, a nie stawiać pomniki zbrodniarzom – dodaje.

    11 lipca 1943 r. to data, która krwawo zapisała się w polskiej historii. Tego dnia bandy ukraińskich bojówkarzy z UPA wymordowały polskich mieszkańców 99 miejscowości na Wołyniu. Zabójstw dokonywano z wielkim okrucieństwem, a ofiarami padły nawet kobiety w ciąży i dzieci. Zbrodnicza pacyfikacja była kontynuowana do sierpnia.

    11 lipca 1943 r. UPA rozpoczęła pacyfikację polskich wsi

    – Chodzi o godne upamiętnienie Polaków, którzy stali się ofiarami bestialskich zbrodni na Wołyniu i Polesiu – tłumaczy inicjatywę ziobrystów poseł SP Patryk Jaki.

    Na to może jednak – kolejny raz – zabraknąć woli politycznej. Projekt ustanowienia Dnia Pamięci o Męczeństwie Kresowian ówczesny poseł Jarosław Kalinowski (PSL) złożył już w 2008 r. Ale pełniący wówczas funkcję marszałka Sejmu Bronisław Komorowski (PO) nawet nie poddał go pod głosowanie.

    Sytuacja powtórzyła się też w ubiegłym roku – również Grzegorz Schetyna (PO) nie poddał go pod głosowanie. Kresowianie doczekali się dotąd jedynie upamiętnienia w okolicznościowej uchwale przyjętej przez parlament w 2009 r. Ale zawiera ona błędy merytoryczne – według niej mordy UPA zaczęły się dopiero w lipcu 1943 r., w rzeczywistości trwały od końca 1942 r. Nie ma w niej też mowy o ludobójstwie na Polakach. Według informacji „Rz” również tym razem Sejm nie ustanowi Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian. Na razie trwa gra na czas. Marszałek Kopacz skierowała uchwałę PSL do rozpoznania Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Ta sprawą się nie zajęła, a projekt odesłała do marszałek. – To jest sprawa takiej rangi, że powinno o nim decydować prezydium Sejmu, a nie jedna komisja – mówi „Rz” poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO).

    – Czekam na ostateczną decyzję Ewy Kopacz – dodaje.

    A jeden z prominentnych posłów PO mówi, że coroczne „wracanie do tematu” nie ma sensu. – Przyjęliśmy uchwałę, prezydenci Polski i Ukrainy złożyli kwiaty na grobach ofiar. Nie rozgrzebujmy politycznie przeszłości, to zaszkodzi przyszłości – mówi.

  17. RomanK said

    O i jeszcze jedno…na pisanie na tematy- o ktorych nie ma zielonego pojecia panie JO..ma pan tutaj monopol:-)))
    Nie wiem np co to jest Fiat Money…a plecie:-)))
    Niestey ma pan straszliwe braki wyksztalcenia..ale to nie pana wina. Pana wina to obnoszenie sie z tym.

  18. JO said

    ad.15. Panie Romanie, ja bede patrzyl na Pana jako na Antyukrainca albo jak na wprost SZALENCA

    Przeciez Pan dobrze wie, ze Granice Ukrainy Trzymaja Potajemne Masonskie Traktaty i Masonskie Pieniadze ida na Ideologie NIE UKRAINSKA ale JudeoUkrainska, na TalmudycznyUKRAINIZM, NowoczesnyJudeoUkrainski Nazizm. Czy Pan nie widzi, ze powtorka jest z Historii Niemiec na dzisiejszej Ukrainie?, ze powtorka jest z lat 400 wstecz? Czy Pan nie widzi, ze Masoneria jedzie na zdrowych marzeniach takich ludzi jak kazdy z nas o Wolnosci Ludzi od wiekow zyjacych w niewoli – jedzie na nich dokladajac talmudyczna ideologie oparta na Klamstwie, Fikcji……co prowadzi do Katastrofy jakiej swiat moze nawet jeszcze nie widzial?

    Panie Romanie, Pana zapatrywania na historie sa chore

    Panie Romanie , niech Pan sie przebudzi.
    Kurcze ludzie, ja zaczne sie Modlic codziennie za tego czlowieka!

  19. JO said

    ad.17. Mam straszliwe braki wyksztalcenia , to prawda. NIE Mam jednak pozbawinych mozliwosci Normalnego, zdrowego myslenia co jest Darem Ducha Swietego Panie Romanie.

    Ja modle sie za Pna

  20. wet3 said

    @ Roman K
    Prosze mi dodatkowych glupot nie pieprzyc! Wystarcza poprzednie panskie antypolskie wypowiedzi.

  21. Inkwizytor said

    Dla RomanaK Polacy nigdy nie cierplieli, za to gnebili jego rodaków U-kraińców. Romku, twoje pokretne kłamstwa nic nie dadzą, taka durnote to łykna moze bliscy ci banderowcy ale nie my Polacy

  22. Zdziwiony said

    Z czasów wojny polsko-ukraińskiej 1918-1919

    Od początku kwietnia 1919 r. polskie władze wojskowe segregowały swoich ujętych
    przeciwników wedle następującego klucza: internowani ukraińscy, zakładnicy oraz dezerterzy
    i żołnierze dobrowolnie przechodzący na polską stronę z bronią w ręku – do obozu w Wadowicach, pozostali jeńcy wojenni – do obozu w Dąbiu-Piaskach. Droga każdego jeńca ukraińskiego od momentu jego pojmania na froncie wyglądała następująco: Stacja Rozdzielcza dla Jeńców Wojennych przy grupach (pułkach, brygadach i dywizjach) – Stacja Zborna dla Jeńców Wojennych we Lwowie lub Przemyślu – Obóz Jeńców Wojennych w Dąbiu-Piaskach k. Krakowa.
    Niemal od pierwszych dni funkcjonowania obozów w Dąbiu-Piaskach i Wadowicach do polskich władz wojskowych i administracyjnych w Krakowie, Lwowie i Przemyślu zaczęły wpływać zewsząd skargi na ulgowe traktowanie osadzonych tam Ukraińców. Informacje o nieporównywalnie lepszych warunkach życia Ukraińców w obozach jenieckich zaczęły krążyć wśród oddziałów frontowych, budząc wszędzie oburzenie i irytację. Tymczasem wiadomości napływające z ukraińskiego zaplecza frontu wskazywały na straszny los polskich jeńców wojennych w ukraińskiej niewoli i równie okrutne traktowanie ludności polskiej cywilnej. Podobne informacje wzbudzały gniew żołnierzy i żądzę odwetu nabezbronnych jeńcach. Popularna „Rota” rozprowadzana w okopach galicyjskiego frontu w pierwszym numerze z 1919 r. alarmowała, że:

    „…jeńcy i zakładnicy ruscy przebywają na zachodzie w Dąbiu ciesząc
    się tam zupełną swobodą i pieczołowitością ze strony władz naszych”.

    Głos zabrała również poczytna „Gazeta Lwowska”, która w numerze z 8 marca
    1919 r. doniosła o znalezieniu w trakcie rewizji w obozu jeńców w Dąbiu-Piaskach
    k. Krakowa autentycznych dokumentów podróży opatrzonych wymaganymi pieczęciami wojskowymi. Jeden z jeńców posiadał przy sobie 16 tys. koron, a niektórzy z rewidowanych jeńców kwoty po kilkaset koron, polskie mundury wojskowe. Co gorsza, w ujawnionym schowku znaleziono karabin i dwa rewolwery.
    Fala oburzenia na ulgowe traktowanie Ukraińców była skutkiem licznych doniesień
    o zbrodniach hajdamaków popełnianych na bezbronnych Polakach na zapleczu lwowskiego frontu. Temperaturę nastrojów antyukraińskich dodatkowo podnosiła lwowska prasa. Przykładowo, „Kurier Lwowski” z 9 grudnia 1918 r. doniósł o tym, że po opanowaniu przez wojsko ukraińskie Gródka Jagiellońskiego pojmanych żołnierzy WP utopiono w stawie, a innych nim zastrzelono, to wcześniej przeganiano nago po ulicach zdobytego miasteczka. Numer z 3 stycznia 1919 r. przyniósł wiadomość o bestialskim mordzie dokonanym przez żołnierzy ukraińskich w Brzuchowicach na polskich jeńcach schwytanych w końcu grudnia 1918 r. w zdobytym przez oddział UAG budynku dworca kolejowego.
    Najmłodszy z zamordowanych był jeszcze gimnazjalistą. „Kurier Lwowski” datowany z dnia 9 stycznia 1919 r. szeroko rozpisywał się o tragicznym losie polskiego żołnierza, którego chłopi ukraińscy w Komarnie przywiązali do drzewa i obdarli żywcem ze skóry. „Gazeta Lwowska” doniosła o dobijaniu rannych żołnierzy polskich na pobojowisku pod Suchowolą. Przypadki bestialskiego mordowania rannych żołnierzy WP przez Ukraińców potwierdzały liczne meldunki nadchodzące z pola walki. Pod Wólką Michową znaleziono trupy polskich żołnierzy pomordowane w okrutny sposób. W styczniu 1919 r., w szpitalu wojskowym w Przemyślu
    ranny polski oficer, który szczęśliwie został odbity z niewoli pod Chyrowem, rozpoznał wśród hospitalizowanych tam żołnierzy UAG jednego z tych oprawców, którzy dobijali kolbami ciężko rannych żołnierzy polskich na polu walki. Lekarze i sanitariusze ledwie uratowali Ukraińca przed samosądem rannych Polaków, ale przeciwko zbrodniarzowi Sąd Polowy w Przemyślu natychmiast wszczął śledztwo. Jakby tego było mało, komunikat NDWP na Galicję Wschodnią w pierwszych dniach stycznia 1919 r. przyniósł tragiczną wiadomość o rozstrzelaniu przez Ukraińców kilkudziesięciu polskich jeńców wojennych pod Mikulińcami k. Tarnopola. Później nadeszły hiobowe wieści o zagłodzeniu w tamtejszym obozie jenieckim
    kilkuset polskich żołnierzy, o bestialskim mordzie na kilkunastu Polakach w Złoczowie oraz o śmierci z wycieńczenia czworga polskich dzieci w sierocińcu w Śniatyniu. Nienawiść do Ukraińców sięgnęła zenitu.
    W odpowiedzi na mord polskich jeńców wojennych pod Mikulińcami biuro praowe NDWP zapowiedziało podjęcie działań odwetowych, których domagała się opinia publiczna. Gen. T. Rozwadowski nakazał podległym dowódcom rozstrzeliwanie oficerów UHA, których podwładni dopuścili się zbrodni wojennych. Rozkaz ten upubliczniono w taki sposób, aby jego treść dostała się do okopów ukraińskich. Zwierzęcy stosunek żołnierzy ukraińskich do polskich jeńców, wyraźnie tolerowany przez oficerów UAG, był przedmiotem stałej troski polskiego dowództwa. Skala i charakter ukraińskich zbrodni na ludności polskiej i jeńcach wojennych początkowo wprawiły polskie ośrodki władzy w konsternację.

    Gen. T. Rozwadowski zwrócił się w pierwszych dniach stycznia 1919 r. do metropolity Andrzeja Szeptyckiego z prośbą o wpłynięcie na podległe mu duchowieństwo, aby swoim autorytetem zahamowało wzbierającą falę mordów na bezbronnej ludności polskiej. Zresztą
    bez rezultatu. Biuro Prasowe NDWP powiadomiło opinię publiczną komunikatem
    z dnia 4 stycznia 1919 r. o fakcie wystosowania takiej prośby do metropolity
    A. Szeptyckiego, zastrzegając zarazem, że w razie pogorszenia sytuacji dowództwo
    Wojska Polskiego będzie zmuszone uważać „kler ruski” współwinnym tych zbrodni i wyciągać z tego odpowiednie konsekwencje. Być może polscy generałowie liczyli na gest metropolity podobny do tego, jaki poczynił po odsieczy Lwowa arcybiskup Józef Bilczewski. Ten cieszący się wielkim autorytetem duszpasterz Lwowa, poruszony pogromem Żydów lwowskich i potępiając jego sprawców, zwrócił się wówczas do wszystkich wiernych z apelem, aby żaden katolik nie ważył się splamić więcej swego sumienia krzywdą i niesprawiedliwością, co uczyniło wielkie wrażenie i było szeroko komentowane.
    Informacje dochodzące zza ukraińskiej linii frontu wskazywały wyraźnie na niektórych duchownych greckokatolickich jako inicjatorów prowadzonych czystek etnicznych. Kapłani uniccy niejednokrotnie wzywali swoich wiernych do działania i podżegali do zabójstw. Przykładowo, ks. Czajkowski z Sambora nawoływał, aby:

    „…wyrżnąc wszystkich lackich księży i zapewniał, że jako pierwszy by zarżnął”.

    W archiwum zachowała się odezwa kapłana unickiego, którą warto w tym miejscu obszernie przytoczyć:

    „Nie odpuszczonym grzechem jest dać choćby wody zranionemu Lachowi
    (…) Zrywajcie drogi za nimi i przed nimi, zabijajcie ich we śnie i na
    kwaterach i nie znajcie litości wobec nich”.

    Unicki ksiądz Dmyterko z parafii w Byczkowcach osobiście katował polskie kobiety nahajką, a kapłani z klasztoru O.O. Bazylianów w Żółkwi nawoływali z ambony do pogromów polskiej ludności cywilnej. W następstwie podjudzania prostych mas ukraińskiego chłopstwa do
    krzywdzenia polskich sąsiadów zamordowano na początku tej wojny wielu księży katolickich w Galicji Wschodniej. Życie stracili m.in. ks. Wincenty Czyżewski proboszcz z Sokolnik, ks. Wawrzyniec Czarnik – proboszcz w Pustomytach, ks. Walery Raba ze Skałatu ks. Jan Dziugiewicz z Porchowej, ks. Jan Ruciński z Potylicza, ks. Adam Hentschl z Biłki Szlacheckiej i wielu innych. Aresztowano 85 księży katolickich i zniszczono kilkadziesiąt kościołów rzymsko-katolickich. Aresztowanych księży katolickich z Kamionki Strumiłowej i okolicznych parafii uratowała od wywiezienia do obozu jenieckiego manifestacja kilku tysięcy wiernych i interwencja ukraińskiego zakonnika ojca Cegielskiego.

    Z równą pogardą i okrucieństwem jak bezbronną ludność cywilną i księży katolickich traktowano pojmanych oficerów i żołnierzy Wojska Polskiego. Warunki bytowania w obozach jenieckich były wprost straszne. W Kołomyi, jeńcy polscy zamarzali w wagonach kolejowych, w których ich przetrzymywano z braku miejsc w obozie. Ci znów, którzy znaleźli się w nieogrzewanych zimą barakach umierali z powodu wychłodzenia, głodu i na choroby zakaźne. Tylko w samej Kołomyi każdego miesiąca tej wojny umierało na tyfus plamisty 100-120 polskich jeńców wojennych. W Tarnopolu jeńców wyganiano zimą do pracy bez butów, z których zostali wcześniej obrabowani. Jeńcy chorzy na tyfus, grypę, czerwonkę i inne choroby
    zakaźne przebywali stłoczeni w tych samych barakach co jeńcy jeszcze zdrowi. Tyfusem
    plamistym zaraziły się nawet delegatki PCK wizytujące w lutym 1919 r. obozy jeńców polskich na terenach kontrolowanych przez ZURL. Mimo udzielonej im natychmiast pomocy medycznej hr. Dzieduszycka i p. Dulębianka zmarły podczas tej misji.
    Dochodzące na front informacje o łagodnym traktowaniu jeńców UHA istotnie
    były bliskie rzeczywistości, co jednakowoż nie przynosiło przecież polskiej stronie
    żadnej ujmy.

    ——————-

    Odrobinę nadziei…

    Dla Jarosława Kaczyńskiego „Ten krzyż był swego rodzaju substytutem pomnika”.
    Proszę jak ten KRZYŻ obronili kozacy:

    Krwawe pobojowisko po bijatyce. Poszło o krzyż
    2 lipca 2011 w Teodozji na Krymie (Ukraina) doszło do krwawych starć aktywistów rosyjskich kozackich organizacji z oddziałami ukraińskiej milicji. Poszło o krzyż – informuje portal tsn.ua. Starcia przerodziły się w bijatykę. 15 kozaków doznało ciężkich obrażeń: mają połamane ręce i nogi, rozbite głowy.
    Do konfliktu doszło, gdy kozacy po raz kolejny chcieli ustawić przy wjeździe do miasta krzyż. Wcześniej został on, na rozkaz władz, zdemontowany, ponieważ wywoływał niezadowolenie miejscowych tatarów.
    Jak powiedział ataman Siergiej Jurczenko, decyzję o ponownym ustawieniu krzyża podjęto w sobotę w Teodozji, gdzie zebrali się kozacy. – Kozacy i prawosławni przeszli w pochodzie przez całą Teodozję. Zebrało się około 300 osób. Jednak na miejscu, gdzie wcześniej stał krzyż, spotkał nas oddział specnazu ukraińskiej milicji w pełnym rynsztunku (…) Gdy chcieliśmy przejść, wywiązała się bijatyka. Ze strony milicjantów uczestniczyło w niej ok. 600 osób – relacjonuje Jurczenko.
    Starcia były długie i krwawe. 15 kozaków doznało ciężkich obrażeń: mają połamane ręce i nogi, rozbite głowy.
    „W Teodozji trwa prawdziwa bitwa. Władze Krymu użyły siły przeciwko ludziom, którzy chcieli postawić krzyż przy drodze. Na wezwanie do rozejścia się, obywatele nie zareagowali, wtedy milicja użyła pałek” – to relacja korespondenta rusnovosti.
    Co ciekawe, jak przekazuje ataman Jurczenko, krzyż, który wywołał konflikt, ostatecznie stanął w odległości 10 metrów od zaplanowanego miejsca.

