Zajadła nagonka na Władimira Putina trwa. Atakowany jest on ostatnio niezwykle ostro z jednej strony przez światowe żydomedia i tzw. demokratyczną opozycję w samej Rosji – w komplecie nieomal sterowaną przez Pełniących Obowiązki Rosjan Żydów.
To oni organizują animowane i finansowane głównie z USA protesty w związku z ostatnimi wyborami do Dumy Państwowej. Putin atakowany jest według sprawdzonego przez banksterów i żydomedia schematu – zarzuca się jemu, że jest dyktatorem, że zwalcza i knebluje „demokratyczną” (czytaj – żydowską) opozycję i opozycyjne media. Ostatnio doszły zarzuty, że popiera on dyktatora Syrii i uniemożliwia jej „demokratyzację” metodą NATO.
Rosja blokowała i blokuje rezolucje ONZ wymierzone przeciwko Syrii, łącznie z projektami Francji o utworzeniu w Syrii „strefy zakazu lotów”. Jak pamiętamy, taka właśnie rezolucja w sprawie Libii była początkiem końca tego suwerennego państwa.
Z innej strony atakowany jest Putin w internecie. Tutaj jest oskarżany o to, że jest żydowską marionetką.
Przypomnijmy sobie w telegraficznym skrócie garść faktów – od momentu objęcia przez Putina funkcji prezydenta Rosji do dzisiaj.
Terroryzm czeczeński w Rosji miał miejsce już wcześniej. Był sponsorowany i dozbrajany przez CIA pod osobistym nadzorem Brzezińskiego. Celem tego była destabilizacja „miękkiego podbrzusza” Rosji na Kaukazie i plan przerobienia Czeczenii w bazę wypadową do ataków terrorystycznych na Rosję. Jednak po wymuszonej ucieczce żydowskiego oligarchy Bieriezowskiego w 2001 roku, terroryzm ten przybrał nową jakość. Nie wysadzano już tylko anonimowo i z zaskoczenia budynków. Zaczęły się okupacje budynków publicznych (teatr w Moskwie, szkoła w Biesłanie) połączone z braniem do niewoli wielu zakładników.
Po aresztowaniu Chodorkowskiego w 2003 roku Putin stał się celem długotrwałej nagonki światowych i rodzimych żydomediów.
Krótko po tym aresztowaniu na obrzeżach Rosji zaczęły się kolorowe rewolucje. Ich kulminacją była agresja Gruzji (liczącej na wsparcie Izraela i USA) na sporne tereny graniczne.
Za przeróżne zabójstwa żydomedia Zachodu, ale i „demokratyczne” media w Rosji oskarżały Putina, nie mając na to absolutnie żadnych dowodów.