
Poseł Marek Rząsa
Zdumiewająca jest odpowiedź polskiego parlamentarzysty Marka Rząsy (PO) zapytanego o swoją obecność na uroczystości przekazania przez samorząd Przemyśla Domu Narodowego Związkowi Ukraińców w Polsce, gdzie wśród oficjalnie zaproszonych gości znalazł się Oleg Pankiewicz, wiceprezes faszyzującej partii „Swoboda” i jednocześnie przewodniczacy Rady Obwodu Lwowskiego.
Przypomijmy, że jest to osoba, która przede wszystkim stoi na czele partii wzywającej do rewizji granicy polsko-ukraińskiej, osoba żądająca oddania części państwa polskiego nacjonalistom ukraińskim, organizująca demonstracje antypolskie podczas rządowych uroczystości ku czci zamordowanych Polaków w Hucie Pieniackiej (z udziałem prezydentów Polski i Ukrainy), postulująca wyburzenie polskich pomników na Ukrainie. Warto zacytować posła Rząsę, bo jest to niebywały przykład niskiego poziomu klasy politycznej.
„W dniu 21 marca uczestniczyłem w uroczystości przekazania Związkowi Ukraińców w Polsce budynku Narodowego Domu, nieruchomości będącej prawowitą własnością tegoż Związku. Na program uroczystości składały się: konferencja prasowa, przekazanie aktu notarialnego, uroczysty koncert i kolacja w stylu “szwedzki stół”. Oprócz konferencji prasowej uczestniczyłem w pozostałych punktach uroczystości, której organizatorem był ZUwP. Nie przywykłem narzucać gospodarzom (w domyśle nikomu) listy osób do zaproszenia. Wspomnianego Pana nikt mi nie przedstawiał, a ja z kolei nie mam potrzeby pytania osób z którymi rozmawiam lub się spotykam pytać ich o poglądy polityczne. Wiem jedno, że każdy nacjonalista pod jakimkolwiek sztandarem występuje i w jakimkolwiek kraju żyje UZURPUJE sobie prawo do reprezentowania swojego narodu i własnych poglądów. I w związku z tym bardzo często wygłasza słowa i opinie głupie i szkodliwe, których z reguły i na szczęście nie podziela zdecydowana większość jego rodaków. Tak też traktuję cytowane przez Pana słowa Olega Pankiewicza. Proszę nie pisać, że cokolwiek zrobiłem „nam Polakom”, gdyż ja też jestem Polakiem”.
Pan poseł zdaje się nie rozumieć, że parlamentarzysta jest osobą publiczną, ponieważ Polacy udzielili mu mandatu i to na zasadzie zufania społecznego. Przygotowanie uroczystości z udziałem przedstawicieli polskich władz państwowych wymaga profesjonalizmu, zwłaszcza, że w grę wchodzą relacje międzypaństwowe, w tym prowadzone na najwyższym szczeblu rozmowy w sprawie Polskiego Domu we Lwowie. Oficjalna lista gości powinna być posłowi znana wcześniej, skoro zdecydował się wziąć udział w tak ważnym wydarzeniu. Nie znajduje usprawiedliwienia sytuacja, w której antypolska neofaszystowska partia “Swoboda” jest fetowana i uwiarygodniana przez polskich polityków i przedstawicieli polskiego rządu, a całą sytuację tłumaczy się brakiem wiedzy czy nieznajomością realiów ukraińskich. W sytuacji kryzysu gospodarczego, żyjącej w ubóstwie dużej części mieszkańców Ukrainy, niezadowolenia społecznego i niewyobrażalnej korupcji to właśnie głoszone przez partię „Swoboda” hasła ideologii neofaszystowskiej zyskują coraz więcej zwolenników (podobnie jak było z dojściem Hitlera do władzy w Niemczech). Szczególnie duże poparcie partia “Swoboda” ma na terenach bezpośrednio graniczących z Polską.
Z wyjaśnienia parlamentarzysty wynika coś bardzo niepokojącego, szczególnie dla polskiego podatnika, bo oto Zwiazek Ukraińców w Polsce, organizacja dotowana ze środków publicznych pozostaje poza wszelka kontrolą, może gościć osoby działajace na szkodę państwa polskiego i przeciwko narodowi polskiemu, a polski poseł to szanuje. Nic dodać, nic ująć!
A tak na marginesie, to z zainteresowaniem czekamy na wiadomości o podejmowanych działaniach posła Marka Rząsy wobec władz samorządowych Lwowa, aby tamtejszym prawowitym właścicielom polskim zwrócono polskie nieruchomości.
Ewa Szakalicka, rzeczniczka prasowa Federacji Organizacji Kresowych
http://mercurius.myslpolska.pl
Czy ja wiem, czy poseł Rząsa jest „niebywałym” przykładem niskiego poziomu klasy politycznej? Moim zdaniem jest on całkiem typowy i reprezentatywny. – admin
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…