    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/krwawe-pobojowisko-po-bijatyce-poszlo-o-krzyz,1,4779834,wiadomosc.html

    ————————-

    Skuteczna demonstracja przeciw sodomitom 17.05.2012 w Kijowie.
    Bóg dał im Zwycięstwo;
    sodomici nie zrealizowali zaplanowego marszu 20.05.2012 (niedziela)

    http://neu.gloria.tv/?media=294197

  23. JO said

    „chlopi polscy rutenizowali sei w szybkim tempie.” – Roman K

    Ruteinizacja to nazwa potoczna w tym schlopienia. Zwrot Czern Ruska tlumaczyc nalezy – Ruski Chlop . Dotyczylo to w jakiejs mierze i czasie tego, ze Chlopi na Kresach jako Stan, w ktorym wyksztalcenie wyzsze bylo rzadkoscia chodzili do lokalnego koscila, jakim byla Cerkiew Otodoksyjna a po Unii czesto unicka z Starocerkiewnym Jezykiem Liturgicznym – jezykiem Staroslowianskim a wiec nawet nie wspolczesnie Ukrainskim Esperanto, esperanto ktorego wowczas nie bylo bo byly setki dialektow jak gwiazd na niebie.

    Jak wiec mozna napisac, ze Chlop polski sie rutynizowal – co oznacza Chlopil. Ten nonsens mozna porownac do sformulowania – cukier sie cukrzyl a pieprz sie spieprzyl a wieprz sie zwieprzyl….

    W Rzeczpospolitej byly Stany – Warstwy w ktorej Arytokracja rowniez byla. W Anglii , jak kiedys pisalem Arystokracja wytworzyla swoj wlasny jezyk Angielski, ktorego juz dzis nie uzywa nawet Krolowa Anglii, przynajmniej oficjalnie. W Anglii kazdy jakby tu powiedziec – STAN, czyli w Anglii Klasa, warstawa miala swoj Zargon, niemalze jezyk i tak jezyk Chopow byl inny, Robotnikow byl inny, nauczycieli – sredniej warsty byl inny , Bankierow byl Inny a calkiem inny Arystokracji Angielskiej. Bylo to Norma tamtych czasow w calej Europie z takimi roznicami…dotyczacymi specyfiki spolecznosci Krolestwa.

    W Rzeczpospolitej nie myslmy , ze bylo inaczej: Chlop czy w Koronie czy na Kresach mowil wieloma Dialektami, ktorych na Kresach bylo jak Gwiazd na niebie (nie mnie bardzo bylo w koronie) , na Kresach, gdzie z powodow Wojen, przemieszczania sie Azjatyckich ludow Lechici zmuszeni byli asymilowac czesc z nich. Wyobrazam sobie Slowian z Kresowych terenow nieco jako widzow Autostrady – postoju-przytanku w te i we wte ludy szly czasem porywajac Nas a czasem my ich i taki Chazar zostal z Nami i taki Turek ala, Palestynczyk a czasem swoj z zachodu slowianin doszedl.

    Tak czy inaczej – chlop byl chopem – czernia na Kresach , chyba , ze zachcialo mu sie byc kozakiem, to szedl lub uciekal na stepy zaporoskie

    Lapsus Pana romana K albo oszustwo celowe lub nie, polega na tym , ze zeruje on na nieiwedzy ludzkiej faktow.

    Czern – chlop byl chlopem w Krolestwie
    kozak – Kozakiem
    Szlachta – POLAKIEM – Arytokracja zarowno w Krolestwie jak i Na calych Kresach
    Polak to szlachcic a chop to Rusin, Mazur, Pyra, Goral, Slazak, Zmudzin…ale nie Litwin, bo Litwin Byl Polakiem szczegolnie po Jagielle Unii, bo zostal na Rowni Bojar Litewski z Polskim szlachcicem Uznanym Arystokrata. Litwa idzie, Koroniarz = Polacy, Arystokraci.

    Do dzis dnia Masoneria Utrzymuje w swiadomosci spolecznisc na dzisejszej Ukrainie, ze Polak to Szlachcic, ten szlachcic, szlachta do ktorej i o ktorej z Pogarda w tym samym sensie Pan Roman Mowi. Coz, ten szlachcic pochodzenia Lachickiego z Kresow, zwanym Rusinem zostal nazwany POLAKIEM bo byl szlachcicem i za to ma za zle mu Pan Roman

    trzeba dodac, ze ten szlachcic byl wykrztalcony czesto i rozumial, ze reforma idzie ze wschodi z zachodu a za jagiellona ostatniego to On emocjonalnie byl zwiazany z Prawda, Bogiem i czesto dochodzil do wniosku, ze Prawda jest w Rzymie i stawal sie Lacinnikiem, tak jak my dzis na nowo za przyczyna Bractwa Piusa X stajemy sie lacinnukami a nie judeopolakami- Zydami.

    Apropo – Zyd to byl ten wyznania Mojrzeszowego, taki Mojrzeszowy- jeszcze nie polak, choc mu sie marzy byc szlachcicem

    Miesczanin to przewaznie NIEMIEC…w tym samym kotle Szwd, Francy=uz pewnie ale nieszlachcic…zyd czesto zapewne, choc Zyd to Zyd

    ——————————————-

    I taki byl Narod Caly Krolestwa Rzeczpospolitej zwanym Narodem Polskim. Nie wierzycie? Przeczytajcie przysiege Jana Kazimierza, oddajaca Krolestwo Cale z jego Narodem, jednym Nardoem Krolowej Polski calej, calego Krolestwa Bogarodzicy. W Mszale rzymskim, ta przysiega jest, przeczytajcie. Mozna sie nieco na poczatku zmylic, bo Krol wyminiea narody Mazowiecki etc, etc ale taka byla forma Wypowiedzi, ze co grupa to Nardem Zwana – jednak Narod tam jest Wymieniony jako calosc tych ludow, jeden Narod, Wszyscy poddani Krolowej Marii z Krolem wlacznie, Narod Calego Krolestwa, Katolickiego Krolestwa wlacznie z Zydami…..

    —————————————-

    Coz, talmudzisci odebrali nam Krolestwo i w nim Panowanie Boga. Talmudzisci sie Wywyzszyli, zbudowali sobie Izrael i tam maja swgo Boga ale innym nie daja wierzyc w Boga a szczegolnie w Trojce, ktora Budowala Krolestwa, ale Talmudzisci chca rzadzic swiatem wiec w mysl zasady Dziekl i Rzadz – wymyslili, ze z Chlopow na kresach zrobia Narody i tak z czerni zrobili Ukraincow, z ktorych Pan Roman K jest dumny, ze Szlachty zrobili Polakow, z chlopow na bialorusi zrobili Bialorusinow, z chlopow na Zmudzi – Litwinow, Kto protestuje, bo uwaza , ze jest Polakiem – do PRL zeslali i tam jezyk Arytokracji Rzeczpospolitej zrobili Polskim eliminujac dialekty, na Ukranie wyeliminowali Dialekty – tworza esperanto na Niemieckich uniwersytetach – esperanto Ukrainskie, Bialorusini – coz Komunisci i Masoneria zrobila swoje – dali im j. Rosyjski tak, ze Biedacy uczyli sie dialektu Bialoruskiego na Bialostockich Uniwersytetach….

    ———————————————–

    Coz, Roman K jako przodownik swiadomy lub nie, jak za dawnych czasow Stalinizmu , ktory przezyl dobnrze, bo nawet dali mu wykrztalcenie PRAWNICZE, wciz jest przodownikiem tylko juz w nowych czasach – przodownikiem w TWORZENIU Swierzutkiego NARODU UKRANSKIEGO i Ukrainskiego Panstwa a tak naprawde gotow jest walczyc za inne Narody w tym Zakarpacki, lemcki – jakikolwiek tylko by jego rodzina byla w Przodzie a noz, dadza komus moze w USA byc Prawnikiem za te Przodownicza Prace, a moze w Nowej Ukrainie?

    Coz, JO mantre swa spiewa o Stepach szerokich i jednym Narodzie Rzeczpospolitej Blogoslawionym i nalezacym do Krolowej Rzeczpsopolitej – Bogarodzicy, ktora to mantre Pan Roman K wiecej niz WYSMIEWA

  24. Marucha said

    Szczypię sam siebie w ucho, żeby sprawdzić, czy nie śnię.
    Niestety, nie budzę się.
    To rzeczywistość.
    Całkowite niezrozumienie tego, o czym pisze RomanK.
    Oskarżanie go, raz że jest banderowcem, a potem że nienawidzi Ukraińców.

    A jaka jest prawda, którą przecież każdy widzi?
    Kościół Unicki, Kościół polski z ducha, jaki miał połączyć narody (nieważne, czy chodziło o polonizację, czy o współistnienie; Polacy na ogół nikogo nie polonizowali na siłę) – stał się Kościołem ANTYPOLSKIM.

    Czyja to wina? Dlaczego tak się stało? Czy to tylko skutek knowań masonerii?

    Czy o tym można spokojnie porozmawiać bez wzajemnych obelg?

  25. Inkwizytor said

    Re: 24

    Panie Marucha, banderowcy wbrew pozorom nie walczyli o wolna Ukrainę, OUN-dUPA-SB nie byla ruchem wyzwoleńczym. Oni walczyli o totalitarną, dyktatorska władzę nad tym narodem. Wie pan doskonale, ze i Ukraińcy byli przez dUPA mordowani przed jak i w czasie wojny. Banderowcy nienawidzili sprzeciwiających się im Ukraińców również

  26. Marucha said

    Re 23:
    Rutenizacja to nie schłopienie, ale proces narzucania lub przyjmowania kultury rusińskiej.

    PS. Dlaczego pisze Pan tak paskudne rzeczy?
    Coz, Roman K jako przodownik swiadomy lub nie, jak za dawnych czasow Stalinizmu , ktory przezyl dobnrze, bo nawet dali mu wykrztalcenie PRAWNICZE, wciaz jest przodownikiem tylko juz w nowych czasach – przodownikiem w TWORZENIU Swierzutkiego NARODU UKRANSKIEGO i Ukrainskiego Panstwa a tak naprawde gotow jest walczyc za inne Narody w tym Zakarpacki, lemcki – jakikolwiek tylko by jego rodzina byla w Przodzie a noz, dadza komus moze w USA byc Prawnikiem za te Przodownicza Prace, a moze w Nowej Ukrainie?
    Dlaczego posuwa się Pan do insynuacji na niczym nie opartych?

  27. Marucha said

    Re 25:
    Ja o tym wiem, Pan o tym wie – i Pan Roman też o tym wie. Dopiero co o tym pisał.
    Tylko mam takie wrażenie, że co by nie napisał (a pisze w sposób niezbyt pochlebny i przymilny), jest źle.

  28. JO said

    Panie Gajowy – Pan Roman K prowdzi z Nami rozmowe w stylu rozmow Banderwcy z Kresowiakiem. Ja nie mam zludzen, ze z Panem Romanem K nie da sie rozmawiac spokojnie i bez „obelg”. Prosze wiec zostawic nasza rozmowe w spokoju , ona sie nie zmieni i jest na dobrym pobratynczym poziomie a co najwazniejsze – Publicznie a niech Czytelnik sam sadzi…

    Oslarzam Pana Romana K jako AntyUkrainca, gdyz szkodzi Ukrainie, swym wywodem wspiera JudeoUktaine. Jezli nie mozna wprost mu zarzucic, ze jest NeoBanderowcem, to mozna mu zarzucic, ze Swiadomie czy nie ma postawe i poglady proMasonskie polegajace na gloszeniu falszu o Historii Kresow, Falszu o Hitorii JudeoUkrainy i zabujczej dla nas wszystkich Gloryfikacji Terazniejszej tego Masonskiego Panstwa Isnienia.

    Nie da sie pogodzic pogladow Romana K z Tradycja zarowno Ukrainy-Polski=Rzeczpospolitej oraz Tradycja KKatolickiego, ktora Pan KK szkaluje, szkalujac KK Rzeczpospolitej

    ———————

    Pozatym, mam do Pana Prosbe, umie Pan odrozniac kosciol Katolicki Tradycyjny od Judeokatolickiego, prosze by Pan uzywal tych rozroznikow w przypadku kosciola Unickiego rowniez – na Ukrainie jest Kosciol JudeoUnicki a nie Unicki – „A jaka jest prawda, którą przecież każdy widzi?
    Kościół Unicki, Kościół polski z ducha, jaki miał połączyć narody (nieważne, czy chodziło o polonizację, czy o współistnienie; Polacy na ogół nikogo nie polonizowali na siłę) – stał się Kościołem ANTYPOLSKIM”- Gajowy

    Gdyby Pan uzyl tego rozroznika, o ktorym Pan sobie doskonale zdaje sprawe…. Pana pytanie byloby retoryczne i nie podnosilo by cisnienia Nam wszystkim w stylu podnoszenia ciscieniea nam przez Pana Romana K 🙂

  29. wet3 said

    @ Marucha (24)
    Wiadomo, ze od polowy XIXw. kosciol unicki zaczal sie stawac antypolskim – spotegowalo sie za czasow Szeptyckiego. Nie wiem czyja wina jest wieksza, ze tak sie stalo? Dlatego, dla swietego spokoju, powiem, ze w 25% to „zasluga” masomerii z Doncowem, a reszta to „zasluga” swinskiej Austrii oraz polonofobii Szeptyckiego oraz kleru unickiego.

  30. JO said

    ad.27. Pana Roman nie potrafi pisac w internecie w sposob pochlebny i przymilny Panie Gajowy, nie ten typ czlowieka lub efekt obciazenia zyciem i Pan o tym Wie dobrze. Pana Romana mozna tolerowac lub „nienawidziec” przez Internet i przez Internetowa li tylko znajomosc. Trzeba sie z tym pogodzic. Na sile robienie Przyjaciele z Pana Romana K, nic nie da.

    Nie da sie tlumaczyc Pana Romana K wciaz i caly czas i usprawiedliwiac i usprawiedliwiac i tlumaczyc Jego wypowiedzi co chcial przekazac a czego nie. Choc moze tu ja sie myle, moze Pan to potrafi wciaz robic 🙂

  31. Marucha said

    Re 28:
    Cóż mogę Panu powiedzieć? Nie zgadzam się z Pańskimi ocenami, a oskarżanie RomanaK o probanderowskość czy masonizm uważam za absurdalne.

    Przypomina mi to zresztą me osobiste doświadczenia, gdy jedni przypisywali mi żydowskie pochodzenie (bo pozytywnie oceniłem jakiegoś uczciwego Żyda), inni członkostwo w PZPR, jeszcze inni sympatie nazistowskie – a nie tak dawno jakiś idiota oskarżył mnie o antykatolicyzm.

    Co do Kościoła Unickiego, to niestety nie widzę w nim żadnej grupy, która choć trochę starałaby się o obiektywne podejście do naszej wspólnej historii. Dlatego nie mam czego od czego rozróżniać.

  32. JO said

    ad.26. By wstrzasnac czlowioekiem, by go zezloscic, by pokazac jak przeklamanie dziala na ludzi poprzez stosowania przeklamania, by poczol Bol, by zaczal widziec, by zrozumial co robi….PAN ROMAN POSUWA SIE Do insynuacji… opartych na takich dowodach jakie i ja mam w przeciwko niemu…

    Tak, Panie Gajowy – To b boli

    Pana Romana chyba już nie boli.
    Boli raczej mnie, gdy widzę szaleńcze kłótnie między ludźmi, których cenię i którzy stoją po tej samej stronie barykady, a różnią się guzikami przy mundurze.
    Admin

  33. JO said

    ad.26. Re 23:
    Rutenizacja to nie schłopienie, ale proces narzucania lub przyjmowania kultury rusińskiej – Admin

    To jedna z definicji Panie gajowy. Ruteinizacja to moze byc tlumaczone jako proces schopienia, zczernienia. Ja dobrze to wytlumaczylem w swoim tekscie. Rusin slowo bylo uzywane w swym czasie jako Chlop. Idz do Rusinki – idz do Chlopki. Ty Rusku oznacza – Ty chlopie. Glupi jak Rusin – oznacza – glupi jak Chlop. Panie Gajowy czy Pan jest Kresowiakiem, Ukraincem, Rusinem Lemkiem, Bialorisinmem….jezeli tak, to Pan o tym powinien wiedziec.

    Koltura chlopska na Kresach, byla kultura RUSKA, Rusinska

    Zaden Chlop z Mazowsza, nie musial sie zruszczac, schlopiac gdyz byl chlopem i do jego zasranego obowiazku byc byc chlopem co oznaczalo na kresach zasuwac do cerkwi i mowic takim dialejktem jakim potrafil a nie takim jezykiem jakie Uniwersytety Uczyly – jezykiem to Mowila Elita lub Elita mowila Jezykami a chlop co najwyzej Dialektami lub lamanymi „jezykami”.

    Pan sobie dobrze zdaje sprawe z realiow Spolecznych na Kresach w Rzeczpospolitej na ktorej to nieswiadomosci lub ignorancji jedzie Pan Kafel

  34. JO said

    ad.32. Przykro mi, ze zadaje Panu Bol. Tak, nerwy ponosza. Podziwim Pana. Ja tak jeszcze nie potrafie.

  35. JO said

    Ide spac, nie daje rady juz. Dobranoc.

  36. Piotrx said

    Bogumil Grott.

    Wiktor Poliszczuk – zmarły badacz nacjonalizmu

    W nocy z 17 na 18 listopada zmarł w Kanadzie po długiej i ciężkiej chorobie dr hab. Wiktor Poliszczuk. W jego osobie straciliśmy przyjaciela Polski i Polaków, zasłużonego orędownika pojednania polsko-ukraińskiego oraz znakomitego historyka i politologa – badacza ponurych dziejów ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego. Współpracując od szeregu lat z Poliszczukiem miałem okazję dokładnie poznać wyznawany przez niego etos, jako
    człowieka i uczonego, jego poglądy polityczne oraz jego warsztat naukowy. W tym ostatnim punkcie pomocna była także powierzona mi rola recenzenta w jego przewodzie habilitacyjnym, która postawiła przede mną wymóg dogłębnego przeanalizowania wszystkich prac naukowych habilitanta łącznie z kilkoma tekstami niepublikowanymi we względów politycznych w latach PRL-u. Dotyczyły one totalitaryzmu sowieckiego.
    Droga Życiowa Wiktora Poliszczuka jako człowieka i uczonego nie była łatwa.
    Obserwując ją trzeba jednak stwierdzić, Że była chlubna. Przyszedł na świat 10 października1925 roku w wołyńskim Dubnie z ojca prawosławnego Ukraińca i matki Polski. Został jednak wychowany na ukraińskiego patriotę. Typ patriotyzmu który reprezentował, jak i atmosfera domu rodzinnego i całego środowiska uczyniła go przyjacielem Polaków. Już we wczesnej młodości jego wrażliwość została skonfrontowana z brutalną przemocą totalitarnego reżimu.
    To właśnie jego ojca, już we wrześniu 1939 roku, zaraz po wkroczeniu na Wołyń, aresztowali sowieccy okupanci wydając nań wyrok śmierci bez sądu i istotnego powodu. Dla czternastoletniego chłopca dojrzewającego w spokoju w warunkach jakie zapewniała II Rzeczypospolita był to wielki wstrząs, który wyrył się na długo w pamięci a z czasem stał się i przyczyną wielu pytań dotyczących dziedziny polityki, współżycia narodów oraz pojedyńczych ludzi. Niedługo po stracie ojca, 13 kwietnia 1940 roku młody Poliszczuk został wraz z matką i siostrami wywieziony do Kazachstanu gdzie przebywał do listopada 1944
    roku. Potem rodzinę przesiedlono na wschodnią Ukrainę. Lata zsyłki pełne były trudów, głodu i upokorzeń. W marcu 1946 roku Poliszczukom udało się wyjechać do Polski i zacząć normalne Życie. W roku 1981 Poliszczuk opuścił nasz kraj przesiedlając się do Kanady. Drugi okres pobytu w Polsce pomiędzy 21 a 56 rokiem Życia upłynął mu pracowicie.To wówczas ukończył wydział prawa na Uniwersytecie Wrocławskim oraz wykonywał różne prace w zawodzie prawnika. Plonem tych lat są też trzy jego niepublikowane rozprawy:

    „Prawa człowieka w teorii i praktyce ZSRR”, „Prawa narodów w teorii i praktyce ZSRR”oraz „Zarys anatomii bolszewizmu”. Jak widać podejmowana tematyka pozostawała w ścisłym związku z osobistymi przeżyciami, który odcisnęły mocne piętno w świadomości autora owocując także zainteresowaniami intelektualnymi.

    Przeniósłszy się do Kanady Wiktor Poliszczuk podjął badania nad nacjonalizmem ukraińskim, który równieżpoczynił spustoszenia wśród jego najbliższych. Nacjonaliści ukraińscy zamordowali bowiem siostrę jego matki tylko dlatego, Że publicznie używała języka polskiego. Po latach tak komentował swoje przeżycia i ich emocjonalne skutki: „Do roku 1946 nie słyszałem o wrogości miedzy Polakami a Ukraińcami (…). Mówię
    o tym dlatego, bowiem gdy w marcu 1946 roku wysiadłem z transportu i odszukałem zbiegłą z Dubna do Przemyśla rodzinę Matki – ciotkę Sabinę i ciotkę Helę i gdy od swoich najbliższych dowiedziałem się o tragedii wołyńskiej, o mordach na ludności polskiej, jakich dopuścili się banderowcy – to trudno mi było z tą gorzką prawdą pogodzić się. To był dla mnie szok, to była rana, która do dziś krwawi w moim sercu”.

    W Kanadzie zetknął się w Życiu codziennym z tamtejszymi Ukraińcami o
    nastawieniach nacjonalistycznych. O motywacjach, którymi zaczął się wówczas kierować i o drodze, którą wówczas obrał pisał potem co następuje:

    „W Kanadzie już po pierwszych miesiącach mego tutaj pobytu zetknąłem się z wręcz zoologicznym nacjonalizmem ukraińskim, z nienawiścią do wszystkiego co polskie. Ja wychowany w duchu patriotyzmu ukraińskiego, ukształtowany na klasyce polskiej, ukraińskiej, rosyjskiej, zachodnioeuropejskiej i amerykańskiej, nie mogłem się pogodzić z takim spojrzeniem na świat i na ludzi, dlatego też, jak i w związku ze świadomością tego, czego dopuścili się banderowcy na Wołyniu wobec ludności polskiej, podjąłem decyzję o poszukiwaniu materiałów stanowiących bazę moich badań nad nacjonalizmem ukraińskim. Temat ten pochłonął mnie całkowicie, pracowałem nad nim nieustannie”.

    Jak widać połączenie osobistych przeżyć i doświadczeń ze świadomością ponurej rzeczywistości, w której na pierwszym planie plasowało się ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich z OUN i UPA odegrało w wypadku Poliszczuka rolę kształtującą postawy i działalność. Niedosyt prawdy o niedawnych wydarzeniach rozbudzał u niego ciekawość i popychał do podejmowania wysiłków badawczych. Ich przedmiotem stał się
    nacjonalizm ukraiński we wszystkich swoich aspektach, a więc organizacji, działalności praktycznej i ideologii. Plonem tych wysiłków jest poza wymienionymi już wyżej pracami dotyczącymi systemu sowieckiego, kilkanaście prac książkowych o charakterze naukowym oraz publicystycznym, jak i wiele artykułów naukowych, polemik czy recenzji a także i publikacji prasowych. Książki to: „Gorzka prawda-cień Bandery nad zbrodnią ludobójstwa” –
    wydana w trzech językach, polskim, ukraińskim i angielskim, „Ideologia nacjonalizmu ukraińskiego” będąca rozprawą doktorską, „Apokalipsa według Wiktora Ukraińca”. „Fałszowanie historii najnowszej Ukrainy”, „Ocena polityczna i prawna OUN i UPA” również wydana w języku polskim, ukraińskim i angielskim, „Akcja Wisła – próba oceny”, „Zginęli z rąk ukraińskich”, „Pojęcie integralnego nacjonalizmu ukraińskiego”, „Posłanie do braci Polaków, „Manowce polskich historyków”, „Ukraińskie ofiary OUN-UPA”, „Rok 1943:
    OUN Bandery na Wołyniu”, „Ludobójstwo nagrodzone”, „Gwałt na prawdzie o zbrodniach OUN Bandery” oraz jego , liczące łącznie 2579 stron pięciotomowe dzieło zawierające rekonstrukcję całych dziejów i ideologii Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii wraz z obszernym wyborem odnośnych dokumentów, zaopatrzone wspólnym tytułem „Integralny nacjonalizm ukraiński jako odmiana faszyzmu”. Dwa pierwsze tomy wymienionego dzieła posiadają własne odrębne tytuły odpowiadające ich treści. Brzmią one: w wypadku pierwszego: „Zasady ideologiczne
    nacjonalizmu ukraińskiego. Ukraiński ruch nacjonalistyczny-struktura organizacyjna i załoŻenia programowe”, w wypadku drugiego: „Dowody zbrodni OUN i UPA” (ten tom stanowi rozprawę habilitacyjną Poliszczuka). Natomiast tomy trzeci, czwarty i piąty zaopatrzono wspólnym tytułem: „Nacjonalizm ukraiński w dokumentach”. Niemniej jednak każdy z nich też posiada odrębny tytuł adekwatny do zawartości. Mamy więc: „Dokumenty z zakresu zasad ideologicznych i założeń programowych nacjonalizmu ukraińskiego”,
    „Dokumenty z zakresu działań struktur nacjonalizmu ukraińskiego w okresie od 1920 do grudnia 1943 roku” oraz „Dokumenty z zakresu działań struktur nacjonalizmu ukraińskiego w okresie od grudnia 1943 do 1950 roku”.

    Poza wymienionymi tu pracami książkowymi o charakterze naukowym czy
    publicystycznym oraz innymi publikacjami, Wiktor Poliszczuk pozostawił nam, jako swoje ostatnie dokonanie, tłumaczenie na język polski podstawowej pracy teoretycznej ukraińskiego nacjonalizmu czyli „Nacjonalizm” Dmytro Doncowa. Książkę tą było mi dane zaopatrzyć własną przedmową. Celem tego wydawnictwa w zamiarze Poliszczuka a także i moim było skompromitowanie nacjonalizmu ukraińskiego opartego na skrajnym darwinizmie
    społecznym w oczach Polaków. Takie podejście do zagadnienia wydawało się bardzo celowym gdyż, tak pewne ośrodki propagandowe rożnej maści, zarówno ukraińskie jak i polskie, oraz osoby nieświadome zagadnienia niejednokrotnie usiłują stawiać znaki równości pomiędzy nacjonalizmem polskim i ukraińskim co jest rażącym nieporozumieniem.
    Dzieło Życia Wiktora Poliszczuka posiada doniosłe znaczenie. Uczony ten dał w
    swoich pracach, jako jedyny, tak pełny obraz nacjonalizmu ukraińskiego we wszystkich jego aspektach, uwypuklając jego zbrodniczą naturę. Jego „Integralny nacjonalizm ukraiński jako odmiana faszyzmu” dotyczy zarówno faktografii historycznej tego ruchu jak i szeroko pojętej ideologii z uwzględnieniem jej aksjologicznych podstaw. Autor wykazał się nowoczesną metodologią a przekazywany przez niego obraz opisywanego ruchu jest
    wielowymiarowy. Nie stronił od zagadnień, których głębsza istota leży już po stronie filozofii czy socjologii. Mamy więc do czynienia z opracowaniem interdyscyplinarnym w pełnym tego słowa znaczeniu co nie zdarza się tak często w naszej humanistyce. Pamiętajmy, Że historycy na ogół ograniczają się do rejestrowania następstwa wydarzeń tym samym stroniąc od
    uwzględniania wielu bardzo istotnych aspektów zaszłości historycznych .o naturze plasującej się jużw obrębie innych dyscyplin naukowych. Nie darmo więc metodolog historii prof. Topolski krytykując „historię wydarzeniową” nawoływał do „mariażu” tej dyscypliny „z innymi dyscyplinami”. Tu należy dodać, Że pod tym względem nie znajdował zbyt wielu naśladowców. W przeciwieństwie do historyków politolodzy są skłonni do brania pod uwagę
    szerszego kręgu aspektów badanych problemów jednak i oni skupiają uwagę wokół zagadnień państwa i władzy politycznej także pozostawiając na boku problematykę aksjologiczną, która bywa tak ważna dla rozpoznania istoty i znaczenia rożnych ruchów politycznych. Wiktor Poliszczuk, co już stwierdziłem recenzując jego dorobek naukowy dla potrzeb przewodu habilitacyjnego, w swoich pracach uwzględniał wszystkie te aspekty. Jako badacz
    nacjonalizmu ukraińskiego zajmował, czego nie można zapomnieć, stanowisko głęboko humanistyczne. Wstrętną mu była darwinistycznie zorientowana ideologia OUN-u. Wyznawał humanistyczny patriotyzm, rozumiany jako ideologia, w której pierwiastek miłości wyprzedza wszystkie inne nie pozostawiając miejsca dla uczuć niedobrych. Ceniąc taki typ
    zaangażowania siłą rzeczy odrzucał inne, których istotą była negacją ościennych narodowości czy innych grup ludzkich, zwłaszcza gdy prowadziła do ich zagłady. A takim był nacjonalizm ukraiński formacji ukształtowanej w OUN. Na totalitarny komunizm i jeszcze bardziej okrutny ukraiński nacjonalizm zareagował więc ostrym sprzeciwem. Sprzeciw ten wyraził konkretnym czynem na polu nauki.Wiktor Poliszczuk był przykładem takiego typu Ukraińców, których powinniśmy głęboko szanować i Życzyć sobie aby było ich jak najwięcej. Nic wiec dziwnego ze Społeczna Fundacja Pamięci Narodu Polskiego odznaczyła go orderem „Polonia Mater Nostra Est”.

    Droga Życiowa Wiktora Poliszczuka, jak powiedziano już wyżej. nie była łatwa. Jego narodowa opcja ukraińska, jak mi opowiadał, nie zawsze była dobrze przyjmowana w Polsce. Natomiast nacjonalistycznie nastawieni Ukraińcy w Kanadzie, z którymi początkowo usiłował współpracować okazali się z jego punktu widzenia nie do przyjęcia. Jak wynika z jego wspomnień nawet grożno mu na tyle agresywnie, ze musiał szukać ochrony u kanadyjskiej policji. Również nieprzychylnymi w stosunku do niego okazali się polscy
    historycy w kraju, którzy albo ze względów koniunkturalnych albo i w dobrej wierze akceptowali giedroyciowską wizję relacji polsko-ukraińskich, która nakazywała przemilczanie zbrodni UPA. A przecież Poliszczuk zajmował postawę wręcz odwrotną! Do dziś pamiętam jak Jerzy Giedroyć w radiowym wywiadzie, który miał miejsce dokładnie na dwa tygodnie przed jego śmiercią problem mordów UPA na Polakach skwitował krótkim „ należy zapomnieć”. Nie pofatygował się nawet aby uzasadnić swoją postawę. Pamiętajmy, Że w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku „giedroycioiwski mit” (0kreślenie
    wrocławskiego socjologa prof. Kurcza) świecił w kraju tryumfy niemalże wymiatając wszystkie inne interpretacje polsko-ukraińskich relacji w obrębie najnowszej historii co prowadziło nie tylko do przemilczeń ale i prostego zakłamania. Na tle takiego krajobrazu politycznego postać Poliszczuka stawała się niewygodna nie tylko dla nacjonalistów ukraińskich ale i dla wielu czynników polskich hołdujących filozofii „nie drażnienia” strony ukraińskiej co miało prowadzić w ich mniemaniu do ułożenia z nią przyjaznych stosunków. Wrogiem Poliszczuka stawał się też panoszący się antypolonizm, uznający zasadę, Że masowe ludobójstwo około 200 000 Polaków na południowo-wschodnich
    kresach II Rzeczypospolitej nie jest warte naukowych badań i ludzkiej pamięci gdyż jedynie holokaust zasługuje na szacunek i zainteresowanie historyków.
    Wiktor Poliszczuk całą swoją postawą reprezentował taki typ Ukraińców, który
    powinien nam być bliski. Z jego prac wyziera też pewna wizja nowych stosunków polskoukraińskich, zbliżająca obydwa narody dawniej związane wspólnotą historii a później rozdzielone przez antagonizmy społeczne i krecia robotę zaborców wrogich niepodległości i Polski i Ukrainy. Poliszczuk jako historyk i jako humanista odrzucając darwinistyczny skrajny nacjonalizm ukraiński odsłaniał wszystkie przejawy jego zbrodni równieżi tych
    dokonywanych na własnym narodzie, na ludziach innych orientacji politycznych czy ideowych. Tym ostatnim działaniem szczególnie naraził się na złość nacjonalistów pozostających w cieniu tradycji OUN-u i UPA. Pomijanie dorobku naukowego Wiktora Poliszczuka trzeba uznać także za policzek wymierzony narodowi polskiemu, jego martyrologii i zdrowo pojmowanemu interesowi narodowemu, nie kolidującemu bynajmniej z zasadą przyjaźni z narodem ukraińskim, którego lwia przecież część nigdy nie została zainfekowana przez ideologię OUN. Poliszczuk tak często nie dopuszczany do głosu i
    atakowany w istocie rzeczy był przykładem myśli niezależnej i zarazem realistycznej., która nie upiększa, nie ulega iluzjom ale przedstawia zjawiska takimi jakimi one są. Dzieło Wiktora Poliszczuka ostrzega przed różnymi iluzjami, które w przyszłości mogą zaowocować fatalnymi skutkami, tak jak zaowocowały iluzje polityków pokroju wojewody Józewskiego
    przynosząc nieszczęścia i krew. Nie zapominajmy o tym!

    Prof. dr hab. Bogumił Grott
    Uniwersytet Jagielloński

  37. RomanK said

    Nie panie JO..bez chamowni panie szambelanie..bez szamba… arystokrato…zamiast pisac o Cerkwi Ukrainskiej pisze pan o mnie:-))) Oczywiscie z niczego- czyli z glowy, z taka sama znajomoscia rzeczy …jak wszystkich innych.:-)) Oczywiscie Inkwizytor doklada swoje inwektwy czyli przemyslenia.:-))) wspomagany gniewnymi ryknieciami Wet3 co zreszta ani o jote nie zmieni rzeczywistosci:-))) ani waszej swiadomosci:-)))
    Nie panowie..to infantylizm..!
    Brakow waszej wiedzy nie skryja zadne ataki personalne, przy chronicznym braku logicznych, czy popartych faktami argumentow.
    To panowie- czyni wasze argumentacje absolutnie zwierciadlanym odbiciem banerowcow.-.czy sie wam to porownanie podoba, czy nie… Probka logiki… cyt pan Jo:

    Do dzis dnia Masoneria Utrzymuje w swiadomosci spolecznisc na dzisejszej Ukrainie, ze Polak to Szlachcic, ten szlachcic, szlachta do ktorej i o ktorej z Pogarda w tym samym sensie Pan Roman Mowi. Coz, ten szlachcic pochodzenia Lachickiego z Kresow, zwanym Rusinem zostal nazwany POLAKIEM bo byl szlachcicem i za to ma za zle mu Pan Roman”. ………koniec cytaty. ktora konkluduje poprzednia:-))
    czyli czyt:

    Czern – chlop byl chlopem w Krolestwie
    kozak – Kozakiem
    Szlachta – POLAKIEM – Arytokracja zarowno w Krolestwie jak i Na calych Kresach
    Polak to szlachcic a chop to Rusin, Mazur, Pyra, Goral, Slazak, Zmudzin…ale nie Litwin, bo Litwin Byl Polakiem kszczegolnie po Jagielle Unii, bo zostal na Rowni Bojar Litewski z Polskim szlachcicem Uznanym Arystokrata. Litwa idzie, Koroniarz = Polacy, Arystokraci.
    Koniec cytaty:-))) Czyli wg tego panie JO Tak t…o Nie…. a nawet odwrotnie:-))))))) To jest zwykly belkot..panie Jo..
    Neosarmacki belkot..zwyk

    Panie JO..chlop urzniety w trupa i zawieziony do trzezwialki pozostaje chlopem..wypuszczony z trzezwialki dalej pozostaje chlopem. Zlob wniesiony na salony nei przestaje byc zlobem…
    Panskie wygibasy myslowe oczywicie duzo mowia..zwlaszcza psychiatrze…ale nic normalnym ludziom- zyjacycm w normalnycm swiecie:-))) a nie w Skreowanej Iluzji do zaspokojenia sumienia i ambicji..marzycieli praktykow:-))) Czyli Patryjotof Waryjotoff”=___

  38. RomanK said

    Szanowny Panie Gajowy..dzieki za probe wyjasnienia oczywistego panu JO…wiem …ze to czyn heroiczny!

    Heroiczny…. ale i niemozliwy…:-))))
    Cyt:pana szambelana Jo:
    Zaden Chlop z Mazowsza, nie musial sie zruszczac, schlopiac gdyz byl chlopem i do jego zasranego obowiazku byc byc chlopem co oznaczalo na kresach zasuwac do cerkwi i mowic takim dialejktem jakim potrafil a nie takim
    jezykiem jakie Uniwersytety Uczyly – jezykiem to Mowila Elita lub Elita mowila Jezykami a chlop co najwyzej Dialektami lub lamanymi “jezykami”.

    Pan sobie dobrze zdaje sprawe z realiow Spolecznych na Kresach w Rzeczpospolitej na ktorej to nieswiadomosci lub ignorancji jedzie Pan Kafel.

    .koniec cytaty a raczej pisaty:-)))

    No i co panie Gajowy Marucha…wybieraj pan! Przekona pan pien debowy za Gajowka ….ze moze tanczyc…czy wytlumaczy co pan JO chce nam przekazac?

    Ja zaczynam skladac owe wypowiedzi:-))))
    POnadto panei JO skoro pan wie jak sie nazywam,,nie musi mi pan mowic pan ja z Kmieci,,,,ale przedtawic sie wyada:-)) moze pan z tytulami i w jakim pan sobie wybierze jezyku czy dialekcie:-))
    Jako chlop mowie bowiem wbrew pozorom i niskiemu pochodzeniu…. paroma jezykami:-))))odwrotnie niz w panich teopriach:-)))

  39. maran said

    widze ,ze tu znowu rozgorzala zacieta dyskusja w stylu „kowal zawinil, a cygana powiesili”.
    Widac po slowie co u kogo w glowie. Na szczescie wszystko ma swoj koniec, klotne tez.
    Jedne sie koncza, drugie zaczynaja, byle nudnawo nie bylo.

  40. Kibic said

    Aleksander Kwaśniewski: ciężko być adwokatem Ukrainy.
    >>>
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Aleksander-Kwasniewski-ciezko-byc-adwokatem-Ukrainy,wid,14535773,wiadomosc.html
    wp.pl | dodane (06:16)

    Szanowny Panie Prezydencie,

    Ci Polacy – jak p.Prezydent Kwasniewski – ktorych rodziny kiedys nie mieszkaly na Ukrainie nigdy nie zrozumieja „ducha ukrainskiego” i samych Ukraincow.
    Przybieranie w tym kontekscie togi adwokackiej jest po prostu smieszne (!).
    Z naleznym szacunkiem,
    KIBIC
    z Reims,
    1.06.2012

  41. aga said

    Panie JO
    ma Pan pełna rację; powiem krotko :pojęcie ukrainiec,ukraińcy to fikcja wymyslona przez żydomasonerię,a która to fikcję łyknęli ludzie mówiący o Bogu ale Ducha Bożego nie mający.
    Każdy kto czuje się ukraińćem a nie Polakiem jest raczej żydem albo żażydzonym Polakiem niż ta fikcją,która za sprawą żydomasonerii wydaje mu się realem :))
    I niech sobie pogrzebie raczej w swojej genealogii,to zrozumie dlaczego tak a nie inaczej mysli..
    szkoda jednak Pańskiej energii i czasu,bo ludzi zlej woli i złych intencji Pan nie przekonasz.

  42. aga said

    ad. 9
    Panie Piotrze X każda propozycja będzie dobra; ważne co zaakceptuje Gajowy, aby zgodził się wyodręnic i wyeksponowac ten tak bolesny i tak zaklamywany nie tylko przez naszych wrogów ale tez przez niby przyjaciół i braci (Sic!)temat.
    MOże jako odrębny link w rodzaju strony blogu?

  43. JO said

    Panie Romanie, niech Pana Ges Kopnie , tego Panu Zycze z calego swego serca. Ufam, ze ten kopniak Pana zaboli od tej gesi, bo rzeczywiscie, insynuacje zlosliwe z mojej strony tylko moga spowodowac bol kogos innego w tym mojej wlasnej duszy.

    Drogi Romanie, raz jeszcze powiem, ze Pan obciazony jest swoja przeszlosci, kompleksami i otaczajacym srodowiskiem. To powoduje, ze nie moze Pan sie zdystansowac zdrowo i widziec. Nie bede tu przytaczal Pana dawnych wpisow na Internecie o Ukrainie i Ukraincach, ktore sa przeciwnoscia Panskich wypowiedzi dzis. Przypomne tylko Panu, ze jeszcze nie tak dawno byl Pan zwolennikim robienia Narodow z jakiejkolwiek Etny w tym Lemkow czy ludow Zakarpackich. Spasowal Pan nieco po tym jak w Gajowce zaczeto Wykladac roznice o Etnia a Narodem i przytaczac fakty Historyczne wyraznie wskazujace czym byl Narod Polski i dzis wciaz jest wg mnie i ufam nie tylko w g mnie.

    Pana Kfalifikuje jako kogos w rozkroku jak pisalem. Pan sam nie umie sie okreslic dokladnie kim Pan jest i jakie poglady Pan wyznaje. Co roz wspomaga Pana Pan Gajowy, ktory jest Pana chcacym czy niechcacym przez Pana – TLUMACZEM. Tlumaczem nie tylko dla mnie ale dla wielu tu czytelnikow co swiadczy, ze to nie ja mam problem ale Pan.

    Jedzie Pan na nieswiadomosci ludzkiej zarowno po stronie dzisiejszej Judeouktainy jak i Judeopolonii. Zadufale nieco powiem, ze dzieki rowniez moim wpisom ludziom sie troche rozjasnilo w sprawie. Pan to wszystko wysmiewa wskazujac na poglady , ktore zwyklego z wiedza czlowieka draznia lub powoduja, ze plakac sie chce lub smiac z „panskiej glupoty”.

    ——————————————

    Wiele razy wyjasnialem i powyzej co sie wydazylo i nie jest to proces a nie wiedza skomplikowana, jezeli wyjdziemy z „Matriksa”, ktory zostal nam stworzony.

    Zdac trzeba sobie sprawa, ze nawet II Rzeczpospolita sama nie powstala choc z przyczyn oddolnych Narodu Polskiego przez duze P, czyli w tym ludzi, ktorzy dzis byliby okrzyknieci za Ukraincow, Liwinow, Mazowszan, Lemkow, Zakarmacian, Slazakow, Kujawian, Pomorzan..Bojkow, etc, etc, etc

    Wiadome sily by zapobiec tej oddolnej Kontrrewolucji, ruszyly od dawna przygotowywane Nurty Polityczne i ludzi nimi ogarnietych by rozbic Rzeczpospolita, by Tworzyc Skrajnosci, ktore sa nowotworami tego jednego Narodu Rzeczpospolitej i tak powstawala idea , ktore ja nazywam: Judeoukrainy, Judeopolonii, Judeolitwy, Masonskiej Bialorusi i idee by dzielic dalej te MASONSKIE Twory w razie potrzeby by szczyt byl na dol skierowany a nie jak niegdys na Gore – do Raju..

    ATOMIZOWANO spoleczenstwa wykorzystujac powstania, ideologie, religie . Coz, spoleczenstwa Porzeczpospolitej Pierwsze, majace te sama Kulture, Ducha zachowuja sie tak samo. Tak samo dzisiejszy mieszkaniec judeopolonii chce zyc w wolnosci jak judelitwie czy judeukranie.

    Kazde z tych nowoczesnych Panstw jest w NIEWOLI, w niewidzialnych stalowych rekach.
    Coz ludzie , szamoca sie i buduja swa wonosc jak moga w „sztucznym ” srodowisku.

    I teraz rozpatrzmy ludzi w dzisiejszej judeukrainie. Dano im , pozwolono im umierac i wegetowac ale jako Ukraincy, z jezykiem esperanto zbudowanym z chlopskich dialektow wciskajac im, ze to ich jezyk , eliminujac ze swiadomosci, ze jezykiem ich elit literackim byl tzw j. polski, ich wlasny j.polski – Pan moze sie z tym niezgadzac, ale to Pna sprawa. Szkoci mieli j. Angielski jako wlasny Literacki…a Pan Mozg zlasowany kompleksami nie pozwala zrozumiec, ze Kresowiacy w tym tzw Rusini Tworzyli po Lacinie i polsku szlachecku z prostej przyczyny, bo to byl ich wlasny jezyk elitarny a chopskie 100 dialektow oni uzywali w swych zasciankach, zaciszach domowych…co bylo tak naturalne dla nich ja oddychanie…

    Coz, dano ludnosci w judeoukranie ideologie nazistowska, pienmiadze na nia i coz oni robia, coz sie dziwic, ze uzywaja ja, bo SPERKA dla nich jest WOLNOSC upragniona. Czy ja sie dziwie, ze tam ludzie ida w tym kierunku, ze mowia Esperanto, by zyc, i byc dumnym. Boze drogi, Mowcie tam Esperano Ruskim zwanym Ukrainskim, Krzyczcie ze Lwow Jest WASZ bo LWOW jest WASZ, to WASZE miasto, Ziemia a kogo ? Francuzow???

    Popatrzmy na Judeopolonie – dali jej granice, powiedzieli , ze wszyscy w niej sa SZLACHCICAMI i jak na szlachte przystalo kazano im mowic po szlachcecku eliminujac wszystkie dlalekty, choc dzis odnawia sie je BUDUJAC NOWE NARODY :)))

    I ci taki ludz w judeopolonii, czuje sie Szlachcicem, patrzy na Judeukrainca jak na kogos zzagranicy, bo coz taki nowy szlachcic, ktorego ojciec nigdy za miedze nie wychodzil swej psij wolki? – Lwow to zagranica, Vilno to zagranica a Judeoukraina to nie judeopolonia. Dlaczego tak robi, bo ma te sama kulture i tak jak judeoukrainiec , ktory dzis jest KOZAKIEM, bo tam wszyscy KOZAKAMI jak Pan Roman K – sa a w judepolonii – SZLACHTA… chce byc WOLNY i DUMNY ze swej wolnosci

    Coz o Zmudzi o przepraszam powinioenem napisac LITWIe pisac mozna podobnie…

    I taki ufam w Glowe kopniety przez Ges Roman K mowi mi , ze to ja jestem slepy i nie widze realiow i zyje w fikcji, bo mowie, ze ten w judeopolini jest taki jak w judeoukrainie a wszyscy to sa POLACY

    Sposob Widzenia Zalezy od Punktu Siedzenia

    Wole Byc Polakiem Przez Duze P niz lemingiem Judeoukraincem, Judeopolakiem czy Judeolitwinem, ktorzy sa gotowani do wzajemnego wyzynania sie w imie narzuconej im ideologii

    Pocaluj sie Pan Romanie K w swoj tylek ze swoimi pogladami na Historie i cale swoje Ciezkie Zycie, zyj nimi i dziel sie ze swoja Rodzina, Zryj je , konsumoj i cisz sie z Realiow przez siebie wyamigowanych, ktore ja Uwazam za JEDNA WIELKA FIKCJE< KTORA PANA NIEWOLI< ZABIJA i jak toksyny zniewalaja innych….Kazdy Ma wolna wole i swoj Rozum. Nic na sile….

  44. JO said

    ad.41. Pani Ago, ja czuje sie UKRAINCEM, tak jak Biorosinem, Litwinem, Polakiem przez duze P, ktory musi czuc sie Ukraincem, Liwinem, Bialorusinem…. Te nazwy sa NASZE POLSKIE a i ziemie nasze Polskie przez duze P.

    Nie jest nasza wina , ze jestesmy ze wszystkich stron Okupowanie , tak w dziesiejszej Ukrainie, Litwie jak i w POLSCE i ze Bialorus stworzyla Masoneria by rozwalic Rzeczpospolita i Jej Narod z Chrystusem Krolem i Jego Matka Krolowa.

    Nie jestem judeoukraincem, judeopolakiem, judelotwinem-zmudzinem,, judeorusinem w tym bialo.

    Nia ma Narodu Ukrainskiego tak jak Nie ma narod Polskiego w dziseijszym tego slowa znaczeniu.

    Nalezy Powiedziec, ze niema narodu judeukrainskiego ale jest mala ojczyzna-okupowana z jej pseudonarodem Ukrainskim, biednym narodem takim jaki jest w dzisiejszej Polsce.

    Jesem Dumny , ze te pseudonarody wciaz WALCZA o wolnosc, myla sie, bladza bedac oszukiwane ale WALCZA

    Dumny jestem, ze Walcza i wiem , ze to DUCH w nich ten POLSKI przez duze P powoduje te walke, Duch, ktorego Uni chca nas wszedzie w Nowoczesnych Panstwach poRzeczpospolitej – Pozbawic.

    Ja Nosze Dume w sobie, pamiec historyczna , ktorej Uni sie tak BOJA i przeklamuja i wiem, ze z Boza Pomoca bedzie Polonia Restituta a wtedy Drzyj Zydzie, Drzyj parszywy Masonie bo To nie Nasze Zwyciestwo ale Boze nadchodzi nad Wami naszymi Rekoma.

  45. Przecław said

    Panie JO, ma Pan świętą rację. Rzeczpospolita ŻADNEJ akcji wynarodawiającej NIGDY nie prowadziła, NIGDYteż nie występowała przeciwko ruskiemu językowi, ani żadnemu innemu używanemu przez jej mieszkańców. Co więcej, NIGDY nie narzucała lokalnym społecznościom swoich urzędników na szczeblu lokalnym i pozostawiała calkowitą swobodę wyboru reprezentantów na sejmiki i sejmy.
    Pisze o tym wyraźnie Jasienica, który nie tylko nie należał do zwolenników Rzeczpospolitej, ale był jej zagorzałym krytykiem.
    Kto twierdzi inaczej, opiera się na talmudycznych wypocinach tzw OUN, która była ekspozyturą wywiadu austriackiego i niemieckiego, a jeśli ktoś twierdzi, że te wywiady działały kiedykolwiek w interesie Rusinów/Ukraińców, to można tylko położyć się i tarzać ze śmiechu.
    Co one zresztą im przyniosły, to pokazał okres ostatnich 80 lat…

    Czy język ruski zachował by się w wypadku gdyby nie doszło do rozbiorów ? Myślę że tak i to w znacznie lepszej kondycji niż to miało miejsce. W warunkach wzrostu świadomości narodowej jaki miał miejsce w Europie w 19w, ruski odrodził by się w stopniu conajmniej równym czeskiemu, natomiast swiadomośc narodową i dumę zachowali by mieszkańcy Rzeczpospolitej wspólną, a nie podzieloną na wzajemnie wyniszczające się podgrupy.

  46. Piotrx said

    Jeśi chodzi o przykład typowo przemyski to należy stanowczo odradzić cerkiew Bazylianów na Zasaniu . Zaraz po zakończeniu II WS, pewnego dnia żolnierze LWP otoczyli cerkiew , zatrzymali znajdujących sie tam ludzi , dokonano przeszukania i znaleziono pod jej podłogą ukryte bardzo duże ilości uzbrojenia (dla około 1 batalionu) które żołnierze LWP wywozili potem wieloma ciezarówkami. Widocznie Ukraińcy liczyli że broń sie może jeszcze przydać w dalszej walce z Lachami o ich „derżawu” na terenie Przemyśla i okolic.

    Więc nie wiadomo co teraz trzymają tam pod podłogą ….

    Z kolei otrzymany w 1991 r przez Ukraińców w prezencie od hierarchów łacińskich (Jan Paweł II) pojezuicki kosciół garnizonowy w Przemyślu , który przerobiono na archikatedrę grekokatolicką też nie jest raczej odpowiedni a to z tej racji że na kilka dni przed trzymanym w tajemnicy przekazaniem koscioła Ukraińcom, usunieto ukradkiem i w tajemnicy przed polskimi wiernymi z jego podziemi doczesne szczątki św. biskupa Józefa Sebastiana Pelczara , łamiąc tym samym wolę zmarłego ktory zyczyl sobie tam być pochowany. No ale jak to by wyglądało „lacki święty” w „ukraińskiej katedrze”? Za to szczątki innego „lackiego” biskupa /sufragana Fishera/ w podziemiach pozostały – tak żle i tak niedobrze.

    Rzekomo „gorsza” czesc Przemysla ma się nadal bardzo dobrze obsiedli urzędy miejskie, placówki ochrony zdrowia i inne instytucje – dostali w prezencie sporo nieruchomości – „dulary” z ukraińskiej diaspory głownie z Kanady w tym sporo pomagają. Nawet usuwają w „majestacie prawa” skromny pomnik w Przemyślu poswiecony polskim ofiarom OUN -UPA gdy w tym samym czasie w oklicach wiele jest nielegalnych pomników gloryfikującyh zbrodniarzy OUN-UPA.

    Jak pisał niegdyś poseł Andrzej Zapałowski : „na osobistą prośbę księdza kardynała Mariana Jaworskiego (ówczesnego metropolitę lwowskiego), który prosił mnie o pomoc w odzyskaniu kilkunastu nieruchomości, które zgodnie z prawem ukraińskim są własnością kościoła rzymskokatolickiego, a władze lokalne odmawiają ich zwrotu, podejmowałem liczne działania w Brukseli i Kijowie. Obiecywał pozytywną interwencję m.in. Pan Tarasiuk, czy też ambasador Ukrainy w Brukseli, ale na obietnicach jak zwykle się kończyło.”

    21 marca 2011 r Ukraińcy odzyskali Narodowy Dom przy ulicy Kościuszki w Przemyślu a Polacy we Lwowie nadal nic.

    Gościem szczególnym, zaproszonym do Przemyśla przez przedstawicieli klubu radnych PO i zarazem działaczy Związku Ukraińców w Polsce był osobiście wiceprezes ukraińskiej partii „Swoboda” Oleg Pankiewicz wraz ze współtowarzyszami. To właśnie liderzy nacjonalistycznej „Swobody” niedawno we Lwowie na 10 tysiecznym wiecu żądali oddania przez Polskę Przemyśla i znacznej części Podkarpacia. A w programie tej partii jest rewizjonizm w stosunku do naszego państwa. Osobiście Pankiewicz zakłócał na czele bojówkarzy organizowane przez rząd RP uroczystości, ku czci setek zamordowanych polskich kobiet i dzieci w Hucie Pieniackiej, to Pankiewicz był autorem pomysłu postawienia we Lwowie pomnika, aby upamiętnić „polską okupację Lwowa”, to Pankiewicz żądał zniszczenia pomników na grobach polskich ofiar wymordowanych przez nacjonalistów ukraińskich. „Zasługi” tego „Pana” można długo wymieniać. Dlatego też, jest wielce znaczące zaproszenie jego i innych przedstawicieli nacjonalistycznej „Swobody” na wspomnianą uroczystość ,Pankiewicz to też Przewodniczący Rady Obwodowej Lwowa, z którym prawdopodobnie przeprowadzano „negocjacje” w sprawie Domu Polskiego. Pankiewicz, jako przewodniczący partii, która rządzi we Lwowie ani słowem nie zadeklarował jakiegokolwiek gestu w sprawie budynku dla Polaków. A jaka jest sytuacja Polaków na Ukrainie (szczególnie we Lwowie i na Zachodniej Ukrainie) i jak są traktowani – temat byl juz w Gajówce wiele razy poruszany

    Swego czasu Przewodniczący Rady Obwodu Lwowskiego z ramienia banderowskiej opcji partyjnej „Swoboda” Oleg Pankiewicz na mityngu oświadczył, iż „w miejscu narodzin Szuchewycza Lwowianie odczuwają swoją łączność ze swoimi poprzednikami z OUN-UPA. Ścieżkami tego regionu chodził dowódca UPA Szuchewycz, który jest ideałem dla wszystkich Ukraińców. Zdaniem banderowca Pankewicza i nacjonalistycznego mera Lwowa Andrija Sadowego- Bandera i Szuchewycz niosą ze sobą ukraińskie wartości, na których ma być oparte życie narodu ukraińskiego. Jeśli nie walczyć o te wartości OUN-UPA, to ze zbiorowej pamięci Ukraińców zniknie największe bohaterstwo wszechczasów, dokonane pod dowództwem Bandery i Szuchewycza.”

  47. RomanK said

    Ta…mata racje,,swoja racje. i tylko wasza racje do ktorej macie prawo!.,Nigdy nic nie bylo:-))) i nie bedzie puki wy zyjecie:-))))) Nigdy nie bylo jesli wy nie wiecie, nie chcece wiedzic i nie chcecie przyjac do wiadomosci- ze tak bylo:-))))a nie tak jak sie wam wydaje:-)_)

    Rusinow kiernoz zrobil we wychodku za namowa masonerii, a wysiedziala ich ges na lawce na opuszczone stacji PKP, a nauczyl mowic nieboszczyk Szeptycki na elementarzu austriackim:-))) Ges to ta sama co mnie kopie poszczuta przez pana JO….wrzeszczac ze nie jest gesia biala….ale szlachetym orlem z tryzubem w klapie:-)))
    Te wszystkie cerkwie opuszczone Podkarpacia i Lubelszczyzny i Podlasia…,,to sie same opuscily…a kazdy Polak to Ukrainiec – Szwed. Szwagier Cioteczny brat Niemca z Czech, byly wspolmieszkaniec w celi….czyli herbowy JO..Polak etnicznosci wszelakiej:-)))czyli pseudo narodowiec antynarodowej proweniencji:-)
    Fajnie sie gada ze swirami:-)))))) objetnie czy polskimi czy ukrainskimi:-)))) niczym sie nie roznicie pozac choragiewka i znaczkiem:-))))

    Dla mnie to nic nowego bo mialem do czynienia z praktyka..zywymi ludzmi…rodziny polsko ukrainskie… Kargul z Pawlakiem to maly pikus:-)))

    Np klotnia wybuchla kiedy w jednym pokoju( livingroom) Pavlo powiesil portret Bandery..na to jego szwagier Andrzej pwiesil Pilsudzkiego…
    na co Stefka orzekla ze tego ssyna tu nie zniesie..i na znak protestu – nie bedzie gotowac zarcia, ani bawic polskich najduchow- czyli jej wlasnych wnukow:-))).Jak na zlosc na domiar zlego ukrainski pies wypil wode polskiemu psu z miski, to wylali wode z miski psu ukrainskiemu na zlosc:-))) Jak za dwa trzy dni sytuacja sie zaogniala przyjezdzala policja w skladzie Dusty- Czech z pochodzenia i Dmytro- Serb,,,wrzask sie robil oczywiscie po angielsku. i wszyscy mielismy radoche.Sklad rodziny tez typowy..Andrzej i Krystia malzenstwo…MIchajlo tesc ze Stanislawowa byly Wahman calkiem porzadny chlop, on zazwyczaj dzwonil na policje… Stefka tesciowa Andrzeja byla UPOwka…Janusz ojciec Andrzeja byly pulkowni kLWP… Pavlo brat Krystii kiepsko mowiacy po ukrainsku kontroler lotow – ale zakochany na zaboj w ethosie..nie za bardzo widzacy roznice pomiedzy Petlura, Bandra sw Mikolajem, Kriszna, Mazda , PIlsudzkim, a Carem, wszystkich uwazal za Ukraincow…..” Wszyscy bez wyjatku bardzo emocjonalni:-_)_)_) I kochani ludzie…:-))) dopuki nie zaczynali dyskusji, ze tak powiem na temat:-)))) badz patriotycznych dekoracji:-))) Dlatego tez wieksze klotnie wybuchaly zawsze w okolicach swiat- jak mieli wiecej czasu i malo miejsca na dekoracjeL0(((
    Kochani dobrzy ludzie z nacjonalistycznym chyziem..moznaby to tak nazwac… gdyby to nie odbijalo sie tak tragicznie na ich dzieciach,,ktore nei wiedzac o co wogole chodzi plakaly coraz glosniej….Cyrk,,dla wszystkich wokol…Policjanci wiedzac co sie dzieje nie pakowali ich w wieksze tarapaty sami roztrzygajac na miejscu i w raporcie pisali ze doszlo do ugody tzw domestic dispute:-)))) po kazdej takiej akcji zjezdzali na stacje i opowiadali kumplom i ryczeli wszyscy do rozpuku….
    Zazwyczaj w czasei takiej akcji policji wynosili portrety idoli z livingroomu- kazdy do swego pokoju,,placili po 250 dolcow mandatu za znecanie sie nad psami…i na dwa trzy tygodnie byl spokoj….

    Od przyszlego tygodnia..ruszymy z nowym tematem..sprzedzaz dzialek na Ksiezycu….po Twardowskim:-))) potem bedziemy dzielic dzialki w Niebie te co nam sie naleza po wszelakich schizmatykach , heretykach, zydach i innej cholocie..ale tu juz bedzie serio,,za pieniadze:-))))

    Panie JO ja nie mam rozdwojenia jazni..moje wypowiedzi sa w Necie..od ponad 20 lat..wszystko do sprawdzenia…poszukaj pan – czy mowie cos innego dzis. niz mowilem 20 lat temu???

  48. wet3 said

    @ Przeclaw (45)
    Mnie rowniez oberwalo sie od Romana K, bo powiedzialem mu (wypowiedz nr 8), ze polonizacja Kresow nie byla zadaniem Unii. Dochodze do wniosku, ze ten czlowiek, za zadne skarby, nie potrafi normalnie wspolzyc z ludzmi, ktorzy nie podzielaja jego wypowiedzi. Ponoc pycha napycha i rozpycha … On zachowuje sie tak, jakby mial wylaczny patent na gloszenie prawdy. Podejrzewam, ze cos jest nie w porzadku z jego sfera emocjonalna. Nie chce mi sie liczyc ilu to ludziom nau tym forum naublizal. A Gajowy, furt a furt broni go, zamiast powiedziec mu pare slow prawdy!

  49. Piotrx said

    Nie jest też prawdą że grekokatolik musi być Ukraińcem tak jest tylko w „wydaniu ukraińskim”

    W ukrainizacji i unarodowieniu cerkwi grekokatolickiej była duża „zasługa” zaborców i Rusina metropolity A.Szeptyckiego z podległym sobie duchowieństwem , który zawsze podkreslał że jest Rusinem i tak odnosił sie do swoich wiernych a dopiero od lat 1920-tych „odkrył” że jest Ukraińcem

    Jest też wiele innych kosciołów grekokatolickich

    Albański Kościół Greckokatolicki
    Białoruski Kościół Greckokatolicki
    Bułgarski Kościół Greckokatolicki
    Chorwacki Kościół Greckokatolicki
    Czeski Kościół Greckokatolicki
    Grecki Kościół Greckokatolicki
    Italo-albański Kościół Greckokatolicki
    Macedoński Kościół Greckokatolicki
    Melchicki Kościół Greckokatolicki
    Neounicki Kościół Greckokatolicki
    Rosyjski Kościół Greckokatolicki
    Rumuński Kościół Greckokatolicki
    Rusiński Kościół Greckokatolicki
    Serbski Kościół Greckokatolicki
    Słowacki Kościół Greckokatolicki
    Węgierski Kościół Greckokatolicki

  50. Piotrx said

    Tutaj jeszcze uwagi świadomego Ukraińca grekokatolickiego biskupa stanisławowskiego Chomyszyna – co ciekawe bardzo krytyczne wobec własnego narodu i własnego obrządku (co bardzo rzadkie u hierarchów grekokatolickich)

    Zdaniem biskupa Chomyszyna unia nie złączyła faktycznie Rusinów z Kościołem katolickim, tylko unici stworzyli jakby osobną społeczność, stojącą między Kościołem katolickim a Cerkwią prawosławną, która zaczerpnąwszy coś z pierwszego i zachowawszy nieco z drugiego, nazywa się Cerkwią unicką. Słowo “Cerkiew” dla Ukraińców nie oznaczało tego samego, co Kościół rzymskokatolicki. Dla nich Cerkiew to społeczeństwo religijne związane obrządkiem wschodnim.

    ******************
    F.Rzemieniuk „Unici polscy”
    /fragmenty/

    Unicki Biskup stanisławowski Grzegorz Chomyszyn w dwóch listach pasterskich (z 15 lutego i z 10 kwietnia 1916 r,) wskazał niektóre z chorób unii. Jedną z nich był jakiś wrodzony wstręt do ściślejszego zespolenia z Kościołem katolickim. Pisał on, iż przyczyną tego byt “bizantynizm orientalny, który nas unitów wiąże ze wschodnim trupem rosyjskim”.

    Wypływ tego bizantynizmu orientalnego, który wsiąkł w nasze dusze, dotychczas jeszcze w naszych duszach pokutuje i opiera się każdemu nawet zewnętrznemu zbliżeniu się do Kościoła katolickiego – wyjaśniał biskup. – Ten bizantynizm orientalny zaszczepiony w duszę naszą w samym zarodku, kiedy przyjęliśmy wiarę z Bizancjum, zatruła już przedtem jadem schizmy Focjusza, Myśmy więc zrodzeni nie z ducha jasnej świadomej i żywej wiary katolickiej, ale i orientalizmu bizantyjskiego, który nie dał nam jasnego zrozumienia zasad żywej i prawdziwej wiary, a z drugiej strony odsunął nas od Kościoła katolickiego i nie pozwolił odżyć życiem katolickim i nabrać zmysłu i smaku katolickiego. I chociaż, teraz nie pozostajemy w schizmie, to jednak czujemy się niejako obcymi dla ducha katolickiego. Z tego powodu jakby odruchowo bronimy się przed wpływem katolickim, a każde zbliżenie się do Kościoła katolickiego, chociażby nawet zewnętrzne, wywołuje u nas wszelkiego rodzaju podejrzenia i trwogi.

    Wypowiedź bpa G. Chomyszyna świadczy wyraźnie o tym, że unia nie złączyła faktycznie Rusinów z Kościołem katolickim, że unici stworzyli jakby osobną społeczność, stojącą między Kościołem katolickim a Cerkwią prawosławną, która zaczerpnąwszy coś z pierwszego i zachowawszy nieco z drugiego, nazywa się Cerkwią unicką. Słowo “Cerkiew” dla Ukraińców nie oznaczało tego samego, co Kościół rzymskokatolicki. Cerkiew u Rusinów to społeczeństwo religijne związane obrządkiem wschodnim. Używali oni bardzo rzadko pojęcia “Cerkiew Powszechna Chrystusowa”. Określenie “Cerkiew” tkwiło w sposobie pojmowania natury Kościoła. Rusini większy nacisk kładli na odrębność obrzędową niż na łączność z Kościołem powszechnym, tak jakby ta ich Cerkiew była czymś w sobie skończonym i całkowitym, a tylko przypadkowo lub dla jakichś przyczyn czysto zewnętrznych została połączona z Kościołem katolickim, podobnie jak dwa państwa niezawisłe i równorzędne łączą się ze sobą przez unię personalną. W wypowiedziach przywódców unickich i ukraińskich często można spotkać sformułowania “nasza greckokatolicka Cerkiew” lub “nasza unicka wiara”, a wiara unicka to specjalna Cerkiew u Rusinów, co też ma oznaczać Cerkiew ukraińską. Rusini rozumieli przez “Cerkiew unicką” federacyjne tylko złączenie z Kościołem rzymskokatolickim. W wielu wypowiedziach unitów można było spotkać określenie, że Cerkiew unicka styka się tylko z Kościołem zachodnim, podobnie jak styka się z Cerkwią prawosławną. Warto zaznaczyć, że z Cerkwią prawosławną stykał się Kościół unicki nawet częściej i ściślej niż z Kościołem łacińskim, bo i rytem, kalendarzem, prawie taką samą obojętnością religijną. Zewnętrznie Cerkiew unicka w omawianym okresie w Galicji stanowiła jedno z Cerkwią prawosławną rosyjską. Forma zewnętrzna zagłuszała powoli jej treść wewnętrzną, przez którą właśnie stykała się z Kościołem zachodnim. To przygłuszenie doszło do tego stopnia, że wielu Rusinów wraz z licznymi duchownymi, patrząc wciąż na formę, zapominało o treści, a kierując się zmysłami, doszli do tego, że Cerkiew unicka i Cerkiew prawosławna “to wse odno”. Nastąpiło to tym łatwiej, że skłonność do schizmy wiecznie pokutuje w duszy rosyjskiej. Druga choroba unii – według bpa G. Chomyszyna – to podporządkowanie przez jego wyznawców spraw kościelnych sprawom narodowym.

    Naród nasz – pisał biskup – we wszystkich swoich zmaganiach i w walce o swój był nie doceniał wpływu czynnika religijnego i nic dostosował się jak należało do praw i postulatów Kościoła i wiary. Z tej przyczyny wpływ Kościoła i wiary nie pogłębił się, a w ostatnich czasach liberalizm religijny z jednej strony, a moskalofilskie zapędy z drugiej strony do reszty przygłuszyły błogosławiony wpływ pochodzący z wiary i religii Kościoła, Kościół i wiara zostały u nas podporządkowane sprawom narodowym. Owe czynniki wyższe stały się środkiem do celów niższych. W ślad za tym sprawy wiary zajęły podrzędne miejsce.

    Choroba ta przed pierwszą wojną toczyła głównie inteligencję i duchowieństwo ruskie. U ludzi świeckich polityka stanowczo była na pierwszym miejscu. Również i znaczna część duchowieństwa unickiego hołdowała zasadzie, że “religia jest głupstwem, jeśli nie służy celom politycznym”. Posługiwali się religią do swych celów politycznych zarówno moskalofile, jak i Ukraińcy. Jednym i drugim wydawało się, że Cerkiew unicka ze swoim obrządkiem to jedyna twierdza, w której rusofile narodowości rosyjskiej mogli bronić swojej narodowości przed Polakami, zaś Ukraińcy swojej narodowości rusko-ukraińskiej. Rusofile widząc w Cerkwi unickiej, w jej obrzędowości, najlepszy środek do połączenia Rusi Halickiej z matiuszką Rosją, stali się gorliwymi propagatorami sprawy “oczyszczania” swojego obrządku z wszelkich naleciałości łacińskich, aby w ten sposób zrównać się pod względem obrzędowym z prawosławną Cerkwią rosyjską. Biskup słusznie zaznaczył, iż Rusini często zapominają o tym, że im więcej separatyzmu i odrębności w stosunku do Kościoła katolickiego, to tym mniej unii. Również Ukraińcy w swojej agitacji politycznej kładli główny nacisk na obrządek, gdyż kapłani uniccy w obrządku widzieli istotę unii. Unię uważano za ostoję nacjonalną narodu ukraińskiego. Według Ukraińców istota unii leżała w obrządku, dlatego też mówili często o odrębnej “wierze greckokatolickiej”. Dla przywódców ukraińskich Cerkiew unicka była jednym ze środków agitacji politycznej. Agitacja ta winna iść przeciw Rosji i Polsce. W praktyce było jednak inaczej. Duchowieństwo unickie prawie nie poruszało różnic między wiarą katolicką a prawosławną, natomiast aż nadto wyraźnie podkreślało zagrożenia przeciw “ukrainizinowi” ze strony Kościoła katolickiego, łacińskiego. Ten wróg był groźniejszy od Rosji. W tej sytuacji lud ukraiński widział wielkie niebezpieczeństwo dla wiary greckokatolickiej ze strony rzymskokatolickich Polaków, a nie widział prawie zupełnie ze strony schizmatyckich Rosjan. Dlatego widząc, że nie ma prawie różnic między unią a prawosławiem, dał się wciągnąć tak licznie do schizmy w czasie inwazji rosyjskiej. Wymienione wyżej dwie choroby unii nie stanowiły wszystkich bolączek Cerkwi greckokatolickiej w Galicji. Wymienimy tylko jeszcze jedną z nich, która zaznaczyła się znacznie wcześniej, przed inwazją. Było nią świadome izolowanie się od wpływów Kościoła łacińskiego pod pretekstem zachowania czystości obrządku wschodniego. Główny filar tej izolacji tworzyli kapłani rusofile. Również wśród Ukraińców proces w kierunku izolacji postępował bardzo szybko. Z innych chorób unii bp G. Chomyszyn wymienił: rozpolitykowanie kleru ruskiego po inwazji i posługiwanie się rzeczami świętymi w celu osiągnięcia korzyści politycznych. Na zakończenie władyka stanisławowski pisał;

    Dość tych krętych sposobów nawracania. Przez to zbliżanie się nasze do schizmatyków dojdziemy chyba do tego, że nawrócimy wprawdzie, Jednak nie schizmatyków do katolicyzmu, ale nas samych do schizmy .

    Duchowieństwu unickiemu jednak nie chodziło o nawrócenie schizmy, lecz o jak najdalsze odsunięcie się od Kościoła łacińskiego. Jednym z przejawów antypolskiej działalności Rusinów-grekokatolików w omawianym okresie było oskarżanie Polaków przed władzami zaborczymi o nielojalność. Z chwilą powrotu wojsk austriackich w dn. 22 czerwca 1915 r. do Lwowa, po wyparciu wojsk rosyjskich, rozpoczął się okres denuncjowania Polaków, których oskarżano przed władzami austriackimi o brak lojalności państwowej, w czym miały się odznaczać w sposób szczególny wybitne polskie osobistości. Rozpoczął się wiec okres nowych aresztowań i prześladowań, głównie osób zaangażowanych w sprawy niepodległościowe Polski. W obronie prześladowanych stawał arcybiskup lwowski obrządku łacińskiego Józef Bilczewski, lecz były to działania mało efektywne.

  51. Piotrx said

    Akcja repolonizacyjna na terytoriach południowo-wschodnich Rzeczypospolitej

    w latach 1935-1939

    Jan Piotr Jarosz

    Znane jest przekonanie, iż kultura polska, dzięki swej atrakcyjności, przyczyniła się w czasach przedrozbiorowej Rzeczypospolitej do polonizacji Rusinów, zwłaszcza bojarów ruskich. Chciałbym się zająć zbadaniem zjawiska prawie zupełnie nieznanego, mianowicie zruszczeniem szlachty polskiej przybyłej na Ruś i podjętymi w latach międzywojennych próbami repolonizacji zruszczałych potomków tej szlachty. Historycy problemami tymi dotychczas prawie się nie zajmowali; niekiedy tylko w różnych opracowaniach i artykułach pojawiają się krótkie wzmianki o zniszczeniu zubożałej szlachty polskiej na Rusi. Władysław Łoziński w znanej swojej książce Prawem i lewem wspominał o udziale halickiej szlachty zaściankowej w powstaniu Chmielnickiego. W Szkicach z dziejów szlachty mazowieckiej Władysław Smoleński napisał, że osadnictwo drobnej szlachty na Rusi Czerwonej zaczęło się już w XIV w., zwłaszcza w ziemi bełskiej, za książąt mazowieckich. Szlachta mazowiecka zapoczątkowała szereg gniazd drobnoszlacheckich na Pogórzu Karpackim. Przyłączenie Podola do Korony dało nowe tereny osiedleńcze. Znaczna ilość drobnej szlachty mazowieckiej osiadła w dobrach magnackich na kresach wschodnich, gdzie z biegiem czasu przyjęła obrządek greckokatolicki, uległa zruszczeniu i schłopiała. Badanie metryk pozwoliło dokładnie ustalić zmianę obrządku. Michał Dunin-Wąsowicz w 1909 r. opublikował w „Miesięczniku Heraldycznym” materiały archiwalne pt. Parafia Janów Trembowelski. Metryki chrztu św. ślubów i zejścia od 1699 do 1783 r. Autor ustalił, że od 1699 do 1757 r. przeszło na obrządek greckokatolicki bardzo wiele osób drobnej szlachty.

    Antoni Prochaska we wstępach do poszczególnych tomów Aktów grodzkich i ziemskich, wydawanych we Lwowie przed I wojną światową, pisał o szlachcie zagrodowej na Rusi, a w Historii miasta Stryja wspomniał o przyciąganiu przez greckokatolickich proboszczów do swego obrządku ludności religii rzymskokatolickiej, co ustaliła wizytacja biskupia z r. 1722. Karol Falkiewicz w monografii powiatu gródeckiego z 1896 r. ostrzegał: „Parafie rzymskokatolickie są w tej części Galicji tak wielkie i rozległe, że zniszczenie osad polskich musi ostatecznie nastąpić”. I wojna światowa, wojna odrodzonej Rzeczypospolitej z Rosją Sowiecką, walki polsko-ukraińskie o Lwów i powojenna trudna odbudowa – wszystko to utrudniło prowadzenie badań. W latach dwudziestych tylko Przemysław Dąbkowski publikował studia na temat szlachty z terenów Rusi Czerwonej: w 1925 r. Wędrówki rodzin szlacheckich. Karta z dziejów szlachty halickiej. W 1928 r. Zwierciadło szlacheckie.

    O zruszczeniu szlachty zaściankowej na Podkarpaciu pisał Władysław Pulnarowicz W historii powiatu turczanskiego. Autor ustalił, że los ubogiej szlachty pogorszył się po rozbiorach, gdy władze austriackie zlikwidowały dzierżawy królewszczyzn. Potomkowie dzierżawców w niedługim czasie zeszli do szeregów proletariatu robotniczego. Wśród robotników leśnych i tartakowych spotykano nazwiska dawnych posesorów królewszczyzn. W ostatnich latach o repolonizacji szlachty zagrodowej wspomnieli w swoich pracach Tadeusz Krawczak i Krzysztof Ślusarek. Ruch szlachty zagrodowej negatywnie ocenił ukraiński historyk Mykoła Siwicki.

    Zjawisko zruszczania nazwisk w parafiach greckokatolickich i zmiany narodowości zauważyli w latach trzydziestych oficerowie komisji poborowych w Przemyślu. Tak o tym pisał w 1939 r. Jan Korab-Wojciechowski, sekretarz Zarządu Głównego Związku Szlachty Zagrodowej:

    „Zgłasza się do wojska żołnierz jako Dobriańskij, choć ojciec jego w metryce najwyraźniej ma Dobrzański, Drugi podaje nazwisko Krijanowskij, mimo ze każdy jego przodek nazywał się Krzyżanowski, z Dzika zrobili Dyka, nazwisko Wilczyński zamieniono na Wołk, sam podpisuje się Sulima, a w metryce ma Sołyma, nie mówi nawet po rusku i podpisuje się Ryklik Jan, a w metryce ma Ryłow Iwan. Przykładów można podać setki i tysiące. W przemyskim pułku strzelców podhalańskich służyło trzech braci stryjecznych, z których jeden w metryce miał wpisane Demkowicz Białas, drugi Białas, a trzeci już Biłas. Najlepiej to ilustruje, jak postępowała taka zmiana”

    W jednej tylko kompanii na 110 żołnierzy 34 miało zruszczone nazwiska.Kilku ludzi z kręgów wojskowych z gen. Januszem Głuchowskim na czele podjęło próbę repolonizacji zruszczonych potomków szlachty polskiej. Uznano, „że chociaż zmienili narodowość, chociaż zmienili obrządek, to jednak płynie w nich krew polska, która prędzej czy później odezwać się musi.” Akcję repolonizacyjną rozpoczęto od badań historycznych nad pochodzeniem tej ludności. Z inicjatywy gen. Janusza Głuchowskiego utworzono w listopadzie 1937 r. międzyministerialny Komitet do Spraw Szlachty Zagrodowej na Wschodzie Polski, formalnie działający przy Towarzystwie Rozwoju Ziem Wschodnich. W Komitecie rozpoczęła prace Sekcja Naukowa.

    „Cały szereg historyków z ludźmi o ustalonym nazwisku w świecie naukowym na czele, wykazał ponad wszelką wątpliwość, że zruszczone nazwiska obejmują w przeważnej mierze dawną polską szlachtę zagrodową osiadłą w zwartych grupach wzdłuż południowo-wschodnich granic Polski.”

    Na podstawie badań ustalono, że na terenie Ziemi Czerwieńskiej mieszka około ośmiuset rodów szlacheckich – potomków szlachty przybyłej z terenu Korony od XIV do XVII w. i ponad sto dwadzieścia rodów szlachty wołoskiej, tzn. osadników przybyłych z terenu Wołoszczyzny. Bolesław Demkowicz-Dobrzański ustalił około tysiąca czterystu nazwisk szlachty zagrodowej Ziemi Czerwieńskiej.

    „Do zorganizowania tej polskiej szlachty zagrodowej przystąpiono w 1935 r. Chodziło w pierwszym rzędzie o roztoczenie opieki nad tymi wszystkimi, którzy nie zatracili swej polskiej narodowości” .

    W wielu wioskach zaczęły powstawać koła szlachty zagrodowej. W dniu 17 października 1937 r. we Lwowie odbył się Zjazd Szlachty Zagrodowej. W Teatrze Wielkim zebrało się około czterech tysięcy delegatów kół szlacheckich. Postanowiono utworzyć Związek Szlachty Zagrodowej, powołano komisję do opracowania statutu i programu działalności. Formalnie Związek powstał 13 lutego 1938 r. na Zjeździe Ogólnym Szlachty Zagrodowej w Przemyślu. W Zjeździe wzięły udział osoby wspierające działalność Związku: gen. bryg. Janusz Głuchowski, wiceminister spraw wojskowych, gen. bryg. Wacław Scaevola-Wieczorkiewicz, dowódca Okręgu Korpusu X w Przemyślu, oraz wojewoda stanisławowski Stefan Pasławski i wicewojewoda lwowski Chmielewski. Przyjęty został statut zatwierdzony przez wojewodę lwowskiego. Utworzono Radę Naczelną i Zarząd Główny z siedzibą w Przemyślu. Na prezesa Związku wybrano księdza dziekana Antoniego Miodońskiego, kapelana 5 Pułku Strzelców Podhalańskich. W dniu 24 czerwca 1938 r. protektorat nad Związkiem Szlachty Zagrodowej przejął marszałek Edward Śmigły-Rydz. Związek Szlachty Zagrodowej rozwinął działalność oświatową, społeczną i gospodarczą. Wielką rolę w działalności Związku odegrało czasopismo „Pobudka”, założone w 1935 r. przez Towarzystwo Rozwoju Ziem Wschodnich. Od roku 1935 ukazywało się w Tuce nad Stryjem, w 1936 r. redakcję przeniesiono do Przemyśla. W roku 1937 „Pobudka” stała się dwutygodnikiem, a w następnym roku oficjalnym pismem Zarządu Głównego Związku Szlachty Zagrodowej. Nakład wynosił 13 tys. egzemplarzy, w 1939 r. zwiększono do 15 tys. Było to największe i najpopularniejsze pismo ludowe w Małopolsce Wschodniej. Od roku 1938 ukazywała się „Mała Pobudka” – pisemko dla dzieci i młodzieży. W czasie wakacji nakład „Małej Pobudki” zwiększano do 20 tys. egzemplarzy. Ukazało się kilka broszur na temat historii szlachty zagrodowej na ziemiach południowo-wschodnich Polski. Niektóre z nich miały także wydanie w języku ukraińskim, gdyż duża część potomków polskiej szlachty zagrodowej nie znała języka polskiego, Udało mi się odszukać następujące broszury:

    1. Prokop Sas, Szlachta zagrodowa. Lwów b.r.w. (Prokop Sas to pseudonim Marcelego Prószyńskiego, znawcy zagadnień demograficznych na Kresach).

    2. Roman Horoszkiewicz, Szlachta zaściankowa na ziemiach wschodnich. Warszawa 1936.

    3. Władysław Pulnarowicz (senator RP), Rycerstwo polskie Podkarpacia (Dawne dzieje i obecne obowiązki szlachty zagrodowej na Podkarpaciu), Przemyśl 1937. To samo po ukraińsku.

    4. Bolesław Demkowicz-Dobrzański, Szlachta zagrodowa Ziemi Czerwieńskiej, jej pochodzenie i przeszłość, Stanisławów 1938. To samo po ukraińsku.

    5. Aleksander Tarnawski, Szlachta zagrodowa w Polsce południowo-wschodniej (materiały do bibliografii). Lwów 1938.

    6. Stanisław Jastrzębski, Kim jesteśmy? O szlachcie zagrodowej w Małopolsce Wschodniej, Przemyśl 1939. To samo po ukraińsku.

    Autorzy tych broszur pisali o pochodzeniu szlachty zagrodowej, przedstawiali jej udział w obronie Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej i w sławnych bitwach: Chocim, Wiedeń. Po upadku Rzeczypospolitej ukazywali jej udział w walkach o niepodległość, w powstaniach, w Legionach Józefa Piłsudskiego, w obronie Lwowa i w wojnie z Rosją Sowiecką. Wyjaśniano, dlaczego szlachta zagrodowa uległa zruszczeniu. Zubożenie i zmiana obrządku, często spowodowana dużą odległością od kościoła rzymskokatolickiego, przyczyniały się w XIX i XX w. do zmiany narodowości. Do Związku Szlachty Zagrodowej Podkarpacia należało w lutym 1939 r. 41 tys. członków w 450 kołach. Było 28 zarządów powiatowych. Działalność rozszerzyła się szybko na Wołyń i Polesie. Na początku 1939 r. powołany został Związek Szlachty Zagrodowej na Wołyniu. W Łucku rozpoczęta Wydawanie dwutygodnika „Pobudka Wołyńska”. Powstały pierwsze koła Związku Szlachty Zagrodowej na Polesiu; zebranie organizacyjne koła w Krasnolesach odbyło się we dworze w Hruszowej, należącym do Marii Rodziewiczówny. Związek Szlachty Zagrodowej starał się, aby ludność polska miała dobrą opiekę duszpasterską. Budowano i wyposażano kościoły, np. w Krynicy, woj. lwowskie. W kilkunastu miejscowościach szlachta zagrodowa wybudowała domy ludowe, w których były świetlice, sale teatralne, sklepiki spółdzielcze. Taki dom powstał w Rokszycach woj. lwowskie. Związek organizował różne kursy, np. kierowników świetlic, sekretarzy kół, kursy gospodarstwa domowego oraz kroju i szycia. W Bohorodczanach, w woj. stanisławowskim, otwarto szkołę gospodarstwa domowego. Kilkudziesięciu chłopców, uczęszczających do gimnazjów i liceów, otrzymało stypendia. W wojsku utworzono kompanie szlacheckie, najwcześniej w 5 Pułku Strzelców Podhalańskich w Przemyślu. W październiku 1936 r. kompania szlachecka zameldowała się u prezydenta Ignacego Mościckiego. Dla członków Związku organizowano wycieczki, np. w 1938 r. na trasie Przemyśl-Kraków-Wieliczka-Katowice-Chorzów-Poznań-Gdynia-Warszawa—Przemyśl. W lipcu 1938 r. utworzono Fundusz Pożyczkowo-Zapomogowy udzielający pożyczek na cele gospodarcze, jak kupno narzędzi rolniczych, nawozów sztucznych, nasion, uruchomienie warsztatu. Związek Szlachty Zagrodowej Podkarpacia dopomógł zorganizować kilkadziesiąt sklepów prywatnych, spółdzielczych i kółek rolniczych.

    Działalność Związku spotkała się z kontrakcją ze strony Ukraińców. Próbowali oni stworzyć ruch bojarów ukraińskich. Wydrukowano broszurę Mychąjła Hruszewskiego Ukrajinśka szlachta w Hałyczyni na perełomi XVI i XVII w. Próba zorganizowania ruchu bojarów ukraińskich nie powiodła się. Ukraińscy nacjonaliści zastosowali metody terrorystyczne: podpalenia, napady na poszczególnych członków Związku. W Chomczynie, woj. stanisławowskie, został zamordowany prezes Koła Związku Szlachty Zagrodowej Andrzej Rozwadowski.

    Działania Związku Szlachty Zagrodowej wspierało wiele znakomitych osobistości. Jan Korab-Wojciechowgki, sekretarz Zarządu Głównego, napisał:

    „W pani Zofii Kossak-Szczuckiej Związek Szlachty Zagrodowej zdobył prawdziwego przyjaciela. Przyjechała na Zjazd do Przemyśla, zaznajomiła się z ludźmi, wysłuchała z uwagą programu pracy Związku. Jak głęboko odczuwała potrzeba podjętej akcji, jak doceniła wartość repolonizacji szlachty zagrodowej, świadczą o tym jej przepiękne odczyty w różnych miastach Polski. Dzięki nim Związek Szlachty Zagrodowej zdobył nowych przyjaciół; napływają piękne dary w formie datków pieniężnych, niejednokrotnie bardzo znacznych, całych kompletów dzieł Sienkiewicza, aparatów radiowych itd., itd., nie mówiąc o dochodach z odczytów, które w całości ofiarowała znakomita prelegentka na rzecz Związku. Jeśli już mówimy o gronie przyjaciół Związku Szlachty Zagrodowej, to ze wzruszeniem odczytywaliśmy list Marii Rodziewiczówny, która prosi o przyjęcie jej w poczet członków Związku i całym sercem zachęca do wytrwałej pracy dla zbożnego dzieła, jakim jest ugruntowanie polskości drogich nam wszystkim ziem.”

    Ferdynand Ossendowski napisał dwie powieści z życia szlachty zagrodowej: Orły podkarpackie i Pod sztandarami Sobieskiego, Książki do bibliotek kół Związku przesyłali: Zofia Kossak-Szczucka, Maria Rodziewiczówna, Gustaw Morcinek, Kornel Makuszyński, Zygmunt Nowakowski, Ferdynand Ossendowski;, Wacław Sieroszewski i wielu innych. Doktor Ignacy Kleszczyński, przebywając w 1938 r. w znanym uzdrowisku Truskawiec, prowadzonym przez dra Romana Jarosza i jego brata Aleksandra, odwiedzał okoliczne miejscowości. Był w Modryczu, w Krynicy, spotkał się z przedstawicielami ruchu szlachty zagrodowej. Swoje wrażenia opisał w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym”:

    „Polskość budzi się, zaczyna sięgać po własne prawa i po zapomniane niejednokrotnie przez rozmaite rządy i ludzi strony. (…) Wystarczy przyjechać tutaj, odwiedzić takie czy inne koła, porozmawiać. Toż to są naprawdę «zaklęci rycerze» polskości, zapomniani, narażeni na łup zdecydowanej agitacji. Myśl wydobycia ich spod nalotu ukraińskiego, myśl odczyszczenia zbroi szlachty polskiej, przywrócenia do dawnej świetności musi być jednak jeszcze czymś więcej, niż jest obecnie. Dotychczas osiągnęliśmy wspaniale wyniki Trzeba jednak dać dalsze poparcie, znaleźć pieniądze na budownictwo, na zorganizowanie polskich spółdzielni, które mogłyby konkurować z doskonale zorganizowanymi ukraińskimi, tworzyć polskie mleczarnie, budować kościoły. Jest to ludność, która szczerze i prosto garnie się do polskości. (…) Niedawno jeszcze jak powstało koło polskie szlachty w Krynicy Szlacheckiej koło Drohobycza, a już pod dachem znajduje się tam piękny kościół, który na wiosnę będzie oddany do użytku. Będzie stanowił on nowy dokument atrakcyjności i siły cywilizacji Zachodu, wracającej tutaj wraz z polskością.”

    Jerzy Braun tak pisał w styczniu 1939 r.:

    „Żywiołowy ruch odrodzeńczy wśród szlachty zagrodowej już się rozpoczął. Dziesiątki tysięcy wracają do polskości. Trzeba ten proces przyspieszyć i rozbudować. Niech nasi demokraci nie obawiają się stanowości tego ruchu. Szlacheckość ta nie ma na sobie piętna klasowego. To po prostu stygmat wolności osobistej i rycerstwa chrześcijańskiego, jaki nadawała «Polska wieczna» swoim synom. Z takim szlachectwem łączy się nie pojęcie uprzywilejowania socjalnego, lecz idee godności, poświęcenia, odpowiedzialności i swobody duchowej.”

    Dobrze rozwijająca się akcja repolonizacyjna na ziemiach południowo-wschodnich Rzeczypospolitej została przerwana przez wybuch wojny i okupację tych terenów przez Związek Sowiecki.

  52. RomanK said

    Panie Piotrze,,pisze pan swiadomie albo nie swiadomie bzdury!
    Kosciol Grecko Katolicki…nie jest Kosciolem greckokatolickom unickim….
    na Slowacji, Rumunii, Wegrzech, Serbii..nie bylo Unii…ani brzeskiej ani horodelskiej….Stad rozniece pomiedzy Ukrainska Cerkwia Grecko Katolicka a innymi…

    Bo…Początków cerkwi greckokatolickiej w Słowacji upatruje się jeszcze w czasach misji śś. Cyryla i Metodego w Nitrze. Założony przez nich kościół głagolicki nie przetrwał jednak dłużej, niż do najazdów tatarskich w XIII wieku. Tym niemniej Bracia Sołuńscy stali się tradycyjnymi patronami tego kościoła. Unia regulowana jest odrebnym dekretem papieskim To tzw. Unia Mukaczewska…inne koscioly podobnie…
    Kościół greckokatolicki w Rumunii został założony w okresie rządów Habsburgów w Siedmiogrodzie. Wpływ na jego powstanie miała polityka religijna cesarza Leopolda I Habsburga oraz misja jezuicka wśród prawosławnych mieszkańców Księstwa Siedmiogrodzkiego.

    Formalny akt unii kościelnej został ogłoszony na synodzie Kościoła Prawosławnego Siedmiogrodu 4 września 1700 roku
    Takie sa fakty panowie…to nei moje wymysly..ale wasze domysly…tego robic wam nie wolno!

    Sad tak diametralnie te koscioly sie roznia od Ukrainskiej Cerkwi Grecko Katolickiej.
    Panie Wet3…zbij mi pan dupsko…tu nie chodzi o moje wymysly..ale o wasze idiotyczne interpretacje. Mieszanie pojec i..chyba najwazniejsze szczucie jednych na drugich,,,takie wylac psu ukrainskiemu wode z miski, za co oni wywleka trupa biskupa,,no to my im zabijemy dzrwi w kosciele gwozdziami..to oni nam,,,i tak wkolo …zeby tylko nie zapomniec o co poszlo:-)))

  53. JO said

    ad.45. Jezuk Ruski , ktory byl wlasnym jezykiem Rzeczpospolitej w jego setkach odmian Dialektowych – probowalo podniesc do jezyka literackiego wielu Polakow w Rozumieniu tego slowa – Szlachta Polska Kresowa , czesto z dziada pradziada zwana RUSKA ale i ta z Korony rowniez, tak jak to mialo miejsce na Zmudzi w tym przez Ksiezy Katolickich. Przeciez taka akcja miala UTRWALIC Rzeczpospolitej kulture i zapobiec Rosjanizacji. I TO DZIALALO, dzieki temu nie doszlo do pozniejszej SOWIETYZACJI a wylacznie do ATOMIZACJI Narodu Rzeczpospolitej ku WSCIEKLOSCI Masonerii, ktora musiala pojsc na „ugode” z tym Faktem i zmienic wersje akcji likwidacji Narodu RP napuszczajac Zatomizowane Grupy jednych na Drugie – Patrz Strzelcy Siczowi, Wolynskie tec ludobujstwo…..1944, Ludobujstwo Polakow na Litwie przez Nazistow Litewskich….

    W XIX wieku doszlo na terenach Galicji to co opisywal Pan Roman K w swoich wczesniejszych wystapieniach Internetowych , do wzmozonej Akcji ANTYSZLACHECKIEJ, swego rodzaju Rewolucji , powtorki malej Rewolucji Chmienickiego za pieniadze niemieckie. Tak jak za Bismarka Germanizowano Wielkopolske..tect i w Galicji Rurenizowano Galicje – w sensie SCHLOPIANO -wykozystujac sytuacje ekonomiczna jak zwykle wywolana machinacjami ekonomicznymi tymi samymi, ktorych jestesmy swiadkiem dzis w swiecie, Europie i dzisiejszej Ukrainie wtym , czy w PRL Bis. Likwidowano Wplywy Szlachty zwana Ludnoscia Polska a dano Wladze Chlopom Galicyjskim zwanym Ruskim, ktorych zaczeto nazywac nieprawnie UKRAINSKIMI, juz przyszlosciowo snujac Plany MASONSKIE Ukrainy.

    Rzady Niemieckie – Austrowegierskie wydaly Fortune na Uczelnie i Nauczanie Chlopa Galicyjskiego, ktoremu podano jak na talezu JEDEN JEZYK utworzyny ” na Austiackich Uniwersytetach” – cytuje Romana K, i tak powstal jezyk Ukrainski- esperanto Kresowych Dialektow z Rumunskim – Woloskim co tlumaczy wielka ilosc Polakow pochodzenia Woloskiego oddanych ideii UKRAINIZACJI w tym Rodziny takie jak Luccy. Wolosi odegrali i odgrywaja w Ukrainizacji – Judaizacji Galicji wielka Role (Patrz Rodzina Luckich w Kanadzie…Masonskiej Kanadzie, Odznaczona a WP Jerzy Lucki nalezy do Zakonu Columba – Katolickiej Masonerii Werbujac Ludzi do tego zakonu z Masonskiego Zwiazku Szlachty Polskiej…, bo ich Grekokatolicki Kosciol – Pop byl b dobrym miejscen na budowanie judeoUkrainskiegoKosciola GrekoKatolickiego, ktory przywlaszczyl sobie Nazwe UNICKIEGO, tego Prawdziwie Unickiego jaki powstal w Brzesciu – Unii Brzeskiej a tak srodze potraktowany – wybity zostal przez Masonerie Reformackiej Cerkwi Rosyjskiej o czym pisze Koneczny….

    Dzis blizej Autokefalicznej Polskiej Cerkwi Prawoslawnej do Dawnego Kosciola Unickiego niz Rzymskiemu Kosciolowi obrzadku Ukrainsko-Bizantyjskiego – popatrzcie Panstwo na Stroj i cala wymowe a zobaczycie Ducha Popa Woloskiego i jego Cerkiewki zmieszanego z judaizmem….To czysta Okupacja Unickiego Kosciola przez Zydow, ktorzy sobie w Przemyslu przejmujac poJezuickie Koscioly buduja-dostosowuja „Synagogi” , takie same jak judeoksieza w PRL Bis Kosiolach…

    Przylozyl reke do Tej Okupacji Jan Pawel II, ktory Obrzadek Ukrainsko-Bizantyjski wywyzszyl swa decyzja/decyzjami…… przypieczetowujac Ideologie Judaizacji Ukachanej Ziemi Marii Pany – Malopolski Wschodniej, Wolynia, Podola, Ukrainy….

    Masonerii jak pisalem NIE udalo sie NIGDZIE zsowietyzowac Narodu Rzeczpospolitej jak to sie stalo z Narodem Rosyjskim a jedynie ROZBIC
    Wscieklosc jest Olbrzymia i dlatego szykuja plan Wyniszczenia Nas w kazdym Kawalku Rzeczpospolitej ziem

    Patrzmy co sie wydarzy podczas Igrzysk, symptomy juz sa….
    Publiczne ostrzezenia juz sa, ze „mozna wrocic w trumnie…” tak mowi Masoneria – ostrzegajas swoich publicznie w Anglii co jest bylo Cytowane w Gajiwce
    Patrzmy co nam zaserwuja i bron Panie Boze nie Jedzcie na Zadne Rozgrywki Pilkarskie…

    —————————————————

    Co do Pana Romana K, to ten Pan musi sam dojsc do Siebie. Biezmy Przyklad z Gajowego ….. i modlmy sie za Kafla

  54. Marucha said

    Re 53:
    Małe uzupełnienie.

    Greckokatolicka eparchia mukaczewska – eparchia Kościoła katolickiego obrządku bizantyjsko-rusińskiego, istniejąca od 1771 r. Od 1780 r. siedzibą eparchii jest Użhorod.
    Nie podlega Kościołowi katolickiemu obrządku bizantyjsko-ukraińskiego, który wywodzi się z Kościoła unickiego w Rzeczypospolitej Obojga Narodów powstałego po unii brzeskiej (1596).
    Jest samodzielną diecezją podporządkowaną bezpośrednio Stolicy Apostolskiej nawiązującą do tradycji unii kościelnych zawartych na terenie monarchii Habsburgów: użhorodzkiej (1646) i mukaczewskiej (1771).

  55. JO said

    Ad.52. Panie Romanie, Pan jako popierajacy te nieprawde jak to ja nazywam nawet nieprawnie jak to judeokatolicy nazywa Kosciol Katolicki Obrzadku Ukrainsko-Bizantyjskiego.

    Co by to bylo, gdyby Pan Gajowy nazywal Kosciol Katolicki w Polsce – Kosciolem Narodu Polskiego Obrzadku Polskiego. Mysle , ze wowczas Gajowy zostalby nazwany „S – ia” a nie patrota a nie tradycyjnym Katolikiem

    No coz , dla propagandy proUPO wskiej , lepiej nazywac to tak czym nie jest bo na tym polegala cala Polityka JPII i Soboru VAT II, by mowic niedomowieniami i tak Koscol Katolicki Obrzadku Ukrainsko-Bizantyjskiego dla judeoUkraincow trzeba podac na Talezu zwanym Ukrainska Cerkwia Grekokatolicka jak Wgipedia:

    „Oficjalną nazwą Kościoła, używaną przez Stolicę Apostolską jest Kościół katolicki obrządku bizantyjsko-ukraińskiego, nazwa ta została nadana współcześnie, a dokładnie dopiero po odrodzeniu tego kościoła w latach ’90 XX wieku[1]. Przez wyznawców nazywany jest również Ukraińską Cerkwią greckokatolicką, Bizantyjskim Katolickim Kościołem Ukraińskim, Greckokatolicką Cerkwią Ukraińską lub Ukraińskim Kościołem katolickim. Dla porównania Kościoła z Kościołem rzymskokatolickim można użyć nazwy Kościół ukraińsko-katolicki, jest to jednak nazwa mylącą, ponieważ może wskazywać że Kościół ten działa wyłącznie na Ukrainie. Zwyczajowo jest nazywany Kościołem unickim (nazwa pochodzi od unii brzeskiej) bądź greckokatolickim.Według Konkordatu pomiędzy Stolicą Apostoską a Rzecząpospolitą Polską z 10 lutego 1925 nazywany był obrządkiem grecko-rusińskim[2]. Określenie Kościół bizantyjsko-ukraiński również bywa mylące, bowiem tak określa się czasem ukraińską część Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.

    Co do Roznic to pomiedzy Unickim Koscilem a Grekokarolickim w Grecji, ja nie rozumiem o jakie bzduty Pan Zarzuca Panu Piotrowi

  56. Piotrx said

    „Prawoslawni sa wszelakich narodowosci…rzymokatolicy, protestanci…tylko GrkoKatolik..nie jest wbrew nazwie..ani Grekiem..ani Katolikiem…a tylko i wylacznie ……Ukraincem……fenomen….”

    A kto tutaj pisze bzdury niechaj każdy sam oceni.

    ***************

    Panie Gajowy mam pytanie techniczne wedlug jakiego „klucza” dziala wyszukiwarka w Gajówce?

    1. tzn czy wyszukuje słowa wystepujace gdziekolwiek w danym tekscie (tytuł lub tresc artykulu)?

    2. czy z poziomu tej wyszukiwarki jest mozliwosc znalezienia np wszystkich swoich wpisów po nazwie uzytkownika ?

    3. czy nie wybranie żadnego miesiąca i kategorii oznacza, że przeszukiwane sa wszystkie miesiace i wszystkie kategorie w Gajówce?

  57. Marucha said

    Re 56:
    Główna wyszukiwarka (z prawej strony ekranu) działa wyłącznie w artykułach, nie w komentarzach.
    1. Tak, nawet słowa niepełne, np. Ukrain
    2. Jeśli w tekście artykułu pojawia się nazwa użytkownika, to tak.
    3. Tak.

    Wyszukiwanie w komentarzach można jednak uskutecznić przy pomocy Google, wpisując:
    „tekst do wyszukania” site:marucha.wordpress.com

    Nb. Jakie ma Pan zastrzeżenia do tego, że greko-katolik nie jest Grekiem, lecz Ukraińcem?

  58. JO said

    ad.57. Ano takie, ze nie Kazdy Katolik jest ” nowym Ukraincem” a jest np. Greko-Katolokiem – Unita, ze jest Polakiem przez duze P mieszkajacym w judeoukrainie, ze do „Cerkwi Ukrainskiej” jak juz ktos Chodzi to ma przeswiadczenie, ze nie idzie do Domu Bozego na Msze przede wszystkim a do Budynku Ukrainskiej Partii Zydowskiej przerobic sie na Judeoukrainca, gdzie Trojca Jedyna Jest Przykrywka do judaizacjo-ukrainizacji jak Judeopoloniizacji sa Koscioly i Msze Judeokatolickie w Polsce, gdzie w Cerkwi Ukrainskiej jak juz Ktos jest to z Gory „Ksiadz” i „wspomohaciele Ksiedza” uwazaja Modlacego sie za NowegoUkrainca i Biada mu jezeli Modlacy sie tak nie mysli wg „wspomohaciela” ideologii…

    Chyba o to chodzilo Panu Piutrowi X Panie Gajowy

  59. Piotrx said

    Re 57:
    Dziekuje za wyjasnienie czy to słowo „site” tez trzeba wpisac w googlach?

    Panie Gajowy pojecie grekokatolik jest szersze niz tylko członek „ukraińskiej cerkwi” dlatego wymienilem we wpisie 49: przykładowo inne koscioly grekokatolickie które nie mają z nią nic wspólnego . Niektore z nich są unickie inne nie są to sprawa osobna i o tym w ogóle nie pisałem . A z zacytowanego /z wpisu 3/ zdania wynikać by miało, że ogólnie grekokatolik jest Ukraińcem ( tutaj nic nie było o kosciele unickim). Owszem to jest prawda ale tylko w odniesieniu do członków „cerkwi ukraińskiej” a nie w ogólności do wszystkich grekokatolików.

  60. Zbigniew Kozioł said

    @59

    Tak, „site:” też trzeba wpisać. Google zwykle działa bardzo dobrze i szybko akualizuje dane.

  61. Piotrx said

    Re 60 Dziekuje Panie Zbigniewie

  62. JO said

    ad.59. „…Owszem to jest prawda ale tylko w odniesieniu do członków “cerkwi ukraińskiej” a nie w ogólności do wszystkich grekokatolików.”
    Ja dodam, ze patologia jest to , ze „czlonkowie Cerkwi Ukrainskiej” przypisuja sobie prawo tego Koscola Katolickiego wylacznie dla Ukraincow poprzez Kreowanie Atmosfery Wrogosci dla Tych co przede wszytkim sa Katolikami i nie czuja sie spadkobiercami ideii NowejJudeoUkrainy, promowanej w „tej Cerkwi” a chca wspoltworzyc Kosciol Unicki jak to dawniej bylo dla Rzeczpospolitej mieszkajac w Judeoukrainie…

    Nazizm ziejacy z judeoukrainskiejSynagogi – to wyjasnienie problemu

  63. JO said

    re,62, dodam dla wyjasnienie…..Rzeczpospolitej Ukrainskiej, spadkobierczyni Pierwszej Rzeczpospolitej i jej Kontynuatorki Prowadzenia mieszkancow Ukrainy do RAJU…

    W kreowanej tam i promowanej atmoswerze judeoukrainy w „Cerkwi Ukrainskiej” a nie w Kosciele Katolickim , ktorym „ta cerkiew”nie jest…., NIE da sie tej kontynuacji prowadzic….a kontynuacja ta przeciez jest Esencja Katolicyzmu…jego celem na Ziemi – Uswiecanie Dusz

  64. Marucha said

    Re 59:
    Tak. Trzeba dosłownie napisać:
    > site:marucha.wordpress.com
    Np.
    > Cerkiew unicka site:marucha.wordpress.com
    albo
    > „Cerkiew unicka” site:marucha.wordpress
    gdy chcemy wyszukać dokładnie ten właśnie zwrot, a nie tylko tekst, gdzie występują oba słowa.

    Co do Kościołów… problemem tutaj jest niejednoznaczne i mylące nazewnictwo. Istnieje sporo Kościołów katolickich wschodnich, podlegających bezpośrednio Rzymowi. Jednym z nich jest ten, który zwiemy często grecko-katolickim, wywodzący się z Unii Brzeskiej. I na dobrą sprawę jest to Kościół ukraiński, nawet na terenach Polski.
    Ale, jak mówiłem, łatwo się w tej terminologii pogubić, zwłaszcza, że określenia popularne nie zawsze zgadzają się z formalnymi.

  65. Marucha said

    Add 64:
    Poniższy tekst z Wikipedii wydaje się poprawny.

    Kościoły greckokatolickie – zbiorcza nazwa Kościołów (Cerkwi) katolickich tradycji wschodniej. Określenie „greckokatolicki”, często błędnie pisane – „grekokatolicki”, pozwala odróżnić je od innych tradycji katolickich – przede wszystkim od rytu „łacińskiego”. Kościoły greckokatolickie należą do katolickich Kościołów wschodnich, będąc jednocześnie częścią Kościoła katolickiego.

    Kościoły greckokatolickie powstawały z reguły w drodze unii części Cerkwi prawosławnej z Kościołem katolickim, a dokładniej mówiąc rzymskokatolickim, jednak nie wszystkie – Kościół greckokatolicki południowych Włoch (Italo-albański) nie musiał zawierać unii, gdyż nigdy nie zerwał kościelnej jedności z rzymską stolicą patriarszą (podobnie jak Kościół maronicki). Tak więc Kościołów greckokatolickich nie należy utożsamiać automatycznie z Kościołami unickimi, ani tym bardziej ze wszystkimi wschodnimi Kościołami katolickimi.

    Wspólny dla Kościołów greckokatolickich jest obrządek grecki (bizantyjski), który jednakże istnieje w bardzo wielu odmianach, nawet w obrębie danego Kościoła, i sprawowany jest w różnych językach liturgicznych. Wspólna jest tradycja tych Kościołów, w zasadzie tożsama z tradycją Cerkwi prawosławnej, w pełni jednak zgodna z nauką Kościoła łacińskiego.

    Najliczebniejszym z Kościołów greckokatolickich na świecie jest Ukraińska Cerkiew Greckokatolicka (Kościół sui iuris, ponad 6 mln wiernych), oprócz niej działają:

    Albański Kościół Greckokatolicki (Kościół sui iuris)
    Białoruski Kościół Greckokatolicki (sui iuris)
    Bułgarski Kościół Greckokatolicki (sui iuris)
    Chorwacki Kościół Greckokatolicki (sui iuris)
    Czeski Kościół Greckokatolicki
    Grecki Kościół Greckokatolicki (sui iuris)
    Italo-albański Kościół Greckokatolicki (sui iuris)
    Macedoński Kościół Greckokatolicki (sui iuris)
    Melchicki Kościół Greckokatolicki (sui iuris)
    Neounicki Kościół Greckokatolicki
    Rosyjski Kościół Greckokatolicki (sui iuris)
    Rumuński Kościół Greckokatolicki (sui iuris)
    Rusiński Kościół Greckokatolicki (sui iuris)
    Serbski Kościół Greckokatolicki
    Słowacki Kościół Greckokatolicki (sui iuris)
    Ukraińska Cerkiew greckokatolicka w Polsce
    Węgierski Kościół Greckokatolicki (sui iuris)

  66. RomanK said

    Dokladnie,,czy to tak ciezko zrozumiec/// pisze przeciez wyraznie…i widze ze pan Gajowy dokladnei rozumie co pisze..ty;lko panowie macie problemy…
    Pan Piotr sam cytuje :
    daniem biskupa Chomyszyna unia nie złączyła faktycznie Rusinów z Kościołem katolickim, tylko unici stworzyli jakby osobną społeczność, stojącą między Kościołem katolickim a Cerkwią prawosławną, która zaczerpnąwszy coś z pierwszego i zachowawszy nieco z drugiego, nazywa się Cerkwią unicką. Słowo “Cerkiew” dla Ukraińców nie oznaczało tego samego, co Kościół rzymskokatolicki. Dla nich Cerkiew to
    społeczeństwo religijne związane obrządkiem wschodnim.

    Dalej pan pisze sam wlasnorecznie swoje cyt:
    Nie jest też prawdą że grekokatolik musi być Ukraińcem tak jest tylko w “wydaniu ukraińskim” ..

    Wlasnie- grekokatolik nie mMadiary…za wyjatkiem Ukrainskiej CGK.tej Grecko katolickiej in specie….

    Nie musi,,ale jest!……. zgadza sie pan z tym czy nie? Nie musi-… to tylko panskie pobozne zyczenie,,,ale nie stan faktyczny.
    Prawda jest to co jest- a nie to co nie musi- czy moze byc.
    Dlatego pisze jasno i wyraznie :
    Prawoslawni sa wszelakich narodowosci…rzymokatolicy, protestanci…tylko GrekoKatolik..nie jest wbrew nazwie..ani Grekiem..ani Katolikiem…a tylko i wylacznie ……Ukraincem……fenomen….” dokladnie pisze to co juz zauwazyl juz bp Chomyszyn.i pisal .unici stworzyli osobna” jakoby spolecznosc”… dzis… jak ja tu pisze widzimy ze z tej tylko jakoby spolecznosci..zrobili i narod i panstwo!!!! Fakt!!! Fakt dokonany!!! Polityczny, spoleczny, geograficzny , dyplomatyczny! Cusa locuta!

    I pisze tu nie o zadnej innej Cerkwi GK ale o Ukrainskiej Cerkwi GK…bo tylko i wylacznei tu o neij mowimy.
    Wprowadzanie mylacego nazewnictwa jest celowym mieszaniem misek z woda…panowie. Malo doskonale wiecie ze ten fenomen dotyczy nei calej Ukrainy ale tylko Wolynia i Podola… terenow najdluzej nalezacych do panstwpwosci polskiej.
    Na Ukrainie dziala Cerkiew Prawoslawna Patriarchatu Moskiewskiego, Autokefaliczna Cerkiew Prawoslawna Ukrainska Patriarchatu Kijowskiego…Kosciol Cyryla i Metodego…..ale to wlasnie tworzenie zamieszania polsko- ukrainsiego nadaje statut waznosci Ukrainskiej .CGK…
    Idiotyzm…w ten sposob nie daje sie zadnej mozliwosci Polskim Rusinom,,zadnej alternatywy…bo albo Polak albo Ukrainiec…
    stad sytuacja Lemkow,,ktorych ta sytuacja likwiduje poprzez rozerwanie na rzymskokatolikow Polakow i Grekokatolikow Ukraincow…
    Ja jasniej juz nie potrafie….

  67. RomanK said

    cos urwalo..chodzilo o to..ze Greckokatolickie cerkwie inne sa pelen roznych nacji np Slowacka sa w niej Lemkowie Slowacy, Huculy . Wolohy, Madiary///

  68. RomanK said

    Panie Przeclaw…Prawda jest to co jest,,,nie to co sie panu wydaje, przywiduje, czy co ladnie siez panem zgodzi:-_)
    Pycha… panie Przeclawe jest nieodlaczna cecha glupoty..a ta jest zawsze ukladna,,i pasuje do wszystkiego.,,do kazdej sciany obojenie jak krzywej…:-))) i porabanej:-))))i na wszystko majacej swoje wytlumaczenie.

  69. aga said

    Głupota nigdy nie jest „układna” a pociąga swoje źrodło pychę zawsze do szamba, co potwierdzają wszystkie wpisy Romana K.

  70. Przecław said

    Panie Romanie, o ile rozumiem zarzuca mi pan pychę.
    A na czym oparty jest ten zarzut, czy na tym, że jak napisałem powyżej przedrozbiorowa RP nie prowadziła polityki narodowej ?
    Bo tak właśnie było i przyzna to każdy uczciwy historyk, za wyjątkiem ounowskich pajaców, będących ekspozyturą antysłowiańskich ośrodków propagandowych.
    RP nie zmuszała ludności do porzucenia własnegojęzyka, jak planowo robiły to Prusy, co zaznaczyło się oficjalną polityką od zawojowania Śląska w r.1740, a przedtem jeszcze robił to samo kościół protestancki na Pomorzu i innych ziemiach, nie tylko polskich.
    RP nie skłócała planowo swoich narodowości i grup etnicznych, jak czyniły to Austria, lub Anglia w swoim imperium kolonialnym, ale także pod nosem Londynu na terenie wysp brytyjskich i w Irlandii, gdzie przez tysąc lat walczyła z narodem Eire. RP nie ma w swojej historii takich plam, jak masońska Francja, która pod koniec 18 wieku wymordowała pół miliona swoich obywateli w Bretanii, rzekomo z powodu „kontrrewolucji”, a naprawdę z powodu używania języka celtyckiego i sprzyjania katolicyzmowi.

  71. Zbigniew Kozioł said

    @70

    Jakoś wolę to, co jest w miare udokumentowane, zamiast emocji i wygdybań.

    RomanK i Aga sa tacy emocjonalni (no ja też, ale to inna bajka). Znaczy, tutaj to raczej Aga jest emocjonalna.

    Na przykład, w istocie PiotraX przyjmuje też z dystansem, ale bardzo lubię, że on fachowo, konkretnie. Pan (Przecław) to ode mnie mnie raczej plus.

    A gdyby tak zrobić ankietę, Panie Marucha, kto z piszących tutaj ma jako takie poważanie, zainteresowanie? ITP?

  72. Mara said

    Wiele informacji na poruszane tu tematy można odnaleźć w jednym z rozdziałów poświęconych antypolskiej działalności cerkwi greckokatolickiej w przedwojennej Polsce zawartym w pracy dr Lucyny Kulińskiej pt. „Działalność terrorystyczna i sabotażowa nacjonalistycznych organizacji ukraińskich w Polsce 1922-1939” ,Kraków, Wydawnictwo Akademicka 2009.

Sorry, the comment form is closed at this time